Wieża Błaznów

Kto mi powie, że Neil Gaiman
Nie jest świetnym scenarzystą
Niech se zrobi sam jak Najman
Bo się brzydzę nim jak glistą.

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools

Benu, jesteś WIELKI.
(A Gaiman berzydal, powiedział, że nie chciałby zostać głównym scenarzystą dla Doktora...)

_________________
“I am a camera with its shutter open, quite passive, recording, not thinking.” - Christopher Isherwood.

"Nie wiem, nie orientuję się, zarobiona jestem." - Przysłowie ludowe.

Wiem :( Ale zrzucę! Jak czekoladę kocham, zrzucę wszystko!

To niekoniecznie jest źle, Moffatowi niezbyt posłużył ten tytuł. Wolę dwie - trzy* takie perełki na sezon, niż przeciętną całość.

A ostatnio się zdziwiłem niezmiernie odkrywszy, że Matt Smith jest młodszy ode mnie. Nie wygląda.
A może to ja jestem starszy od niego?

*) No, maksimum siedem.

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools

Doktora oglądamy okazjonalnie, zazwyczaj wtedy, gdy odwiedzi nas Maple albo już strasznie nam się zatęskni do Anglii, ale Torchwood wessało nas solidnie. Takie dużo lepsze Archiwum X, w dodatku z uroczymi nawiązaniami do Mala Reynoldsa. Trochę szkoda, że nie ma więcej. :)

P.S. Tak, chyba jeszcze w tym roku zaniesie nas do Walii. Z Lądka pociągiem nie jest przecież daleko (w sensie odległości). ;P

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

No tak, akcja większości odcinków Torchwood dzieje się w Cadiff.

_________________
U-hu, U-hu, U-hu.

No shit, Sherlock ;)))

Dodam jeszcze że pierwszy sezon po fajnym początku zawiera odcinki raczej smutne i trochę bez tego czegoś co zachęca do dalszego oglądania. My jednak dzielnie daliśmy radę i zaczęliśmy drugi sezon. I warto było, drugi jest o wiele lepszy od pierwszego, dużo się dzieje i dobrze się dzieje (mimo taktycznego bezsensu z Verą w odcinku pierwszym - rozwiązałbym problem w dwie sekundy ;) ). Naprawdę, bardzo nam się podoba.

A wyjazd z Londynu do Cardiff już mamy rozpoznany, akurat wycieczka na jeden dzień :)

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved

Oh? Do tej pory jakoś mnie nie ciągnęło, ale ta recenzja mnie zaintrygowała. Doctor chwilowo mi się skończył, a przydałoby się coś na te długie, smutne wieczory, kiedy żona jest w delegacji.

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools

Spoko, najbliższa dłuższa delegacja dopiero we wrześniu. ;)

Skończyliśmy. Powiedziałam Vraminowi tylko jedno: dawaj ten międzykontynentalny sezon, muszę ich zobaczyć znowu pracujących razem. Tak nie może się to skończyć. ;)

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

I dałem. Co to ma być? Po pierwszym odcinku mam wrażenie że nie jest to Torchwood jakie znam i lubię. Gwen zmieniono fryzurę i dodano obowiązkowy dekolt (którego nigdy nie nosiła). Rozumiem że życie tam gdzie żyją wymusza takie zmiany, są one wręcz niezbędne. Jack nie ma już płaszcza z grubego materiału, a jakiś prochowiec. To strzegół, ale rzucił mi się w oczy. Do tego nowe postacie - wieszak w wersji life in plastic z CIA i afrohitlerek z kompleksem pępka świata, również z CIA. WTkuffaF, ja się pytam? Rozumiem że amerykańska idiokracja dała kasę na nowy sezon, ale z kasą poszły pewnie też warunki i mamy to co mamy. Po fenomenalnym trzecim sezonie, pierwszy odcinek czwartego jest jak kawałek disco polo zawleczony przypadkiem na płytę Slayera.

Trzeci sezon obejrzeliśmy za jednym posiedzeniem, całe pięć odcinków. Rewelacja. Widać że nie jest to amerykański film i rządzą nim zupełnie inne prawa. W takim na przykład ostatnim Star Treku gdy bohaterowie biegli gdzieś by zdążyć zapobiec katastrofie, wiedziałem że zdążą, mimo przeciwności losu, grawitacji i wroga. W filmach robionych przez i dla Johnny'ego Sześciopaka i Gary'ego Betona zawsze zdążają. Pewnie dlatego że pomaga im Amerykański Bóg, który zdaniem przeciętnego amerykańskiego idioty ma nia imię Hank i mieszka w zachodnim Los Angeles. I w amerykańskim filmie nie ma emocji, wiadomo co się stanie, wszystko jest przewidywalne jak... właśnie amerykański film. Womit.

Natomiast w Torchwood, dziękować wszystkim bogom którzy akurat mają chwilę by posłuchać, jest zupełnie inaczej. Zupełnie. Nie ma przewidywalności, scenariusz powoduje opady szczęki, ten sezon serialu wciąga jak chodzenie po bagnach. Ciężko pisać o samym scenariuszu by nie spoilerować. Miejscami jest wesoło, ale tylko miejscami, bywa smutno, rozpaczliwie i wręcz beznadziejnie. Zwłaszcza w w końcówce, gdzie na pomysł wpadli imho trochę za szybko, ale jako całość nie rozczarowuje. Wręcz przeciwnie. Dla nas rewelacja.

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved

No dobra, to teraz chyb pora na Doktora. Tym razem po kolei i od początku (znaczy od resetu). :)

Ta Maple, ta Maple i je talent do zarażania. ;D

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Peter Capaldi jako nowy Doktor - czuję się, jakby BBC zajrzało mi do głowy i postanowiło zrobić mi prezent.
To się nie może nie udać*. :)

* No bo żeby Szkot, który w wieku 15 lat napisał do BBC list z życzeniami dociągnięcia do 25 jubileuszu serialu, zagrał główną rolę w tymże serialu na jego 50-lecie? I NIE nazywał się przy tym Tennant! :D

_________________
pytania

Robi się sinusoida - dwóch Anglików, dwóch Szkotów. I pewnie znowu przez pół sezonu nic nie będę rozumiał z dialogów...

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools

Ej, ale przecież Tennantowi nie pozwolili mówić z akcentem...

_________________
“I am a camera with its shutter open, quite passive, recording, not thinking.” - Christopher Isherwood.

"Nie wiem, nie orientuję się, zarobiona jestem." - Przysłowie ludowe.

Yes! Bardzo go lubię (w dodatku to Szkot ;D) no i przyda się Doktorowi trochę starsza powierzchowność. Też myślę, że to się musi udać, za to towarzyszkę bym mu dała od reki nową, aktualna jakoś mnie nie przekonała póki co.

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach