apollogetic pisze:
Ale postać Lectera jest na tyle tworem literackim, że próby głębszej, realistycznej analizy muszą być dość komiksowe na dłuższą metę
U Michaela Capuzzo ("Klub koneserów zbrodni" - guano zasadniczo) przeczytałam, że pierwowzorem dla postaci Willa Grahama był Richard Walter (
tutaj ). Oprócz tego, że jest jednym z twórców współczesnego profilowania, to także zaproponował nową klasyfikację przestępców - psychopatów, seryjnych morderców. Najpopularniejsza klasyfikacja rozróżnia zorganizowanych i niezorganizowanych. R. Walter opisał w swoich pracach bodaj pięć (?) typów osobowościowych seryjnych morderców i stworzył autorską teorię sadyzmu - Podwójna Spirala - osiem etapów kształtowania się mordercy - sadysty od jedynie potencjalnie niebezpiecznego fetyszyzmu czy pornografii poprzez voyeuryzm, frotteryzm, piqueryzm itp., aż do ostatecznego etapu pełnego , ukształtowanego sadyzmu, który też ma swoje "stopnie". Na samym końcu drogi, według R. Waltera są kolejno sadyści: nekrofile, "wampiry" (w sensie historycznym tego zjawiska, czyli tacy, którym satysfakcję daje skrwawienie ofiar i wreszcie na samym końcu kanibale (swoją drogą wydaje się, że prawdziwy egzemplarz nigdy by nie skarmił swoją ofiarą nikogo poza samym sobą. To wydaje się być wbrew naturze kanibala). Zresztą o ile wierzyć przytoczonym w "Klubie koneserów zbrodni" fragmentom opracowań, czy wypowiedzi R. Waltera, to mogą one stanowić cudowne źródło inspiracji na potrzeby popkultury, zwłaszcza "popkultury w czasach <Zmierzchu>". Dla przykładu: "Sadyzm to zbrodnia luksusowa. Nie wszystkich na nią stać. Wymaga czasu, inwestycji, możliwości prowadzenia sekretnego życia, opanowania szeregu umiejętności. Podobnie jak napisanie doktoratu. W obu przypadkach mamy do czynienia z sekwencją etapów nabywania nowych kompetencji. Człowiek nie budzi się pewnego dnia jako w pełni ukształtowany sadysta seksualny. Musi się w nim dokonać ewolucja zła."
Słowem, moim zdaniem postać Hannibala Lectera jest właśnie taką wariacją na temat ostatecznego etapu w rozwoju sadyzmu (i nieodzownej psychopatii).
R. Walter za takie ostatnie stadium uważał
Jeffry'a Dahmera.