Wieża Błaznów

Tak całkiem poważnie, mówienie o "zakochaniu" w przypadku Hannibala (niezależnie od tego, jak bardzo obuduje się to różnymi "do pewnego stopnia" itp.) wydaje mi się nadużyciem. Tym, co motywuje Hannibala, jest ciekawość, bardzo silna, przechodząca w fascynację, a czasem wręcz obsesję - ale nie miłość (no chyba że ktoś ma naprawdę bardzo rozciągliwą definicję tego pojęcia...). W przypadku Willa jest to fascynacja jego nietypowym umysłem i osobowością, w przypadku Belli i Jacka - jak sądzę - ich szczególną sytuacją, tzn. H. jest ciekawy, jak umierająca kobieta zachowa się w obliczu śmierć, jak będzie reagował kochający mąż itp. Nie mogę mieć pewności, ale mam silne przekonanie, że gdyby Jack i Bella byli zwyczajnym, zdrowym, bezproblemowym małżeństwem, to ze strony Hannibala nie byłoby mowy o żadnej fascynacji.
A, i jeszcze w pierwszym sezonie była oczywiście Abigail, kolejne z Hannibalowych "zauroczeń" - w jej przypadku Hanniego interesowało, ile w niej jest z jej ojca i czy da się ją przerobić na morderczynię. :-)

_________________
http://zabawki-anneke.blogspot.com

zgadzam się z każdą Twoją interpretacją jego zachowań. Dlatego nazwałem to "zakochaniem" - w jego wypadku to nie może być normalna czy telenowelowa emocja. Dlatego też tak "lubię" tę postać;P

Owszem, patrzy na postaci wokół siebie ze swoiście dziecięcą ciekawością (w sensie: jaaa, jakie fajne zabawki!), ale na swój sposób ich lubi, a nawet podziwia - jak Willa czy Bellę. Co oczywiście nie przeszkadza mu ich wrabiać czy sugerować samobójstwo;P

PS. co do pojemności "zakochania": znam większość tricków emocjonalnego manipulowania widownią, ale to jeszcze nie znaczy, że mam przekładać wszystkie przyziemne emocje na fikcyjnych bohaterów. "Hannibala" lubię też za to, że istnieje w lekko alternatywnej, barokowej rzeczywistości. Na pewno nie procedural, ale też nie do końca horror

A to, że każdy element mają tu przewrotnie-makabrycznie przemyślany na pewno mi nie przeszkadza w seansie...

_________________
I'm so far behind, I thought I was first

A, i zapomniałam jeszcze o Bedelii, do której H. też w jakimś sensie miał słabość. Hannibal Lecter, najbardziej kochliwy seryjny morderca? :P

_________________
http://zabawki-anneke.blogspot.com

yup;) w sumie piękny pomysł na postać, nieprawdaż?

_________________
I'm so far behind, I thought I was first

Heh. Minęło kilka dni od kiedy obejrzałem ostatni odcinek, więc moja opinia nie jest "na gorąco".
Łykam kolejne "Hannibale" jak młody pelikan. Nie zauważyłem ostatnio żadnego logicznego nadużycia, niczego, co nie byłoby normalne... (hmm: n o r m a l n e ) ...dla Hannibala właśnie ;-)
A z faktu, że ekranowy bohater jest inny niżbym się tego spodziewał/niżbym sobie tego życzył/ niżbym sam go wykreował nie zwykłem czynić zarzutu.
Czekam spokojnie na kolejną porcję ;-)

_________________
Dlaczego tu, na dole, tak dużo wolnego miejsca?

Piąty odcinek uważam za udany, aczkolwiek oczywiście z góry było wiadomo, że Niemniej, na plus: fajne odwrócenie ról (H. jako ofiara, Will, któremu rosną rogi, ładna scena btw ;), żałoba po Beverly (chlip), brak Belli (jak wspominałam, jej wątek kręci mnie najmniej, a po ostatnim odcinku straciłam do niej resztki sympatii), ogólnie dość ponury, ciężki odcinek, co mi pasowało.
Z wątpliwości:
Will rozmawiający ze swoim wielbicielem tak, żeby Gideon wszystko słyszał - trochę to lekkomyślne...
Czemu właściwie Will nie powiedział Jackowi, że posłał Beverly za Hannibalem, tylko mówił ogólnie o Ripperze? Ok, nie byłby to żaden solidny dowód na to, kto zabił B., ale przynajmniej mogłoby to zasiać w umyśle Jacka nieco więcej wątpliwości w stosunku do H. A Willowi przecież powinno na tym zależeć?
Czy Jack, zanim poleci ratować H., nie powinien wezwać jakichś posiłków albo coś? Znaczy, czy nie sensowniej byłoby zabrać na taką akcję kogoś uzbrojonego i kompentnego zamiast zwykłego cywila? Ale w sumie czego ja chcę, w pierwszym odcinku pierwszego sezonu seryjnego mordercę jechali aresztować samowtór cywil-psychiatra oraz facet, który nawet nie był "prawdziwym" agentem, so... :P
Poza tym z zajawki kolejnego odcinka, wiemy, że

_________________
http://zabawki-anneke.blogspot.com

. Ale i tak to IMHO najlepszy ep sezonu.

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

E, Gideonowi to chyba nie o sumienie Willa chodziło - psując plany Willa, chciał się raczej zemścić za tamten postrzał i być może, no nie wiem, w jakiś sposób wkupić w łaski H.? Tak mniej więcej to zrozumiałam, choć przyznaję, że nie do końca ogarniam, jaki właściwie jest stosunek Gideona do H. (podziwia go? boi się? jest zazdrosny? wszystko naraz/coś innego?). A o sumieniu mówił, bo wiedział, że taką wersję najszybciej kupi Alana.

_________________
http://zabawki-anneke.blogspot.com

Lecterowi też miał sporo za złe, więc tego nie kupuję. A Will nie powiedział Jackowi, bo ten by tylko pomyślał, że znowu zaczyna starą śpiewkę. Crawford musi sam uwierzyć w winę H.

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

I jeszcze:

_________________
http://zabawki-anneke.blogspot.com

Nie jest może przystojny, ale niewątpliwie ma w sobie coś.

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

Imho nie ma, ale pewnie to kwestia gustu. ;)

_________________
http://zabawki-anneke.blogspot.com

Zdecydowanie:)

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

Dokładnie, całkiem cwane. Co do motywacji: wszystko na raz, ale chyba głównie zazdrość. Od pierwszego sezonu mieli taki pomysł na tę postać (zakompleksiony Hannibal Lecter) i bardzo mi się on podoba...

Will też był cwany nie mówiąc Crawfordowi (który faktycznie odebrałby to za zdartą płytę i wciąż patrzy na Hanniego emocjonalnie). Najfajniejsze jest, że powiedział mu podobnie jak Beverly: szukaj, dojdź do własnych wniosków. A Beverly to faktycznie pomogło;P

Świetny odcinek - najfajniejszy tu jest faktycznie numer z Willem-Hannibalem z "Czerwonego Smoka" - ale chyba spodziewałem się czegoś więcej po zapowiedziach Fullera...

PS. Also: bardzo mi się podobał ten pielęgniarz i "pożegnanie" z Beverly

Z wywiadu z Fullerem: It was absolutely the Body Worlds exhibit that inspired that, and the art of Damian Hirst, and it was the breaking down of the biological mechanics and the exploration of what that was is so fascinating and beautiful at the same time that it felt like, and we say this in the script, that he broke her down the way she would break down a crime scene, and that was very much what we wanted to do. It was almost an affront to the FBI, like I’m going to break down your agents the way your agents break down a crime scene and understand them more through that process. Damien Hirst, the Body Worlds museum, and also the elaborate “F you” to the FBI.

_________________
I'm so far behind, I thought I was first

Od chwili, gdy usłyszałem dokładnie te słowa użyte w stosunku do Freddiego Mercurry'ego - przestałem nawet próbować ogarnąć kobiecy sposób wartościowania atrakcyjności facetów.
Stan ten trwa do dziś (a nawet dłużej) - teraz także dzięki Tobie ;-)

_________________
Dlaczego tu, na dole, tak dużo wolnego miejsca?