Temat sprzed potopu to może warto odświeżyć, choć główna forumowa pomoc botaniczna, Asł, już tu dawno nie zagląda. W każdym razie chcę w tym roku wreszcie uporządkować ogródek, mało tego jest, ledwie pasek szeroki na jakieś dwa metry a długi na osiem, w dodatku obsadzony niezbyt rozsądnie krzewami, które zaczynają włazić jeden na drugi. Mam plan, by wywalić część krzaków i iglaków (nie cierpię choinek w ogrodach) a między tym co zostanie, czyli wiśnią, tawułą, sporym bukszpanem i rosnącą na samym krańcu forsycją poupychać kwiatów ile się tylko da, tak, by uzyskać chociaż w przybliżeniu efekt wiejskiego ogródka angielskiego. Chcę posadzić między innymi ostróżki, naparstnice purpurowe, maki polne, niezapominajki. Do tego trochę rumianku, lawendy, jakąś miętę, estragon, szałwię, czosnek i inne zioła. Myślałam jeszcze o kosmosach, ale wiem, że te potrafią zagłuszyć wszystko inne, więc sama nie wiem... Z kolei pod płotem, blisko forsycji, mam naturalne środowisko leśne, nie wiem, jak to się stało, ale rośnie tam mech i płożą się jakieś dzikie krzewy, więc myślę, by wykorzystać to miejsce dla kwiatów lubiących cień i wilgoć.
I tu mam pytanie, może ktoś się orientuje: czy na takim małym skrawku ziemi tak różnorodne rośliny (kwiaty łąkowe, zioła i kwiaty leśne) nie będą sobie przeszkadzały?
_________________ Przyszłam na świat po to Aby spotkać ciebie Ty jesteś moim słońcem A ja twoim niebem Po to jesteś na świecie By mnie tulić w ramionach
|