Ala pisze:
Ez, a nie myślałaś o najprostszym płocie z pełnego drewna (np z tych elementów, które w każdym markecie ogrodniczym można kupić) i obsadzeniu go dzikim winem? W dwa miesiące jesteś zasłonięta lepiej niż w zoo, nie musisz tego ciąć, jesienią wygląda bajecznie. Zimą też działa, bo raz, że drewniany płot, a dwa, że plątanina gałęzi wygląda niczego sobie. I przyciąga małe ptaki. U moich rodziców takie coś rośnie i świetnie wygląda.
Przeszło mi to przez myśl... Tylko to naprawdę długi odcinek i chyba nie mam nadwyżki funduszy na płot (teraz jest po prostu siatka) i trochę odrzuca mnie myśl o przycinaniu tego od strony sąsiada (musiałabym się do niego odezwać! :O). A żywopłot to wykoncypowałam, żeby sobie posadzić w pewnej odległości od siatki, tak żeby się zmieścić z maczetą :) Ah, I'm so clever ;P
A wino by rosło na jakichś tyczkach, żeby je tylko "napuścić" na siatkę? Hmm, tylko to by musiała być dzika konstrukcja, bo ja chcę, żeby mi urosło tak ze 2 metry ;)))