Wieża Błaznów

hehe, tyż Gingersa lubię. Ale ostatnio dałem ciała - na jakims ognisku zszokowany kumpel zauważył, co piję (miałem jedną puszkę Gingersa)- powiedziałem, że trzymam dla kumpeli (wredna baba to usłyszała, jadowicie podziękowała i zabrała:()

W ogóle smak piwa raczej mnie nie kręci - dlatego zawsze wolę coś piwopodobnego, jak napój cydrowy, czy słodzoną Warkę Strong . No ale wiadomo jak to jest w pubie.


Z tanich lubię Tatrę - ironicznie się utarło - górskie piwo kojarzy mi się z plażą, tradycyjnie zawsze mam tam Tatrę

_________________
I'm so far behind, I thought I was first

Perła chmielowa (kufel, nie butelka) z butelki/puszki Zwierzyniec. Poza tym wszyskie piwa prawdziwne nie rozwodniane sokiem (jak gingersy,lemony) ani spirtem(jak strongi).
Z zagranicznych Pilsner, Grolsch, Kilkeny.
A najbardziej lubię w piwie, jak mam całą skrzynkę dla siebie. :P

_________________
A jutro znów pójdziemy na całość za to wszystko co się dawno nie udało za dziewczyny które kiedyś nas nie chciały za marzenia które w chmurach się rozwiało za kolegów których jeszcze paru nam zostało

Mi będzie wolno prawnie odpowiedzieć za dwa miesiące :]

_________________
Special love I have for you, my baby blue

Guiness, ale że drogi więc jest to raczej specjał po który nieczęsto sięgam.

Z krajowych ( spox., wrócimy do międzynarodowych, wrócimy ) bardzo lubię Tyskie. NIe najgorsze jest Dębowe - o ile ktoś lubi mocne piwa. Co do reszty to prawdę mówiąc umiarkowanie - Żywiec jakoś mi nie bardzo pasuje, bardziej Okocim. Królewskie średnio, ale nie pogardzę.
Nawiasem mówiąc, po trzecim - czwartym marka przestaje się liczyć.
Z regionalnych bardzo dobrze wspominam coś co nazywa się Czarny Koń - pochodzi z okolic Wałcza.

Jesli chodzi o międzynarodowe - Budweisera nie ruszam, w jaskrawym przeciwieństwie do Staropramena. Pilzner piję tylko w tym jednym wypadku gdy nie ma absolutnie niczego innego. Resztę piw południowych bardzo lubię.

Piłem kilka oryginalnych piw, jak japońskie Asahi, jakieś piwo egipskie ( takie sobie, mocno takie sobie ) czy kilka irlandzkich, mniej znanych ( nie mówię tu o Kilkenny, na ten przykład ). Smakowo bardzo różnie ale nie jestem w stanie ocenić - za mało lub zbyt dawno by się wypowiadać.

Lubię jabłeczniki i zbliżone wynalazki, przekonałem się do nich w Anglii. Nie lubię Gingersa, Karmi i temu podobnych herezji. Piwa imbirowego lub zbliżonego nie jestem w stanie wypić.

To tyle.

_________________
lɔlɔ̃... Mou lon, ogni agbe gne. Edji le djom!
Liga Niezwykłych Dżentelchamów + Brygada Malkawiańskich Cyklistów.

Gdy nastały jesienne dni
jeden drobny gest
zmienił widzenie świata

Carlsberg - ze względu na miłe wspomnienia :)))
Belfast - też ze względu na miłe wspomnienia, ale trochę wcześniejsze :))) (dawno tego nie piłam, więc nie wiem, jak teraz jest ze smakiem - ostatni raz chyba ze 3 lata temu w pubie Carino, zwanym pieszczotliwie "Okocimiem" :)) Asl, czy mi się wydaje, czy pisałaś, że kiedyś tam bywałaś?)
A tak w ogóle, to ja jestem raczej piwne stworzenie i zdarza mi się pić Żywca, Warkę i jakieś tam jeszcze inne ;))) Właściwie to ja nawet nie odróżniam smaków (dlaczego mam wrażenie, że na moją głowę zaraz posypią się gromy od doświadczonych piwoszy? ;)))

_________________
Wszystkie drogi prowadzą na Haymarket :)

you and me, and the devil makes three

Pierwsze miejsce na liście moich ulubionych piw zajmuje Beamish, potem w kolejności: Guinness, Kasztelan Mocny, Żubr, Belfast (i na równi z nim Dublin), Irish Castle, Tyskie, Pilsner Urquell (i Zubr - naprawdę dobre czeskie piwko). Nie przepadam za Żywcem, nie piję (jeśli nie muszę :)= )Lecha - kiedyś trafiłem na to piwo o zapachu kiszonej kapusty i się zraziłem :)=
Woydzio

_________________
Ja tu tylko sprzątam
Twoja zajebistość ma tyle komponentów, że trudno spamiętać - J. W.
Jestem już ojcem nie tylko dla dwóch kotów ale także dla Michała Piotra

Byłam. Raz czy dwa :))
Ostatnio piłam piwo z Albanii, ale takie sobie było. Poprzednie, jakie dał nam spróbować kumpel, było lepsze.
I też piłam Asahi - dostałam kiedyś na urodziny :))))

_________________
ggadem lub emalią

Na pierszym miejscu zdecydowanie Carlsberg.
A ostatnio piłam Tuborga Classic- rozbionego nie z jęczmienia, ale z pszenicy. Bardzo ciekawy smak, chociaż za mało w nim goryczki.
W dodatku nie butelkowany, ale podawany na degustacji w browarze :)

Też kiedyś byłam w tym browarze. Ależ tam śmierdziało...

A ja w ogóle nie przepadam za piwem. Jeśli już, to jabłkowe albo ginger.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

A ja piję tylko Mocne Full.... albo Gulczas;-)) A tak serio to Tyskie Gronie, Żubr, Żywiec.... czasami się szarpnę na jakieœ za 8 zł...

_________________

Nawet gdybym ślepy chciał podążać w ciemności
Tylko wtedy wyjdę do Słońca
Kiedy Ty pójdziesz ze mną tak naprawdę do końca

Z polskich to przedewszystkim Tyskie, może być Warka ale nie Pstrąg. :) Królefskie nie jest złe jak w portfelu pustki, podobnie jest z Kasztelanem.
Z zagranicznych Grolsh, Heineken ale tylko butelkowy, Staropramen oczywiscie ale i Pilsnerem Urquellem nie pogardzę.
Gingers nie jest zły ale drażni mnie gdy ktoś nazywa to piwem, to jest oranżadka alkoholowa i jako taka da się pić. Karmi, Coolery czy Reddsy proszę trzymać ode mnie z daleka.
do piw wyspiarskich jestem nasawony tak średnio choć czasem, czasem mi się zdarza.
Z dobrych rzeczy to jeszcze poleciłbym Red Eryka, piłem kiedyś i mi smakował ale z tego co pamiętam drogie to było i w dodatku nie wszędzie można dostać.

_________________
Paryż ma Wieżę, Londyn ma Tamizę. A my Polacy stoimy pod krzyżem...

Z polskich piw to przede wszystkim nasz Carlsberg :]
No i oczywiście Żywiec i Piast :]
Z zagranicznych to wiele doświadczenia nie mam, więc będzie Guiness

_________________
13.04.2010 - You have taken sky from me...

Carlsberg, Żywiec, Warka Strong (siła smaku i wspomnień ;))... Nie znoszę Tatry, ale cóż... jak impreza się kręci to nie ma to znaczenia :))

_________________
vino pellite curas

1.Carlsberga- ze względu na miłe wspomnienia :)))
2.Belfast- bo mam ładne po mim sny
3 Warka Strong + 1/3 piwa Okocim Karmi

Ostatnio 3 wygrywa u mnie rankingi popularności....

_________________
Yen-dza Lioness.
***
Są rzeczy, które albo rozumie się w lot, nawet bez słów, albo nigdy się ich nie zrozumie (A.S)

A ja piwa nie pijam i dobrze mi z tym:) Z haseł dotyczących piwa kręci mnie jedynie "Santa Piva di Varca, ora pro nobis":DD
Hm, temat prawie jak o kolorach;)))

_________________
Święte Gramatyko i Ortografio, módlcie się za nami.