Hayabusa pisze:
Wiesz, jeśli chodzi o damki w Japonii to nie wiem, tak za bardzo. Może dlatego, że to świetny rower, żeby przejechać się kawałeczek, do sąsiadów, do sklepu ? A do jazdy na dalsze dystanse, jeśli ktoś już chce, to ma inny sprzęt.
Tak, Panasonic to bardzo popularna marka rowerów w Japonii, podobnie jak Dunlop.
Dużym powodzeniem w Nagoyi jeszcze cieszą się małe, składane rowerki, widziałem nawet modele z pomocniczym silnikiem i baterią litowo-jonową. Drogie modele, nawiasem mówiąc... 10 manów, mniej więcej.
Pomocnicze silniczki do rowerów ... urrrwał nać ... jestem tutaj wyjątkowo negatywnie nastawiony do takich rozwiązań ... to dla mnie profanacja - ale to tylko moja opinia, aczkolwiem musze przyznać, że jestem w tym wzgledzie ortodoksyjny ;> ...
Co do damki - wielka to różnica, na jakim rowerze przejedziesz sto metrów po dobrej drodze? A może czepiam się ot, tak ...
Asl pisze:
L@WYER pisze:
Nie czekaj - wyczyszczenie łańcucha to nie syzyfowa robota, a jak się nawet wyskoczy gdzieś na rowerze pokręcić się kilka chwil, to człowieka nie nosi, że mu coś trzeszczy, skrzypi etc.
Wiesz, moje zapędy spowalnia fakt, że jeżdżę z muzyką na uszach i zasadniczo nie słyszę trzeszczenia (tylko w przerwie między piosenkami). A mój zapał ochładza dość skutecznie obecna temperatura na powietrzu, a wizja taplania się w lodowatej wodzie przy myciu uprzednim łańcucha, jakoś nie cieszy mojej wyobraźni :]
Poczekam do wiosny, tak, to jest doskonały pomysł.
Ja też ostatnio ;) jeżdżę z muzyką na uszach. Czasami zdaża mi się dzięki temu przegiąć nieco, ale mimo wszystko - formalnie szlag mnie trafia, jak coś skrzypi, a ja mam tego świadomość ...