<offtop> Jeden z najmniej offtopowych i najprzyjemniej czytających się wątków. Autorowi wina :) <koniec offtopa>
Ja się plasuję chyba gdzieś w tzw. międzyczasie (którego nie ma).
Z książek - "kiedy byłam młodym dziecięciem" ;) rodzice czytali mi głównie baśnie. Pamiętam również dużo wierszy Brzechwy... W ogóle w pewnym sensie wychowałam się na poezji. Potem Tata zaczął karmić mnie podaniami warmińskimi... No i poszło: Andersen, bracia Grimm... Musierowicz, L. M. Montgomery (pochłonęłam "Anię...", a że mi mało było, to sięgnęłam jeszcze po Pat i mroczną Emilkę) były już trochę później. "Czarne Stopy", Tomek (z którego notabene pisałam egzamin wstępny do LO, książki nieomal zaczytałam, ale nadal stoją u mnie na półce, dumnie :), "Biały Mustang", "Tecumseh", "Ostatni Mohikanin", baśnie, legendy i podania maści wszelakiej, et caetera.
Z obrazków nieruchomych - bezwzględnie Thorgal i Asteriksy.
Z muzyki - co "Trójka" grała. Trochę Scorpionsów ojcowych, Vivaldi, Roxette... Lady Pank. O - i Leonard Cohen mamusiowy.
Z programów TV - obowiązkowe teleranki, 5-10-15, ciuchcie, pany tik-taki ;). Ha! Pamiętam, że rodzice nie pozwolili mi obejrzeć ostatniego odcinka "Robina...", jako że podobno był za brutalny. A i tak siedziałam pod stołem (z własnego upodobania, nie dlatego, że mnie tam wsadzili) i podglądałam ;) Czołówka do "Morza" do dzisiaj śni mi się czasem po nocach (czy to nie było jakoś w niedzielę?). Pamiętam "Było sobie życie", pamiętam coś o Pi i Sigmie (to jakiś kosmos był produkcji polskiej. Dosłownie).
Z rekreacji
Sakai pisze:
Ja za to pamiętam ze swojego dzieciństwa, że każdy miał czas. Nie było problemu wyjść na podwórko. Wiadomo, że po szkole każdy miał wolne.
Dokładnie, Ja wiejska dziewczyna jestem, kur i krów może nie hodowaliśmy, ale ganianie po polach, wypuszczanie się samopas nad pobliskie jeziora (karalne:), wspinanie się na drzewa, gumy, klasy, mini-listy przebojów i inne zbieranie karteczek też pamiętam. Wprawdzie nie potrafię oskubać kurczaka ani oprawić świnki, ale nie raz i nie dwa patrzyłam, jak robią to moi rodzice. Może mnie kiedyś natchnie, żeby się nauczyć :)
Z c64 miałam do czynienia krótko. Na szczęście. Wolałam spacery lipową aleją...
...
Wspomnień czar...