Wieża Błaznów

Całkiem możliwe, dzięki za info. Pazury niestety nie pamiętam :(

A teraz kolejna zagadka: kreskówka produkcji francuskiej, duża część toczyła się w czymś jakby studio telewizyjne, występowała tam zielona żaba (?) i jakieś inne zwierzę płci męskiej. Wie ktoś?

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Wymyślasz teraz te programy i czekasz kiedy się zorientujemy ;P

Nie ja, tylko moi przełożeni z loży każą wyprać wam umysły :P

A co do tej kreskówki jeszcze pamiętam, że coś tam odnosiło się do TGV, być może jeden odcinek był im poświęcony. Nie pamiętam dokładnie, ale coś na pewno było.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Byliśmy dziś w sklepie z misiami (to w związku ze zbliżającymi się chrzcinami) i choć zwykle powtarzam, że nie żałuję braku kolorowych zabawek w moim dzieciństwie, to od tych misiów nie mogłam się oderwać. Bo ja pamiętam tylko smętne, radzieckie misie.

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Wiesz, te misie swoje odsiedziały na Syberii to i smętne były ;)

_________________
lɔlɔ̃... Mou lon, ogni agbe gne. Edji le djom!
Liga Niezwykłych Dżentelchamów + Brygada Malkawiańskich Cyklistów.

Gdy nastały jesienne dni
jeden drobny gest
zmienił widzenie świata

Yyy... Monika i Kulfon? ;)

Kulfon nie był zwierzęciem! On pochodził z Kulfocentauris! :). Występowali w programie "Ciuchcia". Oj, oglądało się to :) No i jeszcze pana Tik Taka :).

Updt.
Tylko, że Ciuchcia chyba nie była produkcji francuskiej...?

_________________
/;l;ljlxghzzv bjhgfk8i657hbdhgkjhgk;j

Zdecydowanie polskiej. Chyba nie o to chodziło Sexbeerowi. :)

_________________
- What do you do for fun, Esther?
- I run naked through the pages of the United States Criminal Code. [Boardwalk Empire]
Estheriada
Bierki

Kulfon, Kulfon, co z ciebie wyrośnie? ;D Też mi się to skojarzyła w odpowiedzi na pytanie Sexbeera, tylko pomyślałam, że to raczej nie francuskie.

I raczej nie kreskówka. :]

_________________
Wiem. :)

Okazało się, że wielki, zły, wredny wampir Woydzio jest dla niektórych miłym i sympatycznym kotem Patem. - P.W.

Ja miałam zajefajnego misia. Wprawdzie białego (bo to był miś polarny), ale miał super łapy obciążone czymś na końcach więc można je było sobie zarzucić na ramiona i tak go nosić lub się do niego przytulać.

A czytać się nauczyłam w wieku 3 czy 4 lat na rocznikach "Świata Młodych" i historyjkach obrazkowych z ostatniej strony. Pierwszej książki nie pamiętam, bo tyle tego było (nawet "Pani Bovary"), że trudno to ogarnąć. Ale zaczytywałam Maya, wszytkie przygodowe jaki mi wpadły w ręce, historyczne i baśnie. Nigdy się nie "skaziłam" Musierowicz. Może coś straciłam ;) Za to moja mama do dziś ze zgrozą wspomina 2,5 letnią Avę oraz tom baśni "U złotego źródła" i najdłuższą (bodaj 1/10 objętości) baś w tym zbiorze czyli "Wojtusiową oziminę", która była moją ukochaną baśnią. Broń boh żeby (w celu skrócenia czytania) pominęła parę stron ;)

Z zabaw pamiętam nogę ze starszymi kuzynami, gumę i babski gang w pierwszej klasie podstawówki. Tłukłyśmy chłopaków, aż miło ;P

_________________
Jeśli nienormalne trwa dostatecznie długo, staje się normalnym T.Pratchett

Przybiegła dziś mała Marta, żeby z nią po raz kolejny oglądnąć "hakunkę matatkę". Nadal pamiętam praktycznie słowo w słowo całego "Króla Lwa". Płakałam na nim w kinie, kiedy miałam cztery lata i Mufasa spadł ze skały, a potem przeżywałam przez cały tydzień w domu, aż ojciec nie wytrzymał i poszedł skombinować skądś kasetę. Oczywiście, video nie mieliśmy i musiałam chodzić do wujka, żeby obejrzeć, ale i tak zanim poszłam do szkoły kaseta była zdarta. A teraz, jak zajmuję się dzieciakami i muszę je czymś zająć, puszczam "hakunkę matatkę" i razem mówimy na głos dialogi. :)

_________________
A pogledaj što sam našao
prevrćući raj i pakao
Divlje kose, tamna oka dva
cvijet bez korijena, ples je sve što zna

Tko te k' meni poslao
da mi anđelima kvariš posao?

Ło Matko! Ja "Króla lwa" to już chyba w ogólniaku, i to pod koniec, oglądałam! Stara jestem... z dzieciństwa, to ja pamiętam disenyowskie bajki: "Zakochanego kundla", "Śpiącą królewnę" i "Królewnę Śnieżkę". Następnie były animowane "101 dalmatyńczyków". Sama miałam wtedy dalmatyńczyka.

I psa Pluto - jak ja chciałam mieć takiego w domu:)

Z traumatycznych przeżyć filmowych pamiętam za to radziecką produkcję o seterze, Bin czarne ucho czy jakoś tak. W pewnym momencie mama zabroniła mi to oglądać, bo potem ryczałam po nocach (dla młodszych - radzieckie filmy dla dzieci cechował wielki realizm życiowy, a czasem nawet tragizm postaci;)).

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Biały Bim Czarne Ucho ;) Film pamiętam, tzn. pamiętam, że oglądałem i nic poza tym, a na półce mam książkę, której nie czytałem.

Z radzieckich produkcji miło wspominam Elektronika.

_________________
P2009 / 59124 ИOНTAЯAM / 251095

Dzień dobry, piękne panie – rzekł, kłaniając się uprzejmie. – Czy przypadkiem wiecie, dokąd odsyła się kurvvy?