Alexis pisze:
Zamorano pisze:
Porządek to podówczas całkiem był. Niestety jeden z najdziwniejszych (IMVHO najdziwniejszy, ale to temat na długi tekst;)) królów Polski miał swoje koncepcje na robienie porządku zamiast wykorzystywać potencjał istniejącej imponującej tradycji politycznej. Co się odbiło już po jego śmierci czas jakiś. Niestety.
A to ciekawe, muszę przyznać. Czemuż to Zygmunt Waza jest według Ciebie najdziwniejszym królem Polski? Pytam serio, swego czasu interesowałam się dość mocno Rzeczpospolitą Obojga Narodów i jakoś nigdy mi taka myśl nie przyszła do głowy. Jeśli nie masz czasu na długi tekst, to chociaż rzuć ogólną ajdiją. :D
Najogólniej rzecz biorąc za rządów Zygmunta III Wazy Rzeczpospolita Obojga Narodów była u szczytu potęgi. Gdy objął rządy miał do dyspozycji mocarstwo europejskie; które uporało się z problemem trzech bezkrólewi, trzy wygrane kampanie moskiewskie i jedna austriacka, genialny polityk w postaci Zamojskiego, dobra gospodarka, najbardziej obok Wenecji wolnościowy system polityczny w podówczesnej Europie, z potencjałem reform. W dziedzinie kultury, tolerancji religijnej, historii idei czy swobody słowa, sumień i myśli imponowało całemu cywilizowanemu światu. Nigdzie tak nie było. Władza Zygmunta III to szereg efektownych fajerwerków:
- największe terytorialnie państwo Europy
- polsko - litewska okupacja Moskwy
- przyłączenie Smoleńska i Siewierszczyzny
- przebywającym w Polsce jeńcem wojennym wziętym przez Polaków arcyksiąże austriacki, rodzony brat cesarza niemieckiego
- przebywającym w Polsce jeńcem wojennym Polaków był car Moskwy
- Polacy obsadzali tron hospodara mołdawskiego jak im było wygodnie
- wielkie sukcesy militarne sławne w podówczesnej Europie - Kircholm, Trzciana, Byczyna, Kłuszyn, Chocim po raz pierwszy i wiele innych.
Wszystko to efektowne sukcesy (jak Pearl Harbour dla Japończyków w czasie DWŚ mniej więcej;)) nie przyniosły efektów widocznych i trwałych. Ambitna, prowadzona z charyzmą polityka Zygmunta III Wazy przyniosła Królestwu i Wlk. Księstwu początek nieszczęść. Unia Brzeska wyhaftowała sztandar ideowy Kozakom i zburzyła pokój religijny (na końcu tej drogi była rzeź pod Batohem, która zachęciła Szwedów do potopu). Osobista polityka dynastyczna króla wpędziła nas w wyniszczający konflikt ze Szwecją, który przyjął zbyt totalny charakter. Nieodpowiedzialne i i szkodliwe dla Polski (wbrew woli narodu) przejście z obozu antyhabsurskiego do habsubrskiego (przez co w chwili śmierci Zygmunta gubernator szwedzki kontrolował kawałek naszego Pomorza, a efekty były jeszcze gorsze). Przyjęcie kursu kontrreformacyjnego zburzyło to co imponowało światu - Akt Konfederacji Warszawskiej, tolerancję religijną i w znacznej mierze wolność sumień. Całą tą twórczą, intelektualną przewagę i różnorodność RONu, która imponowała światu i dawała realne korzyści. Fatalny model oparcia się na magnaterii, zaowocował kryzysem skarbowym, fatalnym zachowaniem nieopłaconego wojska po wygranych kampaniach w Rosji, rokoszem Zebrzydowskiego, w którym IMO to szlachta miała polityczną rację. Coraz więcej naszych obywateli wyznań prawosławnego i reformowanych zaczęło się przy coraz duszniejszej atmosferze oglądać na obcych monarchów, do tego faworyzowanie jezuitów oraz cudzoziemców. Odstawienie Zamojskiego na boczny tor było polityczną zbrodnią. A pomysł ustanowienia monarchii absolutnej głupotą, która dała podstawy do przyszłej anarchii i psucia ustroju. Kompletne niezrozumienie tradycji politycznej RONu.
Więc jego dziwność polega dla mnie na tym, że choć miał on na swoim koncie niezwykle efektowne sukcesy (bo przecież nawet Unia Brzeska może za taki uchodzić) to te sukcesy w długiej perspektywie spowodowały przysłowiowy calamitatis regnum, nasilający się proces kryzysu państwa, a kontrreformacyjny kurs w takiej a nie innej formie pozbawił nas sympatii intelektualistów całej Europy. Dlatego to był dziwny król;) Niepozbawiony talentów, niepozbawiony wizji, niepozbawiony sukcesów, ale wszystko to bardzo w takim życiowym wymiarze naszej wspólnoty było niemądre i niepotrzebne. IMVHO ;)