Proszę bardzo, oto są wątpliwości, powstałe przy pracy nad porównaniem tłumaczenia z oryginałem (oraz nowego tłumaczenia jednego z opowiadań).
Będę wdzięczna, jeśli swoje odpowiedzi umotywujecie parą zdań.
UWAGA! TROCHĘ ZMIENILAM KOMENTARZE DO PYTAŃ, GŁÓWNIE TAM, GDZIE BYŁY ONE SFORMUŁOWANE W NIEZBYT ZROZUMIAŁY SPOSÓB.MOŻE KTOŚ JESZCE ZECHCE SKOMENTOWAĆ...
z opowiadania "Ziarno prawdy"
1)- Tak, Płotka - powiedział cicho, wstrzymując konia. - Sprawa jasna, choć nie do końca. Płatnerz i kobieta przyjechali konno, od strony tamtego lasu. Byli ponad wszelką wątpliwość w drodze z Murivel do domu, bo nikt nie wozi ze sobą długo nie zrealizowanych akredytyw.
„Nikt długo nie wozi” czy „długo nie zrealizowanych”? Wiem, że wg starej ortografii dla „nikt długo nie wozi” byłoby „niezrealizowanych” łącznie, ale zawsze jest możliwość literówki w tekście. JEST TO ISTOTNE O TYLE, ŻE - ZMIENI SIE MIEJSCE SLOWA "DLUGI" W TLUMACZENIU, ORAZ ZALEZY OD TEGO LACZNA-ROZDZIELNA PISOWNIA "(NIE)ZREALIZOWANE". :(
2) - To coś, co zabiło oboje - ciągnął Geralt, patrząc na skraj lasu - nie było ani wilkołakiem, ani leszym. Ani jeden, ani drugi nie zostawiliby tyle dla padlinożerców. Gdyby tu były bagna, powiedziałbym, że to kikimora albo wipper. Ale tu nie ma bagien.
Czy u kogoś to słowo wywołuje jakieś skojarzenia (poza światem Sapkowskiego?)
3) Klacz wiedźmina zarżała jękliwie, podrywając w górę łeb. Geralt, wciąż patrząc w kierunku lasu, odruchowo uspokoił ją Znakiem. Ciągnąc konia za uzdę, poszedł dalej powoli wzdłuż muru, tonąc po pas wśród łopianów.
CHODZI O TO, GDZIE BYLYBY PAUZY MIEDZY SLOWAMI PRZY WOLNYM WYRAZNYM CZYTANIU.
CZY BYLABY PRZERWA (A W ROSYJSKIM PRZECINEK) MIEDZY "DALEJ" I "POWOLI": (POSZEDŁ DALEJ -- POWOLI -- WZDŁUŻ MURU -- TONĄC PO PAS WŚRÓD ŁOPIANÓW)
CZY TEZ NIE: (POSZEDŁ DALEJ POWOLI -- WZDŁUŻ MURU -- TONĄC PO PAS WŚRÓD ŁOPIANÓW)
4) Prawa ręka wiedźmina błyskawicznie pomknęła do góry ponad prawe ramię, w tym samym momencie lewa targnęła mocno za pas na piersi, przez co rękojeść miecza sama wskoczyła do dłoni. Brzeszczot, z sykiem wyskakując z pochwy, opisał krótkie świetliste półkole i zamarł, wymierzony ostrzem w kierunku szarżującej bestii.
i
Geralt odskoczył w lewo, otoczył się krótkim, dezorientującym młyńcem miecza.
chodzi o to, że ruch był szybki/krótko trwający czy o to, że promień tego półkola/młyńca był mały? Bo krótkie/długie półkole brzmi nieco dziwnie...
5,6,7) - Umykaj, pókiś cały! - zaryczał stwór, ale jak gdyby mniej pewnie. - Bo jak nie, to... - To co? - przerwał Geralt. Potwór zasapał gwałtownie, przekrzywił potworną głowę. - Patrzcie go, jaki śmiały - rzekł spokojnie, szczerząc kły, łypiąc na Geralta przekrwionym ślepiem. - Opuść to żelazo, jeśli łaska. Może nie dotarło do ciebie, że znajdujesz się na podwórzu mojego własnego domu? A może tam, skąd pochodzisz, jest zwyczaj wygrażania gospodarzowi mieczem na jego własnym podwórzu?
5)Umykaj - Jak byście ocharakteryzowali słowo "umykaj" (współczesność, zabarwienie stylistyczne, nacechowanie. (Ew. najbliższe synonimy))? CZY JEST ONO WYRAZNIE POTOCZNE LUB GRUBIANSKIE?
6)ślepiem - Czy tu następuje metonimia (zastąpienie liczby mnogiej pojedyńczą) dla stylizacji tekstu? czy patrzył jednym okiem, bo wcześniej przekrzywił głowę?
7)Opuść to żelazo, jeśli łaska - Intonacja tego jest dla was bliższa rozkazowi czy prośbie?
8) - Zabłądziłeś - powtórzył potwór, wykrzywiając paszczę w groźnym grymasie. - No to się wybłądź. Za bramę, znaczy się. Nastaw lewe ucho ku słońcu i tak trzymaj, a wnet wrócisz na trakt. No, na co czekasz?
Bliższe jest "niedługo" czy "od razu/ natychmiast"?
9) Jedna ze ścian komnaty obwieszona była bronią - wisiały tu kompozycje z okrągłych tarcz, skrzyżowanych partyzan, rohatyn i gizarm, ciężkich koncerzy i toporów. Połowę przyległej ściany zajmowało palenisko olbrzymiego komina, nad którym widniały rzędy łuszczących się i oblazłych portretów. Ściana na wprost wejścia zapełniona była trofeami łowieckimi - łopaty łosi i rosochate rogi jeleni rzucały długie cienie na wyszczerzone łby dzików, niedźwiedzi i rysi, na zmierzwione i postrzępione skrzydła wypchanych orłów i jastrzębi. Centralne, honorowe miejsce zajmował pobrązowiały, zniszczony, roniący pakuły łeb skalnego smoka. Geralt podszedł bliżej.
Czy aby słowo „przyległa” nie zostało „pomylone” ze słowem „przeciwległa”? bo jakaś dziwna ta komnata.
USUNĘŁAM SWÓJ NIEUDOLNY :( RYSUNEK.
ściana naprzeciw wejścia = trofea łowieckie
dwie pozostałe ściany = broń i "komin+ portrety" i przy tym są one przyległe (!?) do siebie…
10) Kto zdążył, uciekł w popłochu, ciotunia, kuzynka, chłopcy z drużyny, co ja mówię, uciekły nawet psy, wyjąc i kuląc ogony. Uciekła moja kotka Żarłoczka. Ze strachu szlag trafił nawet papugę ciotuni. Wnet zostałem sam, rycząc, wyjąc, szalejąc, tłukąc co popadło, głównie zwierciadła.
psy chyba nie wyją w biegu... poza tym, czy psy wyją z przerażenia?
11) Jużem się sposobił, by wykopać go za główną bramę, kiedy coś mnie oświeciło, przypomniałem sobie bajki, które opowiadała mi niegdyś Lenka, moja niania, stara prukwa. Zaraza, pomyślałem, podobno ładne dziewuszki zamieniają żaby w królewiczów, czy też odwrotnie, więc może... Może jest w tym gadaniu ziarno prawdy, jakaś szansa...
Jak sądzicie, do której bajki odsyła to polskich czytelników? CHODZI MI O KONKRETNY TYTUL! PONIEWAZ OD TEGO ZALEZY, JAK POWINNO BYC PRZETLUMACZONE SLOWO "KROLEWICZ" NA ROSYJSKI
12) Nie przemogłem się nawet, by jej cokolwiek napomknąć o przyczynie, dla której tak drogo zapłaciłem za rok jej życia. Rok ciągnął się jak smród za pospolitym ruszeniem, aż wreszcie kupiec zjawił się i zabrał ją. Ja zaś, zrezygnowany, zamknąłem się w domu i przez kilka miesięcy nie reagowałem na żadnych gości z córkami, jacy się tu pojawiali.
zrezygnowany - tu: "pogodzony z losem" czy "taki, co upadł na duchu/ wpadł w apatię"?
13,14) - Następna - powiedział po chwili - nazywała się Fenne. Była mała, bystra i ćwierkotliwa, istny mysikrólik. Wcale się mnie nie bała. Któregoś dnia, była akuratnie rocznica moich postrzyżyn, opiliśmy się oboje miodu i... hę, hę. Zaraz po itym wyskoczyłem z łoza i do lustra. Przyznam, byłem zawiedziony i zgnębiony. Morda została, jak była, może z odrobinę głupszym wyrazem. A mówią, że w bajkach jest mądrość ludu! Gówno warta taka mądrość, Geralt. No, ale Fenne rychło postarała się, żebym zapomniał o zmartwieniach. To była wesoła dziewczyna, mówię ci. Wiesz, co wymyśliła? Straszyliśmy we dwójkę niepożądanych gości. Wyobraź sobie: wchodzi taki na podwórko, rozgląda się, aż tu z rykiem wypadam na niego ja, na czworakach, a Fenne, całkiem goła, siedzi mi na grzbiecie i trąbi na myśliwskim rogu dziadunia!
13) bystra - Chodzi o bystrość umysłu czy o ogólną ruchliwość/żwawość/temperament?
14) rychło - "MIGIEM/OD RAZU/ENERGICZNIE ZABRAŁA SIĘ ZA TO, BYM SZYBKO I SKUTECZNIE ZAPOMNIAŁ, " CZY "PO KRÓTKIM CZASIE SPRAWIŁA, ŻE ZAPOMNIAŁEM"?
15) usunieto!! zrodlem moich watpliwosci okazala sie literowka, a dokladniej, bledne odczytanie tekstu (slepota starcza) :)
16) Chcesz, żebym przegryzł nogę od krzesła?" - Nie. Nie chcę. - Może to i dobrze - rozdziawił paszczę potwór. - Panienki bawiło, jak się popisywałem i w domu zostało strasznie mało całych krzeseł.
"W jaki sposób", „kiedy” czy „bawiło ich to, że się popisywałem”?
17) (...)potem powrót taty, czułe pożegnanie i coraz bardziej zauważalny ubytek w skarbcu. Postanowiłem robić dłuższe przerwy na samotność.
"Bardziej długie" (od wcześniejszych) czy po prostu "długie" jak: przez dłuższy czas nikogo nie widywał?
18) Vereena Jak powinno sie czytać to imię? [Werena] (jeden dłuższy dźwięk „e”) czy [Were-ena] (dwa oddzielnie brzmiące dźwięki „e”)?
19) Obmacał twarz. Jęknął cicho, włożył palec do ust, długo wodził nim po dziąsłach. Znowu złapał się za twarz i znów jęknął, dotykając czterech krwawych, napuchłych pręg na policzku. Zaszlochał, potem zaśmiał się. - Geralt! Jak to? Jak to się... Geralt! - Wstań, Nivellen. Wstań i chodź. W jukach mam lekarstwa, są potrzebne nam obu.
czy u was to tez nieodparcie wywołuje biblijne skojarzenia i czy było to według was, zamierzone przez autora?
20) Poszli poprzez dziedziniec, obok krzaku niebieskich "róż, podtrzymując jeden drugiego. Nivellen bezustannie obmacywał sobie twarz wolną ręką. - Nie do wiary, Geralt. Po tylu latach? Jak to możliwe?
Jest to pytanie o „mechanizm” zjawiska czy raczej „czy to w ogóle jest możliwe” (niedowierzanie)? W TŁUMACZENIU NIESTETY MUSZE WYBRAC JEDEN Z WARIANTÓW
z opowiadania "Wiedźmin"
1) Nie, Geralt! Adda urodziła strzygę, bo spała z własnym bratem, taka jest prawda i żaden czar tu nie pomoże. Strzyga żre ludzi, jak to strzyga, i trzeba ją zabić, normalnie i po prostu.
Po prostu = "i więcej nic nie trzeba/ i tylko to trzeba zrobić" czy "zrobic to w prosty, nieskomplikowany sposób"?
2) - Czy to jej może wrócić? Później? Wiedźmin milczał. - Aha - rzekł król. - Może. I co wtedy? - Gdyby po długim, kilkudniowym omdleniu zmarła, trzeba spalić ciało. I to prędko.
Chodzi o "utratę przytomności" (zemdleć) (ale wtedy dlaczego "kilkudniowe"? omdlenie jest raczej krótkie), czy o "osłabienie" (ręce mi omdlewają).
3) Wiedźmin wrócił do zakurzonego stołu, przy którym jednej z pustych, splądrowanych komnat przygotowywał się niespiesznie, spokojnie, pieczołowicie.
Czy chodzi o „zrabowanych” czy o „opuszczonych w pośpiechu, gdzie wszystko jest poprzewracane, w nieładzie”?
4) Opis był dokładny. Nieproporcjonalnie duża głowa osadzona na krótkiej szyi okolona była splątaną, wijącą się aureolą czerwonawych włosów. Oczy świeciły w mroku jak dwa karbunkuły. Strzyga stała nieruchomo, wpatrzona w Geralta. Nagle otworzyła, paszczę - jak gdyby chwaląc się rzędami białych, spiczastych zębisk, po czym kłapnęła żuchwą z trzaskiem przypominającym zamykanie skrzyni. I od razu skoczyła, z miejsca, bez rozbiegu, godząc w wiedźmina okrwawionymi pazurami. Geralt odskoczył w bok, zawirował w błyskawicznym piruecie, strzyga otarła się o niego, też zawirowała, tnąc powietrze szponami. Nie straciła równowagi, zaatakowała ponownie, natychmiast, z półobrotu, kłapiąc zębami tuż przed piersią Geralta. Riv odskoczył w drugą stronę, trzykrotnie zmienił kierunek obrotu w furkoczącym piruecie, zdezorientował strzygę. Odskakując, mocno, choć bez zamachu, uderzył ją w bok głowy srebrnymi kolcami osadzonymi na wierzchniej stronie rękawicy, na knykciach. Strzyga zaryczała potwornie, wypełniając dworzyszcze dudniącym echem, przypadła do ziemi, zamarła i poczęła wyć, głucho, złowrogo, wściekle. Wiedźmin uśmiechnął się złośliwie. Pierwsza próba, tak jak liczył, wypadła pomyślnie. Srebro było zabójcze dla strzygi, jak dla większości potworów powołanych do życia przez czary. Istniała więc szansa: bestia była jak inne, a to mogło gwarantować pomyślne odczarowanie, zaś srebrny miecz, ostateczność, mógł gwarantować mu życie.
Czy mozna to ująć słowem „runda” jako skończony etap walki. Czy chodzi tu tylko o „sprawdzenie/wypróbowanie”, jak srebro działa na strzygę i nie było to w żadnym stopniu skonczonym etapem walki.
5) Geralt raptownie zatrzymał się, zamarł z uniesionym mieczem. Strzyga, zdetonowana, stanęła również. Wiedźmin opisał ostrzem powolne półkole, zrobił krok w stronę strzygi. Potem jeszcze jeden. A potem skoczył, wywijając młyńca nad głową. . Strzyga skuliła się, zrejterowała zygzakiem, Geralt był znowu blisko, klinga migotała mu w dłoni. Oczy wiedźmina rozpaliły się złowrogim blaskiem, zza zaciśniętych zębów rwał się chrapliwy ryk. Strzyga znów cofnęła się pchnięta do tyłu mocą skoncentrowanej nienawiści, złości i przemocy emanujących z atakującego ją człowieka, bijących w nią falami, wdzierających się do mózgu i trzewi. Przerażona aż do bólu nie znanym jej dotychczas uczuciem wydała z siebie roztrzęsiony, cienki kwik, zakręciła się w miejscu i rzuciła do obłąkańczej ucieczki w mroczną plątaninę korytarzy dworzyszcza.
Jaki ruch wykonała strzyga: jeden obrót (ile stopni) czy kilka obrotów (ile).
JEST TO NIESTETY ISTOTNE, BO MUSZĘ WYBRAĆ JAKIŚ CZASOWNIK, A MAM TRZY ZUPEŁNIE RÓŻNE ("około 180", "około 360 stopni" i "kilka obrotów") DO WYBORU :((
z góry dziekuję!
Ostatnio zmieniony 07.01.2005 @ 21:51:26 przez corrector, łącznie zmieniany 5 razy
|