Cintryjka pisze:
A wiesz, przy takim rozumowaniu, jeśli wydawcy w ramach protestu nie poszukają choćby częściowej alternatywy, to Empik zawsze będzie nie do ruszenia, zaiste.
To niezupełnie tak. Empik w interesującej nas dziedzinie (tzn. w książkowej beletrystyce) kontroluje około 1/3 rynku - jest potentatem na tyle potężnym, że żaden przytomny wydawca nie pójdzie na wojnę z Empikiem solo, bo byłby to krok czysto samobójczy. Jedyne rozsądne wyjście to wojna zbiorowa - zawiązanie przez wydawców jakiegoś związku, stowarzyszenia or compatible i wystąpienie razem jako jeden podmiot.
Teoretycznie nie byłoby to takie trudne, bo po pierwsze, precedensy już były (np. słynna sprawa kurczaków w branży spożywczej sprzed paru lat), a po drugie, niektóre zagrywki Empiku są po prostu niezgodne z prawem - w podobnych sprawach wypowiadał się już dość jasno Sąd Najwyższy. Niestety, w praktyce odzywają się ciemne strony ludzkiej natury - okazuje się, że niektórzy wydawcy tak się wzajemnie nie cierpią, że za nic nie wejdą w alians, nawet jeśli miałoby im to przynieść dość oczywiste korzyści (o planach zawiązania wspólnego frontu wydawców słyszę już mniej więcej od roku, a efekty są nadal zerowe).