Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 29.03.2024 @ 8:53:01

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 171 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna
Autor Wiadomość
Post: 17.10.2009 @ 0:51:37 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
Skończyłem. I generalnie czytać się da, widać też, że autor zadanie domowe z historii regionu i wojskowości odrobił. Ale... Po pierwsze: ciut krótkie i nie aż tak gęste, by tę krótkość uzasadniało. Po drugie: żadnych scen i dialogów z potencjałem do kultowości i późniejszego cytowania. Po trzecie: powtórzenia ogranych wątków - po raz kolejny Wielka Bogini, po raz kolejny narrator-opowiadacz wszechwiedzący, po raz kolejny puentowanie scen kreowanych na podniosłe i epickie zwykłymi ^cenzura^ i ch.... Przy "Nie ma którędy spierdalać" to zadziałało, teraz, po którymś tam razie już raczej żenuje - czy AS już nie ma innych pomysłów na narrację? Ogólnie książka nie jest zła, ale tylko 6/10 - od Sapkowskiego wymagam czegoś, co dorównywałoby jego wcześniejszym osiągnięciom.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17.10.2009 @ 10:56:41 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2006 @ 22:20:39
Posty: 9301
Lokalizacja: poznański sztejtl
Cytuj:
powtórzenia ogranych wątków - po raz kolejny Wielka Bogini,


Matko Boska (nomen omen), nawet w Afganistanie? Aż strach lodówkę otworzyć. :/

_________________
Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17.10.2009 @ 10:57:18 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Sexbeer pisze:
żadnych scen i dialogów z potencjałem do kultowości i późniejszego cytowania

"- Jak tu jest?
- Z lewej ch*jnia, z prawej ch*jnia, a pośrodku - pizdiec"

się nie łapie? :)

Poza tym w kwestii języka - jak według ciebie powinni rozmawiać frontowi żołnierze, cytując romantycznych poetów, filozofów, a może szesnastozgłoskowcem? Bo ja sądzę, że własnie k*rwą waszą macią.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17.10.2009 @ 13:11:25 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
Nie łapie się - zbyt wysilone moim zdaniem.
I nie chodzi mi o to, że żołnierze mówią matem, tylko o to, że AS znowu ucieka się do ogranych konstrukcji scen. Co w sadze było fajne, bo świeże, ale teraz już nie.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17.10.2009 @ 16:29:32 
Offline
Dziad Rogaty
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 16:29:00
Posty: 19480
Lokalizacja: Wyspa
Polskie wojsko używa samych "tekstów", nie powiem, ujęło mnie za serce "uspokój mosznę", czy też "kij mu w Rospudę".
Ale tyle wiem, bo tyle przeczytałem - planowałem czytanie na weekend, ale jakoś się nie udaje.

Sexbeer pisze:
AS znowu ucieka się do ogranych konstrukcji scen. Co w sadze było fajne, bo świeże, ale teraz już nie.

A to nie na tym polega tzw. "własny styl autora"? AS zawsze tak pisał, dlaczego więc miałyby pisać inaczej?

_________________
Hagar skończył się na Kill 'Em All


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17.10.2009 @ 16:45:08 
Offline
Murderatrix

Rejestracja: 16.10.2003 @ 21:46:27
Posty: 3280
Lokalizacja: Ilion
Przeczytałam. Może być.
Książka jest oparta na jednym pomyśle i pewnie dlatego cały czas miałam wrażenie, że czytam opowiadanie, co prawda dość długie, ale opowiadanie, nie powieść - ledwo się zaczęło, a tu już koniec. Oczywiście nie byłoby dobrze, gdyby była dłuższa. Widać, że autor zrealizował dokładnie to, co zamierzył, a gdyby chciał rozciągnąć, musiałby dopychać watą.
Konstrukcja scen, jak napisał Sexbeer, już ograna i przewidywalna, co chwilami było denerwujące (jeśli przeczuwam, że puentą sceny będzie to i to, że w zdaniu, które teraz nastąpi, powtórzy się ostatni wyraz poprzedzającego je akapitu, to "własny styl autora" przestaje być OK - chcę się dać unieść opowieści, a nie widzieć, jak jest skonstruowana). Fabuła, bohaterowie - wszystko to jakoś mnie nie porwało. Za to język, jak zwykle, bez zarzutu. I na szczęście nie było wysilonych dowcipów.
Rzemiosło, dobre, uczciwe rzemiosło. Ale bez iskry.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17.10.2009 @ 20:01:00 
Offline
Evangelina Parr
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 19:20:38
Posty: 31741
Lokalizacja: z miejsca zwanego Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata
Skończyłem. Podobało mi się, aczkolwiek mam pełną świadomość, że nie jest to powieść, którą AS wejdzie do panteonu czy coś. Przyjemne czytadło i niewiele więcej, ale tak uczciwie - czy od AS-a musimy wiecznie wymagać rzeczy dziejowych?

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.


THIS IS NOT A LOVE SONG


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.10.2009 @ 0:37:10 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
Tutaj rozmowa z ASem na temat powieści.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.10.2009 @ 12:55:27 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
Sexbeer pisze:
Skończyłem. I generalnie czytać się da, widać też, że autor zadanie domowe z historii regionu i wojskowości odrobił. Ale... Po pierwsze: ciut krótkie i nie aż tak gęste, by tę krótkość uzasadniało.

Bo przede wszystkim "Żmija" to nie jest powieść. :-> Pierwotnie to miało być zwykłe opowiadanie, tyle że w trakcie pisania nieco się rozrosło, więc zostało wydane jako osobna książka zamiast jako element jakiegoś zbioru or sth. Jednak konstrukcyjnie to nadal jest opowiadanie, sorry - powieść z definicji jest wielowątkowa, a tutaj wątek jest cały czas jeden (przebłysków na czasy Aleksandra i na Angoli nie nazwałbym osobnymi wątkami za cholerę, one tylko uzupełniają główną narrację).
Sexbeer pisze:
Po trzecie: powtórzenia ogranych wątków - po raz kolejny Wielka Bogini, po raz kolejny narrator-opowiadacz wszechwiedzący, po raz kolejny puentowanie scen kreowanych na podniosłe i epickie zwykłymi ^cenzura^ i ch.... Przy "Nie ma którędy spierdalać" to zadziałało, teraz, po którymś tam razie już raczej żenuje - czy AS już nie ma innych pomysłów na narrację?

To raz. A dwa: AS nie tylko narrację prowadzi wciąż tak samo, ale niestety również i dialogi. W większości przypadków gdyby tylko pozamieniać imiona i parafernalia (tzn. różnych Lewartów i Barmalejów na Geraltów i Jaskrów, a kałachy i beteery na miecze i konie), można by spokojnie je wstawić do cyklu wiedźmińskiego i nikt by nie zauważył różnicy. A to jest spory problem, bo za diabła nie jestem w stanie uwierzyć w poborowe rosyjskie wojsko, które się wysławia jak bohaterowie wiedźminlandu. "Rozważmy rzecz w spokoju", "Każdego w inny kraniec tej żyznej krainy", "Twojego zdania w omawianej kwestii jakoś nie usłyszeliśmy" - i ja mam dać wiarę, że tak mówi jakiś sołdat Matiucha w środku afgańskiej wojny? No fuckin' way.
Do tego tradycyjnie z dupy wzięte infodumpy, wstawiane na siłę w najgorszym stylu rodem z "Czarnych oceanów" albo z opowieści o Tomku Wilmowskim (ot, choćby wykład historyczny Łomonosowa ze stron 50-51)... Ech.
Sexbeer pisze:
Ogólnie książka nie jest zła, ale tylko 6/10 - od Sapkowskiego wymagam czegoś, co dorównywałoby jego wcześniejszym osiągnięciom.

Dla mnie "Żmija" to rozczarowanie roku, niestety. Owszem, gdyby ją napisał jakiś Jaś Kowalski, pewnie uznałbym, że to całkiem przyzwoita książka i w ogóle. Niestety, od Andrzeja Sapkowskiego wymagam dużo więcej, a "Żmija" nie tylko zdecydowanie nie dorównuje cyklowi wiedźmińskiemu, ale moim zdaniem stoi też co najmniej o poziom niżej od trylogii husyckiej. Obym się mylił, ale chyba AS zaczyna się literacko wypalać.

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.10.2009 @ 15:10:24 
Offline
Próba Traw

Rejestracja: 08.01.2004 @ 16:17:20
Posty: 69
I po lekturze "Żmii".

Pierwsze - to nie żadna powieść. Brakuje tam w ogóle jakiegoś głównego bohatera. To opowiadanie, które się musiało rozrosnąć w powieść, albo mocno okaleczona książka z pierwotnego zamysłu. Kiedyś Sapkowski mówił, że nigdy nie oddałby do druku, czegoś czego nie uważał by za skończonego, kompletnego i najlepszego co mógłby zrobić. Sądzę jednak, że w tym wypadku albo się a)wypalił; albo b)popełnił coś takiego ze względów marketingowych. Przy czym raczej uważam, że odpowiedzią prawidłową jest b). Zamysł fajny, ale opowieść wyszła nijaka.

Musiałbym mocno zjechać książkę, za to co mi się nie podobało. Nie chce mi się. Równie dobrze mogę ją odsprzedać na Allegro. Tego pewno nie zrobię, ale jeśli komuś pożyczę, nie będę się domagał pilnie zwrotu. Książka poza miejscem akcji nie jest niczym nowym. Kabalistyczne tematy i rozważania, żywcem wyjęte z Trylogii Husyckiej. Teksty o wojnie, też podobne do przemyśleń z Trylogii. Nawet stylistyka podobna. No - praktycznie, jeśli Trylogia w porównaniu do Wiedźmina, to było coś innego - nowego; tu poza opisami broni, środowiska itp. nic nowego! Fantastyczny motyw wyjęty lekko z Beowulfa. Liczba powtórzeń w tekście razi. Po raz piąty wydaje się, że czytam to samo co wcześniej. Już w początkowym opisie świtu to widać. Akcja się ślimaczy, jest przewidywalna (z jednym wyjątkiem) i strasznie krótka. Do tego przebitki w dwóch innych akcji, które tylko spowalniają wątek główny. Bohaterowie są, pojawiają się, trochę są opisani, mamy z nimi ze trzy cztery krótkie przygody, po czym książka się kończy. Powiem tak - jako powiastka wydana między głównymi produktami autora (typu takie wydane "Maladie"), jako opowiadanie w gazecie lub zbiorku, ten tekst mógłby ujść. Ale jako reklamowana już od prawie roku, głośno hiperpowieść, nowy styl, ochy i achy w Newsweeku - to po prostu żenadka mała z czymś takim wyskakiwać

A jak się już tak wypastwiłem to na koniec napiszę, że z całego tego tekstu miejscami, przebija duch Sapkowskiego. Ze trzy, cztery promyki słońca przechodzące przez chmury, które pokazują, że można to było zrobić dużo, dużo, dużo, dużo lepiej. Na gorąco uważam, że nie jest to książka godna polecania głośnego, ot jak kto ma czas może sobie poczytać. Ciekaw jestem czy autor pracuje nad jakimś innym tematem cały czas. Bo jeśli nie to... sorry.... Życzę wyjścia z dołka.

edit: Momentem udało się autorowi pokazać klimat "9 Roty", za to brawo - bo film przedni. Ale dużo to za mało, by bardzo pozytywnie ocenić książkę.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.10.2009 @ 16:11:53 
Offline
Rębacz z Crinfrid

Rejestracja: 08.01.2003 @ 16:36:24
Posty: 1139
Lokalizacja: o, stamtąd!
Czytając powyższe teksty mogę mieć tylko satysfakcję, a raczej schadenfreude, z trafności przewidywań. Naprawdę, 3 tom Narrenturmu był znamienny.
A stwierdzenia że nasze zaangażowanie w Afganistanie jest be i że dostaniemy, jak wszyscy przedtem, wp...dol, tam nie ma, "umiejętnie" wplecionego w akcję ?

_________________
Kiedyś pisano różne rzeczy na ścianach toalet.
Teraz do tego celu służy internet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.10.2009 @ 16:40:53 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
Jest pod koniec stary Afgańczyk, który życzy naszym żołnierzom wszystkiego złego i modli się do Allaha w tej intencji. Ale samego tego stwierdzenia podanego wprost nie ma.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.10.2009 @ 16:59:28 
Offline
Vesemir
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14.07.2004 @ 11:19:42
Posty: 754
Lokalizacja: Poznań
Alakhai pisze:
Pierwotnie to miało być zwykłe opowiadanie...

Rozumiem, że Alakhai to w i e . A ja odnoszę takie wrażenie czytając.
No, ale uciekam z tego wątku dopóki nie skończę lektury, bo widzę, że coraz więcej forumowiczów czytać skończyło, więc i na spojler jaki natknąć się przez nieuwagę można.

_________________
Dlaczego tu, na dole, tak dużo wolnego miejsca?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.10.2009 @ 17:09:31 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.10.2009 @ 12:11:05
Posty: 8
Lokalizacja: Megadon City
Czołem,
Tak się składa, że dołaczyłem dziś do elitarnego grona wybrańców, którzy zaliczyli Żmiję ;-).
Powieść, wbrew większości, uważam za udany powrót autora. Zmartwiłem się trochę skromną objętością książki. Liczyłem na równoległe poprowadzenie wątków, które spajałaby tytułowa istota. Po lekturze stwierdzam, że Sapkowski właściwie rozłożył akcenty. Głód prozy samotnika z Łodzi (w wywiadach jawi się jako outsider) sprawił, że dopiero po pewnym czasie zdałem sobie sprawę jak trudno w dzisiejszych czasach, będąc pisarzem fantasy, napisać dobrą i skromną objętościowo powieść (jak na standardy gatunku).
Jedyne co mógłbym zarzucic autorowi, to czasami niepotrzebne przeładowanie zdań akronimami. Oto przykład:
"...było ich czternaście, jadąca na czele BRDM, dwie BMD, dwie BMP, jeden MT-LB i osiem beteerów..."
Kiepsko się takie cos czyta. Podejrzewam, że gdyby do kolumny dorzucić ze trzy HGW, mało kto by sie skapnął.
Cieszy mnie, że Sapkowski uciekł od formuły cyklu (ew. trylogii) i napisał zamkniętą całość. Ręcę opadają, jak się czyta w podlinkowanym wywiadzie pytanie o ewentualną kontynuację. Pokazuje to jednak modną obecnie tendencję do tłuczenia prequeli i sequeli. Zobaczymy, czy mimo wszystko AS ulegnie tej modzie i wróci do świata Wiedźmina. Mam obawy, że tak.
Uwagi odnośnie strony wydawniczej mam podobne jak wszyscy wypowiadający się w tym wątku. Krótko mówiąc: szmata zapakowana w błyszczący papier. Żal, że tak znakomity autor nie doczekał się jeszcze porządnych wydań w Polsce. Jeśli, ktoś uważa, że kolekcjonerskie edycje Sagi i Trylogii to state of the art, to niewiele widział.

_________________
"Nie od razu Rzym zbudowano. Oczywiście z tamtą robotą nie miałem nic wspólnego."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.10.2009 @ 20:21:54 
Offline
The One and Only
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.09.2002 @ 0:30:50
Posty: 5820
Lokalizacja: National Nitpicking Center
spida pisze:
Alakhai pisze:
Pierwotnie to miało być zwykłe opowiadanie

Rozumiem, że Alakhai to w i e . A ja odnoszę takie wrażenie czytając.

Tak, wiem. Jakieś trzy lata temu or so byłem na spotkaniu z AS-em we Wrocławiu i zapytany o plany literackie, mówił wtedy, że co do powieści jeszcze nie jest pewny, ale chodzi mu po głowie historyjka osadzona w trakcie wojen afgańskich i chyba zrobi z tego jakieś opowiadanie. Potem jakieś półtora roku temu byłem na spotkaniu z AS-em w Katowicach - zapytany publicznie, co z tym afgańskim opowiadaniem, wymigał się od odpowiedzi, a potem (już na osobności, przy piwie) przyznał, że to będzie powieść, a nie short.

A wracając do "Żmii": najbardziej mnie chyba denerwuje nawet nie to, że AS się powtarza, ale raczej to, że się pod względem literackim cofa w rozwoju. W cyklu wiedźmińskim potrafił sypać znakomitymi dialogami, wyraziście charakteryzować bohaterów paroma pociągnięciami pióra, wstawiać mnóstwo całkiem zgrabnych postmodernistycznych odniesień, a do tego konstruować całkiem ciekawą fabułę. W cyklu husyckim jeszcze było nieźle - chociaż dobrych dialogów było wyraźnie mniej, postmodernistyczne odniesienia czasem bywały nieco przyciężkawe (np. Bata czy Luter), a drugoplanowi bohaterowie czasami niewiele różnili się od siebie (porównajcie sobie np. zupełnie różne czarodziejki z Montecalvo z niemal identycznymi - może poza Rymbabą - raubritterami), to jednak ogólny obraz wychodził moim zdaniem na plus.

W "Żmii" natomiast jest już zupełnie źle. Zapadających w pamięć fraz nie ma nawet na lekarstwo, połowa bohaterów jest płaska, powtórzenia bywają mocno irytujące (np. o tym, że sierżant Walentin Trofimowicz Charitonow zwany jest Wałunem, dowiadujemy się na przestrzeni trzech kolejnych stron aż trzykrotnie), fabuła jest prosta jak drut, a postmodernistyczne nawiązania wołają o pomstę do nieba. Pamiętacie cykl wiedźmiński? Tam, gdy np. Jaskier wołał do konia "Pędź, latawcze białonogi!", musieliśmy sami rozpoznać, że to z wiersza Mickiewicza - jeśli ktoś nie wiedział, to trudno (miał za to potem motywację do czytania po raz n-ty, żeby wyłapać wszystkie takie smaczki). A jak to wygląda w "Żmii"? Ano tak:
- Dlaczego? - znowu wzruszył ramionami Lewart. - Ignorancja to siła.
- Wolność to niewola, a wojna to pokój - dokończył po chwili milczenia major. - Lubisz cytaty, stwierdzam z uznaniem. Doboru źródeł jednak nie pochwalam. Czytania George'a Orwella w naszym kraju nie zaleca się, choć obecnie za myślozbrodnię to już w zasadzie nie uchodzi.

I tak co chwila: dostajemy otwartym tekstem, że tu Orwell, tu Pugaczowa, tam Abba, Boney M., tam Wysocki, a Gorynycz to oczywiście smok z ruskich bylin strzegący Kalinowego Mostu. Po pierwsze, bardzo nie lubię, gdy autor traktuje czytelnika jak niedouczonego idiotę, a po drugie, jeśli wszystko dostajemy kawa na ławę, to gdzie przyjemność z wyszukiwania i powtórnego czytania?

Generalnie mam nieodparte wrażenie, że AS się wystrzelał z ciekawych pomysłów, a do tego stępiło mu się nieco niegdyś ostre pióro. Zastanawiam się tylko, czy to chwilowy kryzys, czy oznaka nadchodzącej pisarskiej emerytury...

_________________
I'm not dead yet.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 171 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group