Vanin pisze:
Lukas pisze:
Lhunbleidd pisze:
PO nie wykonała 48 wyroków TK. Czytaliście o tym w jakimś czasopiśmie, periodyku, dzienniku? Widzieliście Petru rwącego szaty? A PiS na razie walczy z jednym orzeczeniem :)
Nooo, akurat na tym forum nie spodziewałem się takiego kretyńskiego (i rzecz jasna bezsensownego) argumentu, wprost z TV Republika, wSieci, czy niezależnej.pl. Ale cóż, życie jest pełne niespodzianek. Trochę szkoda tylko lewicy - mając takich zwolenników ma małe szanse na sensowny wynik w wyborach, nawet jeśli PiS się zupełnie skompromituje.
Ale czepiasz się liczby 48 czy w ogóle zarzutu, że PO też czegoś nie zrobiła? Bo jak PiSu nienawidzę, tak niemożebnie mnie wk...wia fakt, że w dalszym ciągu nie rozwiązano kwestii ubezpieczeń zdrowotnych rolników. Do czego rząd Tuska był zobowiązany wyrokiem TK.
Jeśli TK uznaje jakąś ustawę, lub jej część, za niezgodną z Konstytucją, to albo podaje okres, do kiedy zakwestionowane przepisy mogą być stosowane (czas dla parlamentu na zmianę prawa), albo przepisy przestają obowiązywać w momencie publikacji wyroku TK.
Tak samo przestał obowiązywać przepis dotyczący ubezpieczeń zdrowotnych rolników - TK dał Sejmowi bodajże 1,5 roku na wprowadzenie nowych regulacji. Pomijam już, że te nowe regulacje są prawie równie kuriozalne, jak poprzednie, o co oczywiście można mieć pretensję do PO (ja mam), tyle, że trudno tutaj mówić o "niewykonaniu wyroku".
Druga kwestia to fakt, że 8 lat temu było "niewykonanych" około 200 wyroków TK, w międzyczasie dochodziły kolejne, obecnie zostało tych czterdzieści osiem wyroków (nieznowelizowane ustawy). Zmiana, czy napisanie ustaw trochę trwa, z przyczyn legislacyjnych nie da się tego zrobić w tydzień, czy dwa (OK, wiem, że PiS da radę w jedną noc). Nie bronię tutaj PO, bo nie wiem, jak wygląda ta sprawa - może, gdyby się wzięli za to na poważnie, to by zdążyli, może nie mieli szans. Zresztą ja w ogóle nie bronię PO, bo mam im dużo do zarzucenia za te ostatnie dwie kadencje, bardzo dużo.
Jednak to co zrobił PiS, to "nowa jakość". Oni po prostu perfidnie złamali Konstytucję postępując wbrew jej zapisom, jednocześnie twierdząc, że "nic się nie stało, bo nie uznają tego wyroku TK". Z każdym wyrokiem sądu można się nie zgadzać, można go komentować, można czuć się pokrzywdzonym, ale prawomocne wyroki się po prostu stosuje, a jeśli nie, jest się przestępcą. Taki bandytyzm właśnie stosuje obecnie rządząca partia, korzystając z tego, że nie ma w tej chwili realnej możliwości, żeby zmusić ich do przestrzegania prawa. Wycierają sobie przy tym gęby "mandatem społecznym otrzymanym w wyborach" - twierdzą, że skoro otrzymali 5 z kawałkiem milionów głosów, to stoją ponad wszelkim prawem i mogą robić to, co chcą.
Jeśli kierowcy sąd wyrokiem odbierze prawo jazdy, to ten może się z tym "nie zgadzać" i jeździć dalej, narażając się na realną odpowiedzialność karną. Dudy nikt nie wsadzi do więzienia, przynajmniej za tej kadencji, więc może sobie robić co chce. Tak naprawdę mógłby zgwałcić swoją sekretarkę, obić dotkliwie swojego kierowcę i też pozostanie bezkarny - bo nie ma fizycznej i realnej prawnej możliwości, żeby pociągnąć go do odpowiedzialności za cokolwiek.
Dlatego cała władza demokratyczna opiera się na umowie społecznej, na zaufaniu, że pewni ludzie będą przestrzegać prawa (przynajmniej w sprawach fundamentalnych), nie będą perfidnie pokazywali środkowego palca społeczeństwu zaraz po wyborach, bo "nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi"? Jeśli takie zaufanie ludzie utracą, pozostanie chyba jedynie wprowadzenie jakiejś formy totalitaryzmu, w którym przecież żadnego zaufania i mandatu społecznego władza nie potrzebuje, bo trzyma wszystkich za mordę siłą (lub realną groźbą jej użycia).