Narsil pisze:
Brak krucyfiksu nie łamie moich praw, ale zakaz jego powieszenia - IMO już tak. Nie dostrzegasz różnicy między jednym a drugim?
Dostrzegam różnicę pomiędzy takimi przestrzeniami jak sfera publiczna (konstytucyjnie świecka) jak. np. urząd miasta. A cała reszta tj. sfera prywatna, sfera religijna, kulturalna etc. Gdyby ktoś Ci zakazał wieszania krucyfiksu w domu, na swojej posesji, w kościele, salce katechetycznej czy gdziekolwiek (pod warunkiem, że to nie jest samowola budowlana) to owszem to jest łamanie Twoich praw. W urzędzie miejskim, starostwie powiatowym uważam, że to nie łamałoby Twoich praw ani Twojej wolności religijnej.
Cytuj:
Wieszanie krzyża to jest oczywiście tylko element całości, na którą składają się też te wspomniane wolne od pracy dni, a uogólniając cała otoczka kulturowa, w jakiej jesteśmy zanurzeni.
Ja się wychowałem w mieście gdzie jest trochę po staremu. Tj. sporo katolików rzymskich, ale i sporo luteranów, zielonoświątkowców, prawosławnych. Mam kumpli luterskich czy też na boisku grałem jako dziecko w nogę z prawosławnymi Grekami (zresztą, wnuki i prawnuki ideowych komunistów, którzy tu uciekali przed czarnymi pułkownikami). Otoczka kulturowa to jedno, ale prawa tych ludzi jako obywateli to drugie. I musimy szukać rozsądnych kompromisów. Oni też stanowią otoczkę kulturową, w której się wychowałem. I w urzędach Róży Lutra nie wieszają.