Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 28.03.2024 @ 23:04:47

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1080 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 67, 68, 69, 70, 71, 72  Następna
Autor Wiadomość
Post: 18.11.2014 @ 14:47:27 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
Apacz pisze:
Cóż, ja nie narzucam swoich poglądów otoczeniu, bezwiednie czy świadomie, ani nie patrzę bykiem (...), więc swoją ryzykowną tezę możesz szczęśliwie włożyć między bajki.

Albo tak ci się wydaje, bo nawet nie zauważasz, bo to takie normalne w ogóle odnotować sobie, że ja mam sąsiada który to księdza nie wpuszcza po kolędzie. Ot taka mięciutka, nic przecież niegroźna mała stygmatyzacyjka. Jak wszystkim zresztą. Więc z tym wkładaniem między bajki to może trochę przedwcześnie.

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 14:56:17 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 15:03:20
Posty: 7148
Lokalizacja: Gdynia -> Warszawa
Tak się składa, że odnotowałem właśnie ze względu na fakt, że odbyło się to dość widowiskowo, jak to zazwyczaj bywa z publicznie rzucanymi wyzwiskami, a przy tym głośno. :D

Sąsiadów mam sporo, o tym jednym wiem, że nie przyjmuje kolędy, bo sam wyraził się na ten temat wystarczająco dobitnie. Ale rozumiem, że normalne jest raczej nie zainteresować się czego dotyczą krzyki i obelgi słyszane na klatce, prawda? Bo jeszcze mógłbym kogoś nieświadomie (sic!) stygmatyzować.

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 15:56:51 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24.04.2003 @ 17:00:18
Posty: 11145
Lokalizacja: Warszawa
spida pisze:
Co do "zmuszania" dzieci do komunii, czy bierzmowania: jasne, że do określonego wieku to rodzice podejmują decyzję. A kto ma ją podjąć?


Nie. To jest zmuszanie, nie wiem czemu dajesz to w cudzysłowie. Dziecko nie ma nic do gadania. Dla mnie obrządki religijne przeprowadzane na nieświadomej osobie (więc chrzest i pierwsza komunia) to zło. Religia powinna być świadomym wyborem, a nie jedyną drogą, by uniknąć presji ze strony rodziny/szkoły/rówieśników.

Cytuj:
masz pełną swobodę rezygnacji


No weź mi tu nie kłam w żywe oczy. Rezygnacja jest czasochłonna i przyjemna jak badanie prostaty. I nawet jak się wypiszę, to dalej z moich podatków kasa na to idzie.

Apacz pisze:
PS. Padawanie, a nie znamy, choćby z własnej historii, analogicznych przykładów narzucania wierzącym ateizmu?


Do tego stopnia, że wyrzuca się z pracy za brak religijnej subordynacji? Nie, nie znam.

_________________
13.04.2010 - You have taken sky from me...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 16:59:46 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 15:03:20
Posty: 7148
Lokalizacja: Gdynia -> Warszawa
A ja i owszem, z własnej rodziny, żeby nie szukać daleko. Teść był zawodowym żołnierzem, oficerem. Z jego opowieści jak musiał się tajniaczyć z chodzeniem do kościoła można by napisać niezłą książkę. A i tak skończyło się karnym przeniesieniem na zadupie i brakiem awansu.

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 17:10:27 
Offline
Vesemir
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14.07.2004 @ 11:19:42
Posty: 754
Lokalizacja: Poznań
Padawan pisze:
spida pisze:
Co do "zmuszania" dzieci do komunii, czy bierzmowania: jasne, że do określonego wieku to rodzice podejmują decyzję. A kto ma ją podjąć?
Nie. To jest zmuszanie, nie wiem czemu dajesz to w cudzysłowie. Dziecko nie ma nic do gadania.
Nie. Nie można zmusić (w tym sensie "przymusu", o którym tu rozmawiamy) kogoś, kto nie posiada własnej woli.

A co do samego zaprowadzania dzieci za rączkę na mszę, to (staram się być obiektywny):
Jeśli okaże się, że Boga jednak nie ma - zyskane/stracone zostało kilka lat potrzebnego/niepotrzebnego "odstawiania szopki"
Jeśli okaże się, że Bóg jednak jest - zyskane/stracone została wieczność potępienia/zbawienia
Ale to przy założeniu (dyskusyjnego nawet wśród katolików) grzechu pierworodnego.
W przeciwnym razie rzeczywiście opcja z odłożeniem decyzji do osiągnięcia pełnej świadomości nie jest pozbawiona sensu.
A tu taki Coup de grâce :-)

_________________
Dlaczego tu, na dole, tak dużo wolnego miejsca?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 17:25:24 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11.07.2008 @ 17:22:35
Posty: 231
Cytuj:
kto nie posiada własnej woli.


Możesz mi jakoś składniej wytłumaczyć ten "sens przymusu" o jakim tutaj rozmawiamy?
Czy tak samo byś mówił, gdyby chodziło o zabronienie chodzenia dziecku do kościoła?

_________________
Flame in the dark


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 17:25:57 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 15:03:20
Posty: 7148
Lokalizacja: Gdynia -> Warszawa
Padawan pisze:
To jest zmuszanie, nie wiem czemu dajesz to w cudzysłowie. Dziecko nie ma nic do gadania. Dla mnie obrządki religijne przeprowadzane na nieświadomej osobie (więc chrzest i pierwsza komunia) to zło

Po pierwsze ciekaw jestem jak to sobie wyobrażasz: że wierzący rodzice będą wynajmować opiekunki do dzieci, żeby pójść do kościoła? Poza tym czym się różni zmuszanie dziecka do praktykowania religii od zmuszania do niepraktykowania? Nie bądźmy hipokrytami. Zarówno wierzący jak niewierzący rodzice niewątpliwie uważają swój światopogląd za słuszny i chcieliby, żeby ich dzieci go podzielały. Dlaczego dziecko wychowane w wierzącej rodzinie miałoby mieć większą szansę zostania wierzącym niż dziecko wychowane w rodzinie wojujacych ateistów zostania niewierzącym? IMO ważne aby jedni i drudzy nie stawali na drodze tych dzieci, które jednak zdecydują się poglądów rodziców nie podzielać.

_________________
Ha! Węgle jak u taty!
Moje dziewczęta updated!
I jeszcze jedna
Ech, wakacje


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 17:47:36 
Offline
Babka Yarpena Zigrina
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28.01.2003 @ 20:42:28
Posty: 2762
Lokalizacja: Poznań
spida pisze:
Jeśli okaże się, że Bóg jednak jest - zyskane/stracone została wieczność potępienia/zbawienia

Aha, twoje kawałki o systemie kar i nagród znalazły logiczną konkluzję w powyższym stwierdzeniu, to zamyka temat. Mówienie dzieciom (dość mocno podatnym na sugestie), że bez chodzenia do kościoła zostaną wiecznie potępione (bo rozumiem, że usługa nie broni się sama?) niczego nie narzuca. Może tu jest ta różnica "marketingowa" - św. Mikołaj w reklamie nie straszy dzieci ogniem piekielnym za niepicie Coli ;)

_________________
Special love I have for you, my baby blue


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 17:59:36 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11.07.2008 @ 17:22:35
Posty: 231
Apacz pisze:
Poza tym czym się różni zmuszanie dziecka do praktykowania religii od zmuszania do niepraktykowania?


Jest jeszcze opcja, żeby pozwolić niechodzić (albo pozwolić "wierzyć" dziecku), skoro dzieciak nie ma ewidentnie na to ochoty. Ja nie miałam i kończyło się tak, że w kościele siedziałam przez jakieś 15 lat zazwyczaj wqrwiona i nie mogąca zrozumieć o cała ta szopa - bo niestety nigdy mi się nie udało wmówić sobie, że gdzieś tam jest jakiś Bóg.

_________________
Flame in the dark


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 19:32:35 
Offline
Feldmarszałek Duda
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05.10.2005 @ 22:43:37
Posty: 4932
Lokalizacja: nikaj.uuk!
Chemik pisze:
spida pisze:
Niebieski: analogicznie ja nie chcę mieć nic wspólnego z ... dajmy na to... z firmą "Coca Cola".
Ale się nie da. Organizacja tak wielgachna zawsze się gdzieś napatoczy. I będzie namawiać najprzeróżniejszymi sposobami, żebym pił jej produkty, a nie inne, że tylko ona da mi szczęście wiekuiste...

1. Weź nie p.....l, bo się rzygać chce, jak sie czyta takie brednie.
Do dzioba ktoś komuś siłą tę colę wlewa? Uzależnia pochówek od kupna 0,7l od lokalnego przedstawiciela? Uczy dzieci w szkole, za publiczne pieniądze, o składzie, historii marki i sposobie dystrybucji? Nie? To morda w kubeł i mi tu z empatią nie wyjeżdżaj. Będę miał ochotę, to sam się tymi zagadnieniami zainteresuję.

2. Wy nie możecie (lub nie chcecie) zrozumieć JEDNEJ, PROSTEJ zasady- wierzcie sobie w co chcecie, kiedy chcecie i jak chcecie. Wara mi od tego. Ale nie narzucajcie tego innym, bo jest też tak, ze naprawdę nie każdy musi Wasze poglądy podzielać. Czy może nie?

3. O permanentnym wciskaniu się w życie PUBLICZNE, które z założenia nie jest jednowymiarowe i jednopoglądowe i totalnym dążeniu do stanowienia prawa według własnego widzimisię, bez poszanowania poglądów i wyborów innych nawet nie wspominam, bo to jest temat na długie godziny.
Przy czym- uwaga, będzie trudne- mnie nic do tego, czy ktoś chodzi do kościoła, modli się, kultywuje tradycję, itd. Proszę bardzo. Ale w tych granicach, dopóki nie ingeruje to w wybór innych (to trochę jak z zakazem palenia publicznie).

4. Oburzacie się, że to czy tamto jest niezgodne z Waszymi przekonaniami. Owszem, i co z tego? Ubywa Wam w związku z tym czegoś?Zauważ- że w żadnej tego typu sprawie (aborcja, in vitro, związki jednopłciowe), Wam NIKT NIE BRONI ani nie ma zamiaru bronić (ani nigdy nie bronił) postępować zgodnie ze swoimi przekonaniami, do NICZEGO NIE ZMUSZA. Nijak nie ingeruje w sferę Waszych poczynań w tych kwestiach i, do diabła ciężkiego- oczekuje się od Was tego samego, poszanowania wyborów innych. Tylko tyle. I aż tyle.
Takie trudne?
A Wy chcielibyście decydować za innych, w imię poglądów własnych, które nie każdy podziela, że ma być tak czy siak. Bo MY, Prawdziwi Polacy, True- Beliversi uważamy, że powinno być tak jak MY wierzymy, MY uważamy, NASZA jest racja, Bóg z NAMI; a cała reszta ma się dostosować, w końcu jesteśmy większością* w naszej Chrześcijańskiej Ojczyźnie i wuj. A jak się nie podoba, to granice są otwarte.
Wyraziłem się jasno, czy mam użyć prostszych słów? Choć, zaiste, trudno będzie :/

*formalnie ponad 90%, WSZ- około 50% sorry, po ME3 musiałem :)

Najpierw w oczy rzucił mi się mój nick i pierwsze zdanie punktu pierwszego. Pomyślałem - "jak zwykle". ;)
A poważnie - być może nie użyłbym niektórych słów, ale z treścią się zgadzam. Nawet niezależnie zauważyłem analogię do zakazu palenia w miejscach publicznych.

A dla rozluźnienia atmosfery:
Niebieski pisze:
Z cyklu poważne tematy (dla lepszego efektu warto czytać na głos):
P: To opowiesz mi o Dżizus?
ja, po chwili: Hmmm, no dobrze... Wiesz, co to jest bóg?
P: Tak, książka

_________________
P2009 / 59124 ИOНTAЯAM / 251095

Dzień dobry, piękne panie – rzekł, kłaniając się uprzejmie. – Czy przypadkiem wiecie, dokąd odsyła się kurvvy?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 19:47:14 
Offline
Vesemir
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14.07.2004 @ 11:19:42
Posty: 754
Lokalizacja: Poznań
Gt_O pisze:
Aha, twoje kawałki o systemie kar i nagród znalazły logiczną konkluzję w powyższym stwierdzeniu, to zamyka temat. Mówienie dzieciom (dość mocno podatnym na sugestie), że bez chodzenia do kościoła zostaną wiecznie potępione (bo rozumiem, że usługa nie broni się sama?) niczego nie narzuca. Może tu jest ta różnica "marketingowa" - św. Mikołaj w reklamie nie straszy dzieci ogniem piekielnym za niepicie Coli ;)
A Ty, przepraszam, oczekujesz, że jako osoba w i e r z ą c a w to wszystko - CO będę opowiadał dziecku?
Mogę Cię jedynie zapewnić, że nigdy nie udawałem (przed moim dzieckiem ani przed nikim innym), że mam monopol na prawdę.
Zawsze podkreślałem, że jest to w i a r a a nie w i e d z a (tego elementu brakuje mi w wielu wypowiedziach strony przeciwnej).
Nixx pisze:
Cytuj:
kto nie posiada własnej woli.
Możesz mi jakoś składniej wytłumaczyć ten "sens przymusu" o jakim tutaj rozmawiamy?
Tak. Semantycznie "zmusić" to nakłonić kogoś do czegoś wbrew jego woli, przez wywarcie na nim presji; przymusić; ( http://sjp.pl/zmuszenie ). I w tym sensie go użyłem. A zatem nie można nikogo zmusić, jeśli on sam nie wzbrania się przed chodzeniem na mszę. Dziecko się nie wzbrania (tak samo jak nie ma chęci tam iść) bo po prostu i zwyczajnie nie ma zdania. Oczywiście pomijam dziecko ryczące z głodu w czasie mszy, bo ono protestuje przeciw głodówce, a nie przeciw religii ;-)

Uczciwość kazała mi jednak zaznaczyć, że to o tą definicję zmuszenia mi chodziło. Bo można też doszukać się nieco innej. Np. nie można kogoś zmusić do oddychania, bo to nie jest zależne od jego woli. Ale człowiek jest z m u s z o n y do oddychania przez potrzeby fizjologii. Mam nadzieję, że udało mi się wskazać na różnicę.

_________________
Dlaczego tu, na dole, tak dużo wolnego miejsca?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 20:03:26 
Offline
Feldmarszałek Duda
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05.10.2005 @ 22:43:37
Posty: 4932
Lokalizacja: nikaj.uuk!
Gt_O pisze:
Może tu jest ta różnica "marketingowa" - św. Mikołaj w reklamie nie straszy dzieci ogniem piekielnym za niepicie Coli ;)
Śp. św. Mikołaj. ;)

_________________
P2009 / 59124 ИOНTAЯAM / 251095

Dzień dobry, piękne panie – rzekł, kłaniając się uprzejmie. – Czy przypadkiem wiecie, dokąd odsyła się kurvvy?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18.11.2014 @ 23:54:59 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
spida pisze:
Najczęściej. Jeśli w Twoim przypadku tak nie jest - good for you :-)

I teraz dajmy na to ja (ale równie dobrze ktokolwiek inny zainteresowany) mam udowadniać i wykazywać, że nie jestem z tych co to najczęściej. Albo co najmniej składać w tym zakresie oświadczenie, np. że "ja to nigdy się nie wyśmiewam/śmieję", bo jak tego nie zrobię to jestem be. Ponieważ ty sobie tak napisałeś.
A co mnie obchodzi co ktoś nigdy? To jest cokolwiek tak, jakby stwierdzać, że skoro ja nigdy nie stosowałam przemocy domowej a także nie znam nikogo, kto by stosował, to znaczy, że takiego zjawiska nie ma, problem nie istnieje. Not.

Podobnie oceniam deklarowanie "ja nigdy bykiem nie patrzę na sąsiada, który nie wpuszcza księdza, więc nie wszyscy! A w zasadzie, to on sam tego chciał, sam sobie winien" bo to jest postawa mająca takie samo źródło jak deklarowanie, że co prawda wielu wysoko postawionych funkcjonariuszy kościoła katolickiego w Polsce wypowiada się w sprawach wrażliwych społecznie (np. gender, homoseksualizm, rozwodnicy, in vitro) w sposób dalece niewłaściwy, co prawda jest taki katolik Terlikowski, ale przecież oni wszyscy do kupy razem nie dają świadectwa całemu kościołowi. Przecież są wspaniałe, otwarte środowiska (akurat żadne mi nie przychodzi do głowy, tradycyjnie wymienia się w takich momentach zwykle środowisko "Tygodnika Powszechnego", ale odkąd udałam się na emigrację wewnętrzną i opuszczam jej rejony tylko okazjonalnie, jak mnie coś wkurzy, to naprawdę nie wiem). Są ludzie rozumni, otwarci na dialog, chętni i przyjaźni. Pełni szacunku dla ludzi przyjmujących odmienne stanowisko (w to mi już naprawdę ciężko uwierzyć, ale przyjmijmy że tak jest naprawdę i szczerze).
Tylko ja się pytam: i co z tego, że są takie środowiska? Jeśli w imię naprawdę nie wiem czego, być może świętej jedności wiary, faktycznie tolerują tę pierwszą, głośno wrzeszczącą kategorię, to w moich oczach i przy logicznej ocenie, po prostu legitymizują także sobą ich działalność. Dają otwartą drogę dla pogardy i agresji, która indukuje pogardę i agresję. A potem jeszcze deklarują, że sami są przedmiotem bezpardonowych ataków.

Stara dobra zasada Pascala też tu zaistniała i to w tonie aprobującym (tak sądzę). To jak to jest - wiara jest wiarą (wartością samą w sobie), czy efektem kalkulacji ekonomicznej? Tak szczególnie w kontekście pojawiających się wątków "gównianej wiary" (czyli takiej, którą się na kimś wymusza, jak sądzę?).

PS. jeszcze jedno
spida pisze:
Nie. Nie można zmusić (w tym sensie "przymusu", o którym tu rozmawiamy) kogoś, kto nie posiada własnej woli.

W sensie, że dziecko nie posiada własnej woli, tak?

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19.11.2014 @ 0:55:19 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 24.04.2003 @ 17:00:18
Posty: 11145
Lokalizacja: Warszawa
spida pisze:
Nie. Nie można zmusić (w tym sensie "przymusu", o którym tu rozmawiamy) kogoś, kto nie posiada własnej woli.


Czyli jak jest dyskusja o aborcji, to nie można, bo kilkutygodniowy płód to pełnoprawny człowiek, a jak inna dyskusja, to dziewięcioletnie dziecko(czy ile ma się teraz w I komunii) jest pozbawione własnej woli stworzenie, za którego rodzice mogą wszystko decydować. Super logika.

Apacz pisze:
Po pierwsze ciekaw jestem jak to sobie wyobrażasz: że wierzący rodzice będą wynajmować opiekunki do dzieci, żeby pójść do kościoła?

Tu masz rację, jest to problem logistyczny.

Apacz pisze:
Poza tym czym się różni zmuszanie dziecka do praktykowania religii od zmuszania do niepraktykowania? Nie bądźmy hipokrytami. Zarówno wierzący jak niewierzący rodzice niewątpliwie uważają swój światopogląd za słuszny i chcieliby, żeby ich dzieci go podzielały. Dlaczego dziecko wychowane w wierzącej rodzinie miałoby mieć większą szansę zostania wierzącym niż dziecko wychowane w rodzinie wojujacych ateistów zostania niewierzącym? IMO ważne aby jedni i drudzy nie stawali na drodze tych dzieci, które jednak zdecydują się poglądów rodziców nie podzielać.


Z tym zdaniem też się w większości zgadzam, wiadomo że się swoich kryteriów wartości też nie oszuka - ważne jest, by niezależnie od wyboru dzieci, akceptować ów. Mam jednak problem przede wszystkim z chrztem, po którym zupełnie niezależnie od swej woli lądujesz już na zawsze w kartotekach organizacji, z którą wcale nie chcesz mieć potem nic wspólnego. Jasne, jest to mniej inwazyjne niż obrzezanie, ale wciąż jest to podejmowanie nieodwracalnej decyzji za inną osobę. I jestem mocno przekonany, że jest to celowe zagranie KK - w końcu zainteresowany nie zaprotestuje.
Nie miałbym z tym takiego problemu, jakby apostazja była czymś, co można osiągnąć w prosty sposób - wówczas kto chce może w każdej chwili wystąpić z Kościoła i tyle - nie ma żadnych fałszywych statystyk o 96% wierzących w tym kraju.

Z ciekawości - historia o teściu to z czasów obecnych, czy PRL? Bo że w PRL-u tak było, to wiem.

_________________
13.04.2010 - You have taken sky from me...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 19.11.2014 @ 1:06:47 
Offline
Vesemir
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14.07.2004 @ 11:19:42
Posty: 754
Lokalizacja: Poznań
Dla człowieka wierzącego (tą wiarą nie "gównianą", czyli wynikającą z przesłanek innych niż strach przed potępieniem) zakład Pascala jest bez znaczenia. Oni wierzą, że Bóg, niebo, piekło itp. istnieje i cała reszta jest logiczna i konsekwentna.
Rozumowanie pokrewne Pascalowym założeniom przedstawiłem próbując zaznaczyć, że nawet człowieka niewierzącego (w domyśle: kalkulującego na zimno, zdroworozsądkowo) też nie powinno oburzać podjęcie przez rodziców decyzji o posyłaniu dziecka do chrztu, na mszę itp, do chwili, gdy dziecko będzie w stanie samodzielnie się określić.
O to mi również chodziło, gdy pisałem o dziecku: o niemożności podjęcia świadomej decyzji co do swojej religijności.
Padawan pisze:
Czyli jak jest dyskusja o aborcji, to nie można, bo kilkutygodniowy płód to pełnoprawny człowiek, a jak inna dyskusja, to dziewięcioletnie dziecko(czy ile ma się teraz w I komunii) jest pozbawione własnej woli stworzenie, za którego rodzice mogą wszystko decydować. Super logika.
No pewnie. W przypadku dziecka w wieku przedszkolnym też Cię to tak bulwersuje? Należy o nie dbać tak samo jak o osobę dorosłą (a pewnie nieraz nawet i bardziej), ale nie daje się mu pełni władzy decyzyjnej. Bo jeszcze nie może mieć na full wolnej woli. Nie może w 100% samo stanowić o sobie.

_________________
Dlaczego tu, na dole, tak dużo wolnego miejsca?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1080 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 67, 68, 69, 70, 71, 72  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group