spida pisze:
Niebieski: analogicznie ja nie chcę mieć nic wspólnego z ... dajmy na to... z firmą "Coca Cola".
Ale się nie da. Organizacja tak wielgachna zawsze się gdzieś napatoczy. I będzie namawiać najprzeróżniejszymi sposobami, żebym pił jej produkty, a nie inne, że tylko ona da mi szczęście wiekuiste...
1. Weź nie p.....l, bo się rzygać chce, jak sie czyta takie brednie.
Do dzioba ktoś komuś siłą tę colę wlewa? Uzależnia pochówek od kupna 0,7l od lokalnego przedstawiciela? Uczy dzieci w szkole, za
publiczne pieniądze, o składzie, historii marki i sposobie dystrybucji? Nie? To morda w kubeł i mi tu z empatią nie wyjeżdżaj. Będę miał ochotę, to sam się tymi zagadnieniami zainteresuję.
2. Wy nie możecie (lub nie chcecie) zrozumieć JEDNEJ, PROSTEJ zasady- wierzcie sobie w co chcecie, kiedy chcecie i jak chcecie. Wara mi od tego. Ale nie narzucajcie tego innym, bo jest też tak, ze naprawdę nie każdy musi Wasze poglądy podzielać. Czy może nie?
3. O permanentnym wciskaniu się w życie PUBLICZNE, które z założenia
nie jest jednowymiarowe i jednopoglądowe i totalnym dążeniu do stanowienia prawa według
własnego widzimisię, bez poszanowania poglądów i wyborów innych nawet nie wspominam, bo to jest temat na długie godziny.
Przy czym- uwaga, będzie trudne- mnie nic do tego, czy ktoś chodzi do kościoła, modli się, kultywuje tradycję, itd. Proszę bardzo. Ale w tych granicach, dopóki nie ingeruje to w wybór innych (to trochę jak z zakazem palenia publicznie).
4. Oburzacie się, że to czy tamto jest niezgodne z Waszymi przekonaniami. Owszem, i co z tego? Ubywa Wam w związku z tym czegoś?Zauważ- że w
żadnej tego typu sprawie (aborcja,
in vitro, związki jednopłciowe), Wam NIKT NIE BRONI ani nie ma zamiaru bronić (ani nigdy nie bronił) postępować zgodnie ze swoimi przekonaniami, do NICZEGO NIE ZMUSZA. Nijak nie ingeruje w sferę Waszych poczynań w tych kwestiach i, do diabła ciężkiego- oczekuje się od Was tego samego, poszanowania wyborów innych. Tylko tyle. I aż tyle.
Takie trudne?
A Wy chcielibyście decydować za innych, w imię poglądów
własnych, które
nie każdy podziela, że ma być tak czy siak. Bo MY, Prawdziwi Polacy, True- Beliversi uważamy, że powinno być tak jak MY wierzymy, MY uważamy, NASZA jest racja, Bóg z NAMI; a cała reszta ma się dostosować, w końcu jesteśmy większością* w naszej Chrześcijańskiej Ojczyźnie i wuj. A jak się nie podoba, to granice są otwarte.
Wyraziłem się jasno, czy mam użyć prostszych słów? Choć, zaiste, trudno będzie :/
*formalnie ponad 90%, WSZ- około 50% sorry, po ME3 musiałem :)Najpierw w oczy rzucił mi się mój nick i pierwsze zdanie punktu pierwszego. Pomyślałem - "jak zwykle". ;)
A poważnie - być może nie użyłbym niektórych słów, ale z treścią się zgadzam. Nawet niezależnie zauważyłem analogię do zakazu palenia w miejscach publicznych.