Kiedy pojawiły się quizy, większość userów się ucieszyła, bo rozkręciła się fajna zabawa, która ożywiła dobrze znane już wszystkim forum. Wydawało się wtedy, że jesteśmy dogadani co do zasad.
Niestety, jak się okazuje, trzeba o nich pogadać jeszcze raz.
Jestem chyba moderatorem, który najczęściej przywołuje w quizach do porządku, po prostu dlatego, że je lubię i zaglądam w miarę możliwości regularnie. Dlatego pozwolę sobie wyłuszczyć swoje postulaty, które - mam nadzieję - pomogą w utworzeniu mini etykiety dot. quizów
Po 1: pytanie powinno być związane z tematem quizu.
Po 2: pytanie powinno być jasno i zrozumiale sformułowane. Nie bawmy się w upiększanie prostego zdania, na litość. Jeśli istnieje ryzyko, że reszta użytkowników nas nie zrozumie, to doprecyzujmy. Nie drżyjmy tak o trudność, najwyżej ktoś szybciej zgadnie.
Przykład: Z kim uściśk dłoni wymieniał Bill?
Boże Gospode, dzieł, w których występuje bohater o imieniu Bill, jest multum. Poza tym wymiana uścisku nie jest rzeczą tak charakterystyczną, by po niej rozpoznać utwór. Jeśli już ktoś zadaje takie pytanie, niech brzmi ono: Z kim, w powieści X, wymieniał uścisk Bill? (i nawet nazwisko Billa można podać).
Po 3: Jeśli po długim czasie (pół dnia, dobie itd.) nikt nie zgaduje, albo zgadujący błądzą z dala od odpowiedzi, należy podać podpowiedź. Podkreślam: należy. Albo zmienić pytanie. Nie ma sensu trzymać pytania, na które nikt nie odpowiada. Tymczasem jest to praktyką ostatnio bardzo powszechną.
Po 4: Absolutnie niedopuszczalne jest stanowisko pełne wyższości wobec pozostałych użytkowników quizu. Jeśli ktoś chce poleczyć kompleksy, niech idzie do psychologa. Tymczasem widziałam już komentarze w stylu "spodziewałem się, że nikt nie odpowie" albo "wytłumaczyłbym, ale ty tego i tak nie zrozumiesz". Jeśli uważasz się za aż tak mądrzejszego od reszty forum, po co tu marnujesz swój czas? Aby nauczać maluczkich? Daruj sobie.
Ktoś odpowiedział źle - nie komentuj zlośliwie, Ty też nie jesteś wszystkowiedzący.
Nie prowokuj przepychanek, daruj sobie złośliwości. Dwóch userów się kłóci i quiz zamordowany. Chcesz zwrócić komuś uwagę - PW. Poczekaj na moderatora, albo napisz do niego, niech przyjdzie i uciszy towarzystwo.
Po 5: ściśle związane z 4. Jeśli zadajesz pytanie, zadaj takie, żeby ktoś znał odpowiedź. Nie, i nie chodzi tu o pytanie "co jest stolicą Francji", nie. Ale jeśli masz na celu zamordowanie quizu pytaniem, na które tylko Ty znasz odpowiedź, to dwa razy się zastanów - albo daj tyle podpowiedzi, żeby można było dojść do tego drogą dedukcji.
Twoje pytanie NIE jest dowodem Twojej wielkiej, niewątpliwie, wiedzy. Uwierzcie, zapewniam Was, że każdy z nas, nawet licealiści forumowi, potrafiłby zadać takie pytanie, na które nikt, bez użycia Google, nie znałby odpowiedzi. Zatem: po co? Ja nie jestem chamska i nie zapytam w quizie wiedzy ogólnej, jak wygląda admirativus w języku bułgarskim. Bo zwyczajnie wiem, że nikt mi nie odpowie. Bo to tak jakby trochę wykracza poza wiedzę ogólną, a staje się wiedzą niszową.
Wiem, że nie ma jasno określonej granicy. Ale nie mierzcie miarą "skoro ja wiem, inni też muszą". To, że policzyłeś, ile razy dokładnie Tolkien użył słowa "chyba" to fajnie, ale użytkownicy bez zaglądania do książki raczej tego nie będą wiedzieli. Weź to pod uwagę.
Po 6: co wynika z powyższych, najgorsze, co się może zdarzyć dla quizu, to jego zamordowanie. Czyli użytkownik X zadaje pytanie, nikt nie odpowiada, użytkownik X odpowiada sam sobie, użytkownik X zmienia pytanie i tak dalej. Ewentualnie moderator wkracza, zmienia, użytkownik X odpowiada i znowu zadaje pytanie, po którym zabawa się urywa. I tak się dalej bawi z moderatorem. We dwóch. Super zabawa.
Jeśli to Ty możesz być użytkownikiem X, zastanów się. Może za wysoko stawiasz poprzeczkę?
Po 7: chyba najmniej uciążliwe, ale też czasem wkurza. X zadał pytanie, Y odpowiedział po czym przez kilka(naście) postów X i Y wymieniają się fachowymi uwagami. Super, wszyscy na pewno mdleją z zachwytu, jacy jesteście mądrzy, ale jeśli nie zostanie zadane nowe pytanie, to raczej nie służy to niczemu. Inna wersja: pojawia się nowe pytanie i lecą dwie dyskusje: jedna o obecnym, a druga o poprzednim. Nie można tego na PW, skoro już nie ma szansy, żeby sobie podarować te arcyważne rozważania?
Po 8: nie używamy źródeł. Nie klikamy w Google. Kto nas pilnuje? Nikt. Ale ufamy, że reszta też tego nie robi. Banalne? A jednak, raz na jakiś czas wpada delikwent i chwali się, jak szybko to znalazł na Wikipedii.
To chyba wszystko, co mi w tej chwili przychodzi do głowy. Chcecie - komentujcie, polemizujcie, możecie dodać swoje punkty.
Ale przede wszystkim, po prostu przeczytajcie.
Z mojej strony dodam, żeby nie było niejasności, że quizy w obecnym stanie są po prostu konfilktogenne, co i rusz wybuchają spory i wzajemne pretensje. I szczerze powiem, że jeśli to się będzie toczyć w tym kierunku, przy starciach będą po prostu blokowane. Przeze mnie, wyżej podpisaną. Dlatego uprasza się o lekturę.
_________________ You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel! Elaine Marley-Threepwood
|