Ponieważ autor bardzo mne prosił o krótki komentarz do swojego dzieła, niniejszym pozwalam sobie takowy popełnić :)
"OO" jest doskonałym przykładem tego, jak z luzem i humorem można podejść do fobii i uprzedeń. Wciągająca, trzymająca w napięciu, pozytywnie zakręcona, pełna odniesień do otaczającej nas rzeczywistości powieść political fiction ( to się nadaje na okładkę z tyłu :)- Sexbeer, jak będziesz wydawał, to nie zapomnij o mnie )... w rolach głównych ci, których znamy z pierwszych ( i kolejnych) stron gazet oraz ci, których prawdopodobnie spotykamy codziennie na ulicy, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, kim on NAPRAWDĘ są i jaka rolę odgrywają w historii naszego narodu :)))
A teraz konkretniej i bardziej serio :) czytając, nie należy jeść i pić, bo oplucie monitora przy lekturze kilku scen murowane. Jeśli ktoś lubi ( ja lubię), można zdanie po zdaniu wyłapywać nawiązania do wszystkiego- począwszy od muzyki Kazika Staszewskiego a skończywszy na "Matrixie", i- jesli ktoś miał okazję się zapoznać- " Naszym Dzienniku" i temu podobnych periodykach. Całość zmieszana, wstrząśnięta, przepuszczona przez sito chorych pomysłów Sexbeera i dopasowana do sytuacji, dodatkowo przyprawiona megadawką humoru...
"OO" jest na tyle długa, że nie przejmowałam się chwilowymi dłuzyznami, podobno nieuniknionymi dla akcji, ale odrobinę wybijającymi z rytmu. Dla mnie nużące były dwie ( słownie: dwie) sceny- wywód o szkodliwości żydostwa ( podobno żywcem zaczerpnięty z jakiś radiomaryjnych oryginalnych tekstów) oraz dzielna drużyna biegająca po warszawskiej Woli. Poza tym całość trzyna styl, napięcie i klasę :)))
Główna intryga i zakończenie mocno hardcorowe- ostrzegam, jeśli ktoś jest raczej wrażliwy, niech przerwie lekturę pod koniec i przeczyta sobie epilog- swoją drogą też wymiatający :)
Wizja Polski i swiata tak smieszna, że aż straszna.
Sexbeer jakiego znamy i lubimy- wredny, z chorą wyobraźnią i cholernie śmieszny.
Lekturę polecam wszystkim- ku radości i przestrodze.
|