Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 28.03.2024 @ 22:40:42

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 14.12.2004 @ 19:08:54 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
BanderSnatch pisze:
Naprawdę uważacie, że napisanie na forum: "Mówię wam, świetna sprawa" albo "Jak już mówiłem w tym topicu, cośtam cośtam", lub podobnie jest błędem? A jak na gadu się żegnacie (szczególnie z wyłącznie internetowymi znajomymi, z którymi się rzadko widujecie) to też piszecie "do przeczytania" zamiast "do zobaczenia"?
[confused]

Przyznam, że do tej pory się nad tym nie zastanawiałam, ale skoro już zapytałeś, to okazuje się, że ja piszę: "jak już pisałam", "do napisania" itp. A jeśli miałabym użyć jakiegoś utartego zwrotu zawierającego czasownik "mówić", to raczej wolę ten zwrot pominąć, albo zastąpić jakimś innym. Z racji czystej logiki. Pisanie w necie, obojętnie gdzie na jakimś forum czy na gg, że się coś właśnie do kogoś "mówi" (mając na myśli czytających jako adresatów tego zwrotu) zwykle mnie śmieszy. Ale z drugiej strony znam siłę przyzwyczajenia.
Swoją drogą, jest to przyczynek do paru ciekawych uwag na temat sposobu wyrażania myśli drogą internetową. Moim zdaniem wymaga to jeszcze większej uwagi niż w przypadku komunikatów mówionych. Tutaj odpada chociażby możliwość przekazania treści za pomocą intonacji głosu, gestykulacji czy mimiki, słowem odpada cała komunikacja niewerbalna. A ten rodzaj komunikacji, jak się okazuje, jest bardzo istotnym elementem, wiele w procesie komunikowania ułatwia. Swego rodzaju namiastką w necie są emoty, dlatego, na przykład, ja osobiście należę do zwolenników ich stosowania i brania pod uwagę w procesie dekodowania wiadomości.

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.12.2004 @ 19:11:17 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
Widać, żeś prawniczka ;)

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.12.2004 @ 19:13:17 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.09.2004 @ 11:38:26
Posty: 7402
Lokalizacja: Kraków/Warszawa
Oj widać:). A gadkę ma jak dziennikarka:)

_________________
I will always need your love/Wish I could write it in the daily news
You, on the other hand, are a sweet little eclair on the outside and a pit bull on the inside- Charlaine Harris


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.12.2004 @ 19:41:03 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07.08.2004 @ 22:50:54
Posty: 726
Lokalizacja: Z lasu, gdzie stoi tabliczka "Beware the Jabberwock!"
Scena polityczna odetchnęła z ulgą, bo ona wiedziała o istnieniu Nocty, ale Nocta nie wiedziała na szczęście o jej istnieniu ;)
A tak na poważnie: Dobrze wiedzieć, że są jeszcze ludzie, którzy wyrażają się precyzyjnie. Ale wciąż nie uważam za błąd przenoszenia takich zwrótów z czasownikiem "mówić" etc. do języka internetowego. Nieścisłość owszem, ale naprawdę gorsze rzeczy ludzie wyprawiają z polskim językiem...

_________________
Lower than the stars
There is nothing to
Stare at


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.12.2004 @ 19:54:00 
Offline
Murderatrix
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:24:13
Posty: 14122
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Ok, ale przejdźcie do pogadanek.

_________________
Z poważaniem, Donna Ezena Capo di tutti capi Nazguli Ortografii
And when your heart begins to bleed, you're dead and dead, indeed.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.12.2004 @ 13:48:03 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19.10.2004 @ 15:31:44
Posty: 680
Lokalizacja: z Mchu i Paproci
Nie przeszli :)

Według mnie pismo jest tylko graficznym zapisem mowy, wynalazkiem do niej wtórnym. Zatem jak najbardziej uzasadniony jest czasownik "mówić" w internecie.

Pozdrawiam.

_________________
Chwała filozofom!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: hmm...
Post: 16.12.2004 @ 14:53:16 
Offline
Myszowór
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01.06.2004 @ 23:27:01
Posty: 970
Lokalizacja: Sosnowiec / Bournemouth
hm.. a może jak tutaj już jesteś (tzn. byłeś :]) to dozuć opinię o utworach;] Chetnie posłucham ..w wolnym rozumieniu poczytam... ;)

_________________
Chyba jestem złośliwa*.

*...ale to tylko raz w miesiacu, zazwyczaj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.12.2004 @ 17:02:25 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19.10.2004 @ 15:31:44
Posty: 680
Lokalizacja: z Mchu i Paproci
Dobra, niech będzie.
Parę uwag o miejscach, w których moje ucho (oko;)) poczuło się niekomfortowo:
Cytuj:
czy jego życie jest już tylko marnym snem wariata, garstką popiołu, którą rozwieje wiatr, nikłym istnieniem,

porównujesz życie do kilku marnych rzeczy, o różnym stopniu "marności" - które nie są do siebie podobne. Jeśli życie jest nikłe, to nie jest popiołem (który sugeruje, że życie się spaliło - czyli brak życia). Jeśli chodzi Ci o stopniowanie porównań, to ustawiłbym je w kolejności : nikłym istnieniem, snem wariata, garstką popiołu.

Cytuj:
Jeszcze raz obrócił się w stronę, gdzie słychać było jedynie śmierć.
Chyba metafora, ale dla mnie nieczytelna. Jak słychać śmierć ? skrzypią jej stawy?

Cytuj:
jej ogrom przyćmił to co egzystowało.
a co egzystowało? może: przyćmił wszystko, co żyło, albo: legł cieniem na wszelkim życiu.

Cytuj:
Słońce zachłannie przelewało się poprzez błoniaste okna,
zachłanny jest ktoś, kto bierze. Słońce daje swoje światło.

Cytuj:
Osuszyło wszelkie oznaki rosy
rosa jest mokra, a nie jej oznaki. Po prostu osuszyło rosę.

Cytuj:
Zalewał się ironią.
Sam siebie? Masochista?

Cytuj:
Zdławiony szloch przeszył to co niemożliwe
To co on przeszył? Pieczony lód? To zdanie niczego nie mówi.

To na razie tyle. W sumie mogło być gorzej.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości.

_________________
Chwała filozofom!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.12.2004 @ 21:50:08 
Offline
Myszowór
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01.06.2004 @ 23:27:01
Posty: 970
Lokalizacja: Sosnowiec / Bournemouth
Hm.. dziękuje bardzo.

...choć wszystko to co wymieniłeś to celowe zabiegi literackie (oprócz pierwszego punktu Twych przemyśleń, na którego temat można (po)polemizować), m.in. uosobienia, peronifikacje etc. - dla 'upoetycznienia' obrazów. (Wybacz wszelką niepoprawność językową;])


Jeszcze raz dziękuję.. i czekam na kolejne opinie;]

_________________
Chyba jestem złośliwa*.

*...ale to tylko raz w miesiacu, zazwyczaj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.12.2004 @ 22:52:06 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19.10.2004 @ 15:31:44
Posty: 680
Lokalizacja: z Mchu i Paproci
Convir pisze:
...choć wszystko to co wymieniłeś to celowe zabiegi literackie

Nie jest sztuką wykonywać zabiegi literackie. Chodzi o to, by pacjent przeżył :)
Co komu z zabiegu, którego nikt nie rozumie, kromie autora? Język jest pewnym szyfrem, w którym kryją się dodatkowe znaczenia. Np. kiedy piszesz, że słońce osusza rosę, to ja widzę nie tylko rosę i słońce, ale wiem, że jest już dość wysoko, że straciło czerwoną barwę, którą miało zaraz po wschodzie, że zaczyna oślepiać i że jest już ciepło, i że zaczynają pojawiać sie owady, które schowały się na noc przed rosą, itd.

A kiedy piszesz, że "Jeszcze raz obrócił się w stronę, gdzie słychać było jedynie śmierć." - to ja nie wiem, co on z tej strony słyszał.

Pozdrawiam.

_________________
Chwała filozofom!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01.01.2005 @ 18:23:03 
Offline
Myszowór
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01.06.2004 @ 23:27:01
Posty: 970
Lokalizacja: Sosnowiec / Bournemouth
Co do czytelnika i jego odbioru przyznaje całkowitą racje :]

(...hm, a ja tam przypadkiem pare wersów wczesniej nie pisałam, że patrzył na polane, gdzie sie zabijali?:>)

...może jeszcze jakiś koment? Opinia? Krytyka?

_________________
Chyba jestem złośliwa*.

*...ale to tylko raz w miesiacu, zazwyczaj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.02.2007 @ 18:04:21 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 11.02.2007 @ 18:13:26
Posty: 13
Przepraszam, ze się doklejam ale tak poradzili mi "starsi"

proszę o opinie

Prawo poezji

Było gorąco, bardzo gorąco, pastuszkowie schowali się w cień rzucany przez kępę pokracznych drzew. Trzeba było przeczekać skwar południa. Cienia szukały także zwierzęta, których doglądali. Kozy, jedna krowa i kilkadziesiąt gęsi pochowały się w zielsku i szuwarach, które obficie obrastały okoliczną sadzawkę. Szóstka dzieci wiedziała, że upał jest teraz ich sprzymierzeńcem, żaden zwierzak nie będzie miał ochoty na wycieczki w taką pogodę. To samo tyczyło się lisów. Mogły nie obawiać się straty inwentarza, co oddalało perspektywę wygarbowania ich pastuszej skóry przez właścicieli zwierząt.
Kępa drzew szybko rozbrzmiała gwarem podekscytowanych głosów. Dzieciaki, sprzeczając się i popiskując grały za pomocą kolorowych koralików w jedną z wielu gier, które dorosłym wydawały się niezrozumiałe i zupełnie pozbawione sensu- jakby zapomnieli, że kiedyś też byli dziećmi.
Nieopodal, samotnie przycupnęła nieruchoma postać. Była to drobna dziewczynka o smutnej, bladej twarzy. Mimo upału cała owinięta była burą opończą. Wystawała z niej jedynie głowa z czupryną lnianych, potarganych włosów. Co jakiś czas spod opończy wydobywała się para dłoni trzymająca fujarkę i przez kilka chwil w ciszy południa, cykanie świerszczy przenikała rzewna melodia.
Mimo, że dziewczynka była tu od rana ze swoim małym stadkiem gęsi pozostałe dzieci traktowały ją teraz jak powietrze. Z początku przyglądały jej się i poszturchiwały wzajemnie zachęcając do zaczepki. Żadne z dzieci jej nie znało i nie widziało wcześniej. Ale było w niej coś tak dziwnego, że nawet dwaj najstarsi, dziesięcioletni chłopcy, którzy wyrastali na wioskowych łobuzów nie odważyli się do niej zagadać. Ona też nie szukała kontaktu z grupką pastuszków i niedługo znudziła się im ta milcząca nieciekawa postać. Nawet dźwięki fujarki przestały zwracać uwagę pastuszków.
Zagrała kolejny raz po czym zastygła z fujarką w ręku. W pewnej chwili poruszyła się i spojrzała w stronę zagajnika, którym kończyła się łąka. Tam w zaroślach cos szamotało się słabo. Coś zagęgało. Dziewczynka podniosła się, rozejrzała za swoim stadkiem. Było widać tylko kilka gęsi. Pozostałe, schowane w szuwarach nie dawały się policzyć. Dziewczynka ruszyła w stronę lasu prawie biegnąc. Zbliżając się coraz wyraźniej słyszała szamoczącą się gęś
Weszła między drzewa i wtedy zobaczyła szare pióra w zaroślach. Wciąż milcząc zatrzymała się. Po chwili jakby wahania powoli, nieśmiało ruszyła w stronę zaginionej gęsi.
Nie mogła widzieć, przyczajonej sylwetki za jednym z sąsiednich drzew. Gęś była naprawdę świetnym pomysłem. Jeszcze kilka kroków...
Runął na nią bez słowa, trzasnęła gałąź, ale był zbyt blisko by zdążyła mu uciec. Obróciła się w jego stronę. Zobaczył jej puste wpatrzone w niego oczy. Nawet nie zdążyło w nich pojawić się przerażenie W pędzie, dopadając jej uderzył krótką drewnianą pałką w skroń. Skrzywił się w grymasie eufori- za chwilę będzie należała do niego. Uderzył pewnie, jak tyle razy przedtem. To, że chybił zaskoczyło go. Dziewczynka prysnęła w bok. Pod prawym, uzbrojonym w pałę ramieniem potężnego mężczyzny. Napastnik błyskawicznie obrócił się ku niej wznosząc ponownie pałkę do uderzenia na odlew i szczerząc zęby w przerażający sposób. Dziewczynka jednym ruchem oswobodziła się z opończy, zrywając ją i ciskając furkocząca tkaninę w kierunku draba. Przez chwilę zasłoniła mu tym widok. Ryknął odrzucając materiał na bok i szukając jej wzrokiem. Była tuż przed nim i nie wyglądała już jak dziewczynka...Nie dała mu czasu na zdziwienie. Przypadła do niego w niskim wypadzie zakończonym wyrzutem ręki. Działo się to tak szybko, że nie uczynił najdrobniejszego ruchu. Cios był silny i poraził mężczyznę bólem. Cofnął się o krok, zginając wpół i opuszczając oba ramiona. Ten ktoś, kto przed chwilą był jeszcze dziewczynką płynnym ruchem poderwał się pomagając sobie chwytem prawą ręką za ramię napastnika powyżej jego łokcia. Druga dłoń pomknęła ku twarzy draba. Zobaczył błysk i poczuł dziwny ucisk krtani. Nim dotarło do niego, że ma do czynienia z nożem kolejne uderzenie wywołało eksplozję bólu w splocie słonecznym i odrzuciło go do tyłu. Zatoczył się i upadł na plecy wypuszczając po drodze pałkę. Dopiero teraz ból w pełni znalazł drogę do jego świadomości. Czuł pulsujące kłucie w pachwinie, dławienie w gardle i miażdżący ból w piersiach. Usta wypełniła mu krew. Czuł też krew spływającą strumieniem po szyi Spojrzał i dostrzegł, że spodnie, brzuch i klatkę piersiową pokrywają powiększające się plamy jasnej czerwieni. Przetoczył się na brzuch i zdołał się poderwać na nogi w bezmyślnym odruchu ucieczki. „Dziewczynka” stała z upuszczonymi rękami przyglądając się jego wysiłkom niemal ze znudzeniem. Lewa dłoń trzymała wciąż nóż o szerokiej głowni. Prawa ręka sięgnęła ku głowie i zdjęła z niej szopę blond włosów, która okazała się być zwykłą peruką, do tego naprawdę kiepsko wykonaną i wyleniałą. Przedramieniem wytarła twarz. Ranny w tym czasie przebiegł kilkanaście kroków, po czym nagle padł uderzając przy tym twarzą w rosnącą opodal brzózkę. Zsunął się po drzewie opadł na bok a jego ciało ogarnęły drgawki.
Wiedźmin uśmiechnął się wrednie. Typowa reakcja, pomyślał, przebite arterie w pachwinie, szyi i aorta. Nawet przy takiej dawce adrenaliny jaką miał wilkołak w pewnym momencie ugodzony gaśnie jak świeca. Widział to tyle razy...
Tyle razy też posługiwał się tą samą prostą iluzją co dziś. Wystarczy opończa, blond wiecheć na głowie, trochę firmowej magii i każdy lykantrop się nabiera. Miał swój własny pogląd w tej materii. Wilkołak wierzył bo pragnął dziewczynki. Pastuszkowie mimo magii czuli, że coś nie gra. Sprytni gówniarze- pomyślał.
Rozejrzał się, ale wyglądało na to, że nikt nie dostrzegł tego, co zaszło. Zaginięcia też nikt by nie dostrzegł.
Podszedł do leżącego. Drgawki juz ustały i ciało stało się zupełnie bezwładne. Przyjrzał się twarzy i zastanowił czy widział już tego człowieka.
Te wsiowe głupki-skrzywił się- sądzą, że wilkołak jest obrośnięty sierścią i zabija w nocy. A wszystko dlatego, że dziewczynkę uznaliby za zaginioną dopiero gdyby nie wróciła na wieczór z gęśmi a zwłoki znaleźli najwcześniej rano gdyby ten przyjemniaczek zmęczył się zaspokajaniem swoich zachcianek. Przypominałaby wtedy befsztyk.
Pełnia jest przecież dziś w nocy.
Jak zwykle trzeba będzie znaleźć jego kryjówkę –zanim zgodzą się mi zapłacić, bo pewnie tam trzyma swoje trofea.
Odczuwał profesjonalne znudzenie tematem. Podrapał się w głowę- łysina swędziła go od całego dnia noszenia peruki. I to w taki upał!?
Ciekawe czy ten moczymorda, który włóczy się za nim od tygodni ze swoimi wierszami o tym też będzie chciał napisać poemat. Ten ostatni wiedźmin ocenił jako niezły. Oczywiście z rzeczywistością jak zwykle nie miał nic wspólnego. Harold nie znał się na poezji ale uśmiał się setnie gdy Jaskier czytał mu swój epos. Znali się z poetą od kilku lat i przypadli sobie do gustu. Moczymorda przekonywał, że prawem poety jest po swojemu opowiadać historię i nie ma to, jego zdaniem , nic wspólnego z kłamstwem. Jak on to nazwał? „subiektywna wizja artysty”. Ciekawe na ile to wpływ alkoholu. Poza tym poeta twierdził, i to przekonało wiedźmina bardziej-że tylko taką opowieść uda mu się sprzedać gawiedzi. Nawet imię mu zmienił! Mówił, że Harold to zbyt pospolite. Wiedźmin potrzebował towarzystwa i nudził się samotną wędrówką więc tolerował nawet takie stwierdzenia. I sam się sobie dziwił.
Ciekawe- uśmiechnął się krzywo- w jakiego siedmiogłowego smoka zamieni dzisiejszego wilkołaka?
Ostatnio Jaskier zrobił z Harolda w swoim poemacie wyśmienitego fechtmistrza. Problem polegał na tym, że wiedźmin o fechtunku wiedział tyle, co o hodowli szynszyli, czyli nic. Miecz zresztą był zupełnie nieprzydatny w jego rzemiośle. Ani świeżo zmarły wilkołak ani strzygi i utopce, ani nawet wije szermierki nie trenowały. Siła wiedźmina polegała na szybkości, zręczności i gusłach, których tajemnicy strzegł nawet przed Jaskrem. Z potworami rozprawiał się zaś nożem jak dziś albo „świńską szablą”- krzywym mieczem z bardzo długim trzonkiem.
Przekonał się o tym ten hrabia-notabene Jaskier zrobił z niego siedmiu ludzi- może gorzałka zwielokrotniła odbiór rzeczywistości?
Hrabia, jak mówił Jaskier, uchodził za znakomitego szermierza i był doświadczonym pojedynkowiczem. Chciał się bić na ostre najpierw z Jaskrem a gdy interweniował Harold-chcący dowiedzieć się o co chodzi-zaczął nalegać na walkę z wiedźminem. Harold o pojedynkach pojęcie miał nieco spaczone swoim doświadczeniem zawodowym. Wystarczył jeden cios- celnie rzucona znad głowy „świńska szabla” przetrąciła obie nogi szermierza. I zupełnie nie rozumiał jęków Jaskra, który bredził coś o honorowej walce.

Pochłonięty takimi myślami związał kończyny wilkołaka i okrył go opończą tworząc zgrabny tłumoczek. Naciął kilka długich kijów, które związał razem u jednego końca. Na rozłożonych kijach umieścił ciało i pociągnął za związany koniec. O ćwierć mili stąd miał ukrytego konia i musiał tam dotrzeć.

Łysy jeździec ciągnący za koniem tobołek wzbudził we wsi żywe zainteresowanie. Mieszkańcy, którzy trafem byli w siole otoczyli go szepczącym wianuszkiem. Z pobliskiej karczmy zwabiony gwarem wyszedł szczupły mężczyzna o jasnych, prawie białych włosach. Na plecach ekstrawagancko nosił miecz.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.02.2007 @ 18:43:36 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.08.2004 @ 17:50:08
Posty: 3237
Lokalizacja: Stettin
Pastuszek w opończy. Latem. No genialne - nie dziwota, że inne dzieci szybko przestały się interesować tym nowym, zamaskowanym pastuszkiem. Jak wiadomo, ich życie obfitowało w tyle atrakcji... Jednym zdaniem - nie przekonuje mnie to.
I te pokraczne drzewa... Co to ma być? Klimat grozy tworzą?
Samice świerszcza polnego "cykają" w nocy. Nie w południe.
Krótka drewniana pałka w ferworze pałowania staje się pałą, aby po chwili ponownie zmaleć... Zgaduję - teleskopowa?
A dlaczego ten wilkołak ryczał? Nerwy mu puściły i zapomniał, że raczej nie powinien się ujawniać?
"Przekonał się o tym ten hrabia-notabene Jaskier zrobił z niego siedmiu ludzi- może gorzałka zwielokrotniła odbiór rzeczywistości?" - czy to musiało zostać napisane ciurkiem?
"celnie rzucona znad głowy „świńska szabla” przetrąciła obie nogi szermierza" - jak on ją rzucał? Poziomo??? Czy może hrabia zwisał z czegoś? Sensu w tym nie widzę ni kszty. I czy szabla była tępa, czy też "rzucał płazem"?
Koszmarna interpunkcja, brak śladu jakiejkolwiek działalności "korektorskiej". Ot - napisane, to można dać innym do czytania. Bo niby po co wcześniej szukać ewentualnych błędów?
No i te nawiązania do postaci wymyślonych przez Sapkowskiego - kiepski pomysł. Radzę tworzyć coś własnego, niż nieudolnie podczepiać się pod czyjąć twórczość.

_________________
"Śmierć i Światło są zawsze i wszędzie, one zaczynają i kończą..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.02.2007 @ 21:53:42 
Offline
Babka Yarpena Zigrina
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27.06.2005 @ 16:28:29
Posty: 2847
Lokalizacja: spod samiućkich Tater/Krk
Szczerze mówiąc nie za bardzo dostrzegam sens i spójność fabuły. Nie przekonuje mnie także odwołanie do bohaterów Sagi. W opowiadaniu pojawiają się błędy, odnosze wrażenie, że pisane było na szybko i bez dłuższego zastanowienia. Myślę, że kilka rzeczy pasowałoby przemyśleć, najlepiej zanim zacznie się pisać. Ale to tylko moja opinia. Ogólnie recz biorąc tragicznie nie jest, ale...

_________________
A pogledaj što sam našao
prevrćući raj i pakao
Divlje kose, tamna oka dva
cvijet bez korijena, ples je sve što zna

Tko te k' meni poslao
da mi anđelima kvariš posao?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.02.2007 @ 22:14:24 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 04.08.2003 @ 19:27:23
Posty: 5488
Po dokładniejszej korekcie, odłożeniu, powiedzmy, na dzień i ponownym przeczytaniu, wygładzeniu które by się przydało - mogłoby być. Wyraźna inspiracja tak co do klimatu jak co do narracji, ale i takie, nazwijmy to, zaczerpnięcia trzeba potrafić robić, żeby się nie skompromitować. A koniec końców, z pewnymi zastrzeżeniami tekst - jak o moją opinię chodzi - nie kompromituje. Pisać dalej :)

_________________
"Bla bla pod burym bla bla żywopłotu
Bla-blałem ją bla bla wśród ptasząt łopotu.
W mokrej glinie łopatą wykopany dół,
Jej bla-bla bla bla przebił osikowy kół."
Shague Ghintoss by Jake Jackson

ja odpuściłam sobie już dawno. wmk <rotfl>


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 115 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group