Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 28.04.2024 @ 21:03:36

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 84 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 11.08.2008 @ 12:35:59 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 31.03.2003 @ 11:09:17
Posty: 5167
Lokalizacja: Lancre
Eeee... Ale o co chodzi?
Albo się nie wyspałam albo w ogóle nie załapałam o co chodzi w tym opowiadaniu...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11.08.2008 @ 12:58:39 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
No właśnie chodzi o to, że tam o nic nie chodzi. :)
Niecierpliwie czekam na trzeci odcinek...:>

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11.08.2008 @ 15:25:35 
Offline
Feldmarszałek Duda
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.01.2005 @ 16:52:42
Posty: 4469
Lokalizacja: Lublin
Chyba jednak postaram się znaleźć dzisiaj wieczorek kilka minut i przeczytac to opowiadanie. Namówiliście mnie swoimi opiniami:D

_________________
"Max jest pijący, lubi rajdy samochodowe i ma polar z teleportem do browaru"
"A morał tej historii mógłby być taki: mimo że cukrowe to jednak buraki"
Nie jestem dobrym człowiekiem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 11.08.2008 @ 22:55:55 
Offline
Próba Traw
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05.01.2008 @ 23:30:40
Posty: 62
NITOSZCZUR

Tym razem nie było zlecenia. Wiedźmiński amulet ani drgnął. Płotka była spokojna, choć kiedy wiedźmin nerwowo poruszył się w siodle, jego wierzchowiec również zareagował.
To było jedno z tych miejsc, w których przebywając zdawało się być z dala od całego świata. Jakby świat opustoszał. Ale tak również nie było.
Na wzgórzu stał pal. Pod palem niemalże leżał ten człowiek. Właściwie był to wrak człowieka. Nie, to był wrak elfa. W tym memencie wszystko stało się dla wiedźmina jasne, ale i ciemniejsze zarazem. Bard na pewno dobrze się bawił w tej chwili. Wiatr, najlżejszy z możliwych zaniósł go do Oxenfurtu. Jaskier też miał wspomnienia. Inne wspomnienia. Lepsze?
Jestem Geralt, pomyślał wiedźmin. Geralt z Rivii. Tylko gdzie, do cholery leży ta cała Rivia? Na pewno nie tu.
Za wzgórzem nie było wody, nie było powietrza. Ziemi też nie było. Ogień był dziwny. Czy było życie? Niestety.
Jak wygląda śmierć?
Nagłe szarpnięcie Płotki urwało jego potok myśli.
Potwór uderzył niespodziewanie. Pierwszy szok był… nie! Wiedźmin nie wie, co to szok. Wiedźmin wie, co to miecz. Srebrne refleksy, obrót, świetlisty bicz… Ból. Dziabnął mnie!
Wiedźmin opadł na ziemię. A więc tam była ziemia! Twarda ziemia, ale na szczęście… Jakie szczęście! Szpony bestii pędzą niczym bicz. One tak śmigają – nie ty, wiedźminie. Srebr… nie! Zamiast tego unik, unik, cięcie, skok, z mego miecza… tryska krew!
Płotka wiedziała, gdzie stanąć. Kochana płotka… Poklep ją… nie.
To tylko zwykły koń. To tylko zwykły wiedźmin. Geralt z Rivii. Potwór zduszony, łzy też… jakie łzy?!
Zanieś mnie do karczmy, Płotka, urżnę się jak świnia. Wolno mi? Szybko!
***
- Geralt z Bagien
Pobiegł se do karczmy.
Geralt z Bagien
Trafił se na kamień.
Geralt z Bagien
Tedy jest z nim l’ament…

Jaskier tylko pokręcił głową nad wyczynami swojego przyjaciela po fachu.
Ja bym to zrobił lepiej, pomyślał.
- U mnie Geralt na końcu poszedł by na dziwki. – bąknął najwspanialszy trubadur świata.
Niektórzy zgromadzeni żacy zrozumieli to dosłownie. I chwała im za to.
***
Lament, sędziwy wojownik o twarzy poznaczonej bliznami i płomiennym, choć od lat już dogasającym spojrzeniu zwrócił teraz swój wzrok ku młodemu mężczyźnie siedzącemu naprzeciw niego. Ten zaś z wyglądu był młody, choć jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności jego włosy były znacznie bielsze.
Świat już dawno o nim zapomniał. Nawet ci, którzy niekiedy widywali człowieka przedstawiającego się, jako Lament nie zdawali sobie sprawy, że on również był kiedyś wiedźminem. Dlaczego jednak zimą nie zaszywał się w twierdzy, której położenie znane było prawie wyłącznie wiedźminom? Dlaczego nie brał już zleceń na potwory? Tego też nie wiedział nikt.
- Dorwał cię, tak? – mruknął stary renegat, a niektóre z jego blizn groteskowo poruszyły się na jego pomarszczonym policzku.
- Na wzgórzu. – szepnął Geralt. – Ale zabiłem go. Ale skąd ty o tym wiesz?
- Nie zabiłeś go. – starzec zupełnie zignorował ostatnie pytanie swojego rozmówcy. – On wróci. On wraca zawsze, gdy toczysz bój. Będziesz musiał nauczyć się to kontrolować.
- Jego imię…
- Nie znasz imienia tego stwora, ale on chce cię zabić.
- Ale nazywasz go jakoś, prawda?
- Tak… - stary renegat zamyślił się a jego wzrok powędrował wysoko, jak gdyby chciał ujrzeć coś znajdującego się za prostym, drewnianym kandelabrem zawieszonym na suficie zajazdu „Pod zdechłym koboldem”.
- Mnie dopadł już w Kaer Morhen, u samych bram bastionu, choć znałem już go wcześniej. Przypomniał mi o tym, co gnębiło mnie od dziecka. Tak go też nazwałem.
- Nazwałem go Nitoszczur – szepnął po chwili. – samym szczurem on jednakże nie był.
- Nitoszczur… - szepnął zamyśliwszy się wiedźmin. – Ja nie nadałem mu imienia… i niech tak pozostanie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.08.2008 @ 9:17:53 
Offline
Villentretenmerth

Rejestracja: 31.03.2003 @ 11:09:17
Posty: 5167
Lokalizacja: Lancre
Spałam dziś 3 godziny. Właśnie przechodzę mały kryzys i próbuję nie zasnąć. Nie pomogłeś mi swoim opowiadaniem.
Czy możesz mi, głupiej blondynce, wytłumaczyć o co chodzi? Co chciałeś przekazać?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.08.2008 @ 14:54:41 
To był dobry pomysł, żeby po tygodniu bez Wieży na początek przywalić sobie fanfiki :D
Max Payne pisze:
Nie przeczytałem opowiadań, nie mam teraz czasu. Jednak zaglądam tu i pasjonuję się opiniami forumowiczów na temat ww opowiadań i dyskusją z autorem:D To lepsza rozrywka niż bash:D

Otóż to ;)


Na górę
  
 
 Tytuł:
Post: 12.08.2008 @ 17:48:19 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.04.2005 @ 2:59:03
Posty: 3537
Lokalizacja: Koszalin
Pisać każdy może... ;->


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.08.2008 @ 17:50:48 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.09.2004 @ 11:38:26
Posty: 7402
Lokalizacja: Kraków/Warszawa
A my wyrażać opinie:-). Do niczego to nie prowadzi, jest o niczym i źle się czyta. Nie chcę być okrutna, ale taka jest prawda.

_________________
I will always need your love/Wish I could write it in the daily news
You, on the other hand, are a sweet little eclair on the outside and a pit bull on the inside- Charlaine Harris


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.08.2008 @ 18:19:03 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.04.2005 @ 2:59:03
Posty: 3537
Lokalizacja: Koszalin
A ja tam się cieszę widząc, jak na moich oczach rośnie godny następca Szczerbica.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.08.2008 @ 19:21:40 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09.02.2003 @ 12:55:57
Posty: 7375
Lokalizacja: Święte Miejsce
Cytuj:
Na wzgórzu stał pal. Pod palem niemalże leżał ten człowiek. Właściwie był to wrak człowieka. Nie, to był wrak elfa. W tym memencie wszystko stało się dla wiedźmina jasne, ale i ciemniejsze zarazem. Bard na pewno dobrze się bawił w tej chwili. Wiatr, najlżejszy z możliwych zaniósł go do Oxenfurtu. Jaskier też miał wspomnienia. Inne wspomnienia. Lepsze?

O co kaman?

Chłopie, zanim wkleisz kolejny kawałek, zastanów się. Proszę.
To jest żenujące.

_________________
Nietolerancyjny sierściuch

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce. - Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski



Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.08.2008 @ 20:26:17 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.04.2005 @ 2:59:03
Posty: 3537
Lokalizacja: Koszalin
Kkkara pisze:
Cytuj:
Na wzgórzu stał pal. Pod palem niemalże leżał ten człowiek. Właściwie był to wrak człowieka. Nie, to był wrak elfa. W tym memencie wszystko stało się dla wiedźmina jasne, ale i ciemniejsze zarazem. Bard na pewno dobrze się bawił w tej chwili. Wiatr, najlżejszy z możliwych zaniósł go do Oxenfurtu. Jaskier też miał wspomnienia. Inne wspomnienia. Lepsze?

O co kaman?

Chłopie, zanim wkleisz kolejny kawałek, zastanów się. Proszę.
To jest żenujące.

Podziwiam Twoją zdolność wybrania określonego fragmentu. Ja musiałbym tu całość wkleić.
Inna sprawa, że mnie teksty Wiwerna autentycznie bawią.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13.08.2008 @ 0:06:24 
Offline
Babka Yarpena Zigrina
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27.06.2005 @ 16:28:29
Posty: 2847
Lokalizacja: spod samiućkich Tater/Krk
Cytuj:
W tym memencie wszystko stało się dla wiedźmina jasne, ale i ciemniejsze zarazem.


Cytuj:
Pomimo gęstego deszczu, który uraczył okolicę swą obecnością, karczmarz nie raczył uraczyć ich swą gościnnością,


Piekne... Perełki po prostu :D

_________________
A pogledaj što sam našao
prevrćući raj i pakao
Divlje kose, tamna oka dva
cvijet bez korijena, ples je sve što zna

Tko te k' meni poslao
da mi anđelima kvariš posao?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13.08.2008 @ 13:59:19 
Offline
Rębacz z Crinfrid
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 13:43:00
Posty: 1299
Lokalizacja: przecież napisane, że Crinfrid
Alexis pisze:
Cytuj:

Cytuj:
Pomimo gęstego deszczu, który uraczył okolicę swą obecnością, karczmarz nie raczył uraczyć ich swą gościnnością,


Piekne... Perełki po prostu :D


Powalające! Mogę to sobie do sygnaturki na inne forum wrzucić? Prrroszę, proszę... :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13.08.2008 @ 15:31:57 
Offline
Próba Traw
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05.01.2008 @ 23:30:40
Posty: 62
tak, udzielam zgody na rozpowszechnianie tych tekstów. Przecież o to właśnie chodzi - by stały się kultowe i na stałe weszły w obieg ;) :P


A, żeby Wam się nie nudziło:

KOBIETA - PIERWSZE SPOTKANIE

Pierwszy pająk znieruchomiał pod naporem wiedźmińskiego miecza. Nie od razu. Odnóża dygotały jeszcze długo. Z zębatej paszczęki wylewał się jeszcze śluz. Odwłok przypominał jedną z tych ohydnych rzeczy, której nie znała jeszcze ludzkość. Geralt nie bał się pająków, ale nie miało to nic do rzeczy. Pająk miał około czterech metrów średnicy.
Dobrze, że zostawiłem Jaskra „Pod Zdechłym Koboldem”, pomyślał wiedźmin.
Brokilon, choć kurczył się niemalże z roku na rok, wciąż skrywał w sobie wiele tajemnic. Mrocznych tajemnic.
Od kiedy driady tolerowały wiedźmina w swym domu, ten nabierał czasem ochoty zagłębiać się w ten las. Nie wiedział, dlaczego. Wolał nie wiedzieć.
Reszta pająków uciekła pomiędzy poszczególne drzewa, gdzie gęsty mrok czynił złudzenie, że mogą być wszędzie. Ale czy to na pewno było złudzenie?
Po chwili wahania biały wilk otarł klingę o zwykłą szmatę i schował miecz tam, gdzie się należało. Na plecach.
Odetchnął z ulgą, lecz po chwili znów posłyszał jakieś odgłosy. Nie, to nie pająki, to żubr.
Żubr czaił się gdzieś, pośrodku puszczy.
Jak to się stało, że żadna driada jeszcze go nie ustrzeliła? No tak, pomyślał. Żubry były na liście zwierząt chronionych przez driady.
Wąskie, niemalże niezauważalne snopy światła zdradzały pajęczynę. Czy były srebrne? Czy były złote? Geralt nie zastanawiał się. Podążał za nimi. Pająki jeszcze gdzieś się czaiły, a były na tyle wielkie, że na pewno znajdywały się na liście, którą kiedyś sporządzono w Kaer Morhen.
***
Tutaj był pień, zwalony, suchy pień. Na wysychających moczarach łoś leniwie wyżerał coś.
Z tym pniem, było coś nie w porządku. Wiedźmin przetarł oczy.
***
Z tym pniem było wszystko w porządku. To w koronie najbliższego drzewa cos się działo. Albo nawet nie tyle w koronie, co najdalej w zasięgu wiedźmińskiego wzroku.
Wiewiórka zrzuciła orzeszek, jeż złapał jabłko.
Gdzie tu, do cholery jest ta jabłoń? Nieważne, pomyślał, to nie to. Chodziło o coś trochę dalszego.
Promienie… to był księżyc, zrozumiał w końcu wiedźmin.
Na gałęzi stąpnęła stopa. Całkiem zgrabna stopa. Jeszcze wyżej – całkiem zgrabna łydka, dalej uda, dalej… nie było już się czasu zastanawiać. Jeszcze tylko te oczy. Również srebrne. Skóra… nie, nie czarna, nawet nie brązowa, a wręcz… lawendowa. Włosy… białe. Nie, srebrzyste! Piersi kształtu… trudno to zdefiniować, ale ten uśmiech… bezcenny. Rzęsy. Właśnie – miała rzęsy… bardzo piękne rzęsy. Głos – dlaczego był tak zrozumiały?!
- Jestem mroczną elfką. Bardzo nisko jest mój dom, zaprowadzę cię, Gwynnbleid.
- Nisko... – Geralt wciąż wpatrywał się w korony drzew. Nie, wpatrywał się w jej gąszcz.
Pająki wpatrywały się w niego.
***
Obudził się pośrodku gaju. Leżał sam. Driady już sobie poszły, nie pozostawiając po sobie śladu. Niemal.
Wiedźmin podniósł z ziemi flakonik. Powąchał pozostałości po swym złotym środku.
- Następnym razem więcej ziół, mniej alkoholu. – mruknął.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 13.08.2008 @ 15:45:42 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 03.10.2002 @ 7:28:55
Posty: 7594
Lokalizacja: Sośnia Góra
Doczytałem do tego zdania : "Od kiedy driady tolerowały wiedźmina w swym domu, ten nabierał czasem ochoty zagłębiać się w ten las" :))
I podziękowałem.

_________________
Pozdrawiam
Jacek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 84 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group