Jezu, jaka piękna parodia. Mam nadzieję, że to efekt zamierzony, bo jak nie...
Wiwern pisze:
Odwłok przypominał jedną z tych ohydnych rzeczy, której nie znała jeszcze ludzkość.
Skoro nie znała, to jak mógł ją przypominać?
Cytuj:
Geralt nie bał się pająków, ale nie miało to nic do rzeczy. Pająk miał około czterech metrów średnicy.
Aha, to już nie tylko świat wiedźmina, ale i Pottera? Niezła kombinacja;)
Cytuj:
Od kiedy driady tolerowały wiedźmina w swym domu, ten nabierał czasem ochoty zagłębiać się w ten las. Nie wiedział, dlaczego. Wolał nie wiedzieć.
Wolał nie wiedzieć, czego tam lazł, ale nadal uparcie lazł? No nieźle, nieźle.
Cytuj:
Reszta pająków uciekła pomiędzy poszczególne drzewa, gdzie gęsty mrok czynił złudzenie, że mogą być wszędzie. Ale czy to na pewno było złudzenie?
O, a tego to w ogóle nie rozumiem. Jak mogły uciec pomiędzy
poszczególne drzewa? No ale skoro to było tylko złudzenie, to nie ma się czym przejmować.
Cytuj:
Po chwili wahania biały wilk otarł klingę o zwykłą szmatę i schował miecz tam, gdzie się należało. Na plecach.
Się należało? Komu? Co??
Cytuj:
Odetchnął z ulgą, lecz po chwili znów posłyszał jakieś odgłosy. Nie, to nie pająki, to żubr.
Żubr czaił się gdzieś, pośrodku puszczy.
O brr. Az mną wstrząsnęło na myśl o czającym się żubrze. Prawie, jak tygrys.
Cytuj:
Wąskie, niemalże niezauważalne snopy światła zdradzały pajęczynę. Czy były srebrne? Czy były złote? Geralt nie zastanawiał się. Podążał za nimi.
Jezu, co było srebrne? Albo złote. Snopy? Pajęczyny? Właściwie to wszystko jedno, skoro Geralt się nad tym nie zastanawiał, więc po co o tym pisać?
Cytuj:
Pająki jeszcze gdzieś się czaiły, a były na tyle wielkie, że na pewno znajdywały się na liście, którą kiedyś sporządzono w Kaer Morhen.
O, to pająki tez się czaiły? Nie tylko ten nieszczęsny żubr, którego driady nie ubiły?
Cytuj:
Tutaj był pień, zwalony, suchy pień. Na wysychających moczarach łoś leniwie wyżerał coś.
Z tym pniem, było coś nie w porządku. Wiedźmin przetarł oczy.
***
Z tym pniem było wszystko w porządku.
No, tu już nie wytrzymałam. W pracy zaczynają się o mnie martwić, bo od kwadransa wyję ze śmiechu:)
Cytuj:
Jeszcze tylko te oczy. Również srebrne. Skóra… nie, nie czarna, nawet nie brązowa, a wręcz… lawendowa. Włosy… białe. Nie, srebrzyste! Piersi kształtu… trudno to zdefiniować, ale ten uśmiech… bezcenny.
Wręcz lawendowa ta skóra, tak? A widziałeś kiedyś lawendę? Czy ma ona cokolwiek wspólnego z brązem? Albo czernią?:O A te włosy, białe w końcu, czy srebrzyste? Wyślij tego wiedźmina do okulisty lepiej.
Cytuj:
Rzęsy. Właśnie – miała rzęsy… bardzo piękne rzęsy.
Chwała Bogu, rzęsy ważna rzecz.
Cytuj:
- Jestem mroczną elfką. Bardzo nisko jest mój dom, zaprowadzę cię, Gwynnbleid.
A, to jednak brunetka?
Cytuj:
- Nisko... – Geralt wciąż wpatrywał się w korony drzew. Nie, wpatrywał się w jej gąszcz.
Pająki wpatrywały się w niego.
W gąszcz się wpatrywały, tak? A co tam ciekawego widziały?
Zmęczyłam się. Po chwili to przestaje być, niestety, zabawne. I nadal nie wiem, gdzie się podziała twoja fabuła.