Turin II prosił mnie żebym wrzucił fragment jego opowiadania.
19:00. W ten kolejny nudny wieczór Alan postanowił wybrać się do kina. Usiadł przy komputerze, uruchomił przeglądarkę internetowa i wstukał adres
www.imdb.com, przeglądnął repertuar kin w Nowym Jorku.
- „Batman Begins” to jest to – powiedział sam do siebie.
Zobaczył, że seans zaczyna się za godzinę i doszedł do wniosku, że najlepiej będzie pojechać metrem. Wyłączył komputer i udał się do pokoju rodziców. Zastał tylko matkę, która była zajęta oglądaniem show Jerry’ego Springer’a.
- Mamo, mogłabyś mi dać 20$ ?
- A na co potrzebujesz ?
- Idę do kina seans jest za godzinę więc musze się pospieszyć.
- To pojedź metrem będzie szybciej. Masz pieniądze.
- Dzięki.
Pociąg powinien pojawić się za 10 minut. Dookoła nie było żywego ducha. Alan usłyszał krzyk. Nie był pewien ale wydawało mu się, że był to kobiecy głos dochodzący z bliskiej odległości. Jego nieodparta ciekawość skłoniła go do udania się w miejsce skąd dochodził owy odgłos. Szedł powoli, bojąc się, że zobaczy coś strasznego. Nie mylił się. Drzwi od damskiej ubikacji były lekko uchylone. Chłopak zobaczył kobietę leżącą na ziemi. Jej twarz była pokryta krwią i łzami. Alan otworzył trochę szerzej drzwi. Zrobił to bezszelestnie, chociaż ręce trzęsły mu się ze strachu. Obok kobiety stał mężczyzna. Ubrany był on na czarno, na twarzy miał natomiast białą maskę i trzymał coś w prawej dłoni. Pochylił się, dopiero teraz było widać, że niezidentyfikowanym przedmiotem jest nóż. Mężczyzna wbij go w ciało kobiety 5 razy.
- O ^cenzura^ – wydusił z siebie Alan, jednak trochę za głośno.
Morderca zauważył go. Chłopak zaczął uciekać, był tak przerażony, że nawet się nie odwracał. Gdyby to jednak zrobił zauważyłby, że nikt go nie goni. Najszybciej jak potrafił opuścił metro i pobiegł w stronę domu. W końcu się odwrócił. Zobaczywszy, że jest bezpieczny zatrzymał się. Stał na środku chodnika, blady jak ściana. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Alan spostrzegł radiowóz. „Powinienem udać się na policję”- pomyślał. I tak zrobił.