Magnat pisze:
Dziękuję za krytykę, ale nie masz we wszystkim racji:
Proszę bardzo. Gdybym miał, byłbym Bogiem.
Magnat pisze:
Siedział, że tak powiem, „w lesie przed domem”. W gąszczu stał dom, a w kominku tlił się ogień. Proste, nie? :D Ten ewenement zostanie wyjaśniony w ostatnim rozdziale, gdy elf powróci do domu.
Ale to nijak nie wynika z tekstu. Sorry, ale zanim dojdę do ostatniego rozdziału na pewno zdążę zapomnieć o "ewenemencie". Po prostu wprowadź jakies słowo wyjaśnienia na początku i już.
Magnat pisze:
Góry! Co dzień rano wzywały go w swe lodowe objęcia rykiem barbarzyńców i skowytem hien
Magnat pisze:
Czy hieny musiały go wzywać akurat w tym momencie w góry?
Przepraszam, staram sie czytać ze zrozumieniem, to gdzie go w tym akurat momencie wzywały?
Magnat pisze:
Był chłodny, zimowy wieczór...
Od tych słów zaczynasz. A potem mi piszesz:
Magnat pisze:
Jakbyś doczytał do końca ten rozdział, zobaczyłbyś, że jest to schyłek zimy i kwiecie może wystawać spod śniegu, jak i również trawa.
Sam sie wykładasz w pierwszym zdaniu (czy w dugim, dla ścisłości).
Proszę, zamknij oczy i wyobraź sobie skaczące cienie. Magnat pisze:
Przecież nie pisałem tego dosłownie! Jak dla mnie, to już czepialstwo.
Oczywiście możesz to odbierać jak chcesz.
Magnat pisze:
Łuczarz handluje łukami i strzałami. Lecz jest to nazwa wzięta z gry komputerowej i może nie być poprawna, a w związku z tym możesz mieć rację/
Dzieki za wyjaśnienie, bo myślałem, że to jakiś wytwórca łuczyw.
Ja pisze:
Rózne rzeczy moga sterczeć, ale żeby" głowa"!
Magnat pisze:
W kolejnym rozdziale, jakiego jeszcze tu nie wstawiłem, jest opis owego nekromanty, a stwór był to nieziemsko obrzydliwi, więc...
Więc, co?
Ja pisze:
Odnosze wrażenie, że prolog pisała inna osoba. Tam tez jest trochę potknięć, ale sprawia wrażenie historii napisanej przez kogoś, kto lubi opowiadać przy piwie.
Magnat pisze:
Cóż, poczytaj uważnie. Prolog jest opowiadany przez nadzorcę więzienia, takiego pijaczka, jak się dowiesz z następnych rozdziałów. A poza tym nie lubię alkoholu...
Ależ to był komplement. Na określenie osoby, która umie i lubi snuć opowieści. Chodziło mi o dużą różnicę stylistyczną, i szczerze mówiąc wolałbym, gdyby całość opisał ten dozorca czy nadzorca.