Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 28.03.2024 @ 20:36:03

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 8 ] 
Autor Wiadomość
Post: 14.03.2005 @ 20:38:18 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 28.12.2004 @ 18:42:36
Posty: 38
Lokalizacja: Stolica
[ Opko w przebudowie ]


Ostatnio zmieniony 23.06.2005 @ 13:09:41 przez Magnat, łącznie zmieniany 7 razy

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 24.03.2005 @ 12:13:58 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 28.12.2004 @ 18:42:36
Posty: 38
Lokalizacja: Stolica
[ Opko w przebudowie ]


Ostatnio zmieniony 23.06.2005 @ 13:09:15 przez Magnat, łącznie zmieniany 8 razy

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 24.03.2005 @ 14:16:38 
Offline
Murderatrix
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:24:13
Posty: 14122
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Prośba techniczna: nie wstawiaj obrazków tu, tylko wrzucaj doń linki, dobrze?

_________________
Z poważaniem, Donna Ezena Capo di tutti capi Nazguli Ortografii
And when your heart begins to bleed, you're dead and dead, indeed.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 24.03.2005 @ 15:44:19 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 28.12.2004 @ 18:42:36
Posty: 38
Lokalizacja: Stolica
Nie ma sprawy, ale widze, że mnie wyręczyłaś :]


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 28.03.2005 @ 20:52:21 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 22.05.2003 @ 18:43:57
Posty: 571
Magnat pisze:
Do ostrych krytyków mówię: mam 13 lat :]

A ja nie.

Zacznijmy, jak to się zwykło czynić od początku. Wytknę tylko błędy logiczne, bo co do stylu, to nie czuje sie upoważniony.
Magnat pisze:
... W oddali, za gąszczem drzew, tlił się ogień, a drwa wesoło trzaskały w kominku...Podniósł z ziemi glinianą szklankę...

W jakim kominku? siedział pod dębem, nic nie wspominasz by to miało byc w jakimś wnętrzu, z całego opisu wynika, ze historia rozgrywa się w lesie. Szklanka, jak sama nazwa wskazuje jest ze szkła.
Historia toczy się zimą:
Magnat pisze:
...Co dzień rano wzywały go w swe lodowe objęcia rykiem barbarzyńców i skowytem hien... gdzieniegdzie można było dostrzec krzewy czerwonej jarzębiny wystającej spod śniegu i czerwieniącej się na wrzosach. Słońce parę razy mignęło w listowiu, po czym musnęło na ostatku kolorowe kwiecie ukryte w trawie i zaszło za horyzontem.

Jakieś szczególne te hieny żyjące wsród śniegu, w górach. Pomijam urodę tego zdania, bo są ich koneserzy. Co się czerwieniło na wrzosach? Jakie listowie, jaka trawa i jakie kwiecie w środku zimy pod śniegiem?
Magnat pisze:
... a zza leszczyny wyskoczył czarny cień mężczyzny.

Proszę, zamknij oczy i wyobraź sobie skaczące cienie.
Magnat pisze:
... najwięcej otoczyło stoisko łuczarza Sarmana. W powietrzu słychać było głębokie oddechy, a z ust elfów wylatywała para.

Kim jest łuczarz? Po prostu było słychać, po co to "w powietrzu"?
Magnat pisze:
Głowa sterczała skryta pod kapturem

Rózne rzeczy moga sterczeć, ale żeby" głowa"!
Magnat pisze:
... Wyciągnął zza pasa rzucił się na Lisandela. Ciął mieczem z szaleństwem w oczach, aż krew zbroczyła kamienne podłoże w promieniu dwóch metrów. Nikt z zebranych nie śmiał go zatrzymać. W końcu wstał i spojrzał na ludność.

Rozumiem, że zza pasa wyciągnął miecz. Dlaczego wstał, chyba walczył stojąc, a nie leżąc na przykład.
Magnat pisze:
... Gdy ich umysły na nowo otrzeźwiały, z sercem napełnionym żalem posprzątali zwłoki Lisandela i złożyli je do drewnianej trumny.

Znajdź inne słowa, posprzątać zwłoki brzmi naprawdę źle.
Na razie dotarłem dotąd. Odnosze wrażenie, że prolog pisała inna osoba. Tam tez jest trochę potknięć, ale sprawia wrażenie historii napisanej przez kogoś, kto lubi opowiadać przy piwie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 29.03.2005 @ 10:23:00 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 28.12.2004 @ 18:42:36
Posty: 38
Lokalizacja: Stolica
Dziękuję za krytykę, ale nie masz we wszystkim racji:

W jakim kominku? siedział pod dębem, nic nie wspominasz by to miało byc w jakimś wnętrzu, z całego opisu wynika, ze historia rozgrywa się w lesie. Szklanka, jak sama nazwa wskazuje jest ze szkła.

Siedział, że tak powiem, „w lesie przed domem”. W gąszczu stał dom, a w kominku tlił się ogień. Proste, nie? :D Ten ewenement zostanie wyjaśniony w ostatnim rozdziale, gdy elf powróci do domu

Jakieś szczególne te hieny żyjące wsród śniegu, w górach. Pomijam urodę tego zdania, bo są ich koneserzy. Co się czerwieniło na wrzosach? Jakie listowie, jaka trawa i jakie kwiecie w środku zimy pod śniegiem?

Czy hieny musiały go wzywać akurat w tym momencie w góry? Jakbyś doczytał/a do końca ten rozdział, zobaczył/abyś, że jest to schyłek zimy i kwiecie może wystawać spod śniegu, jak i również trawa. Z jarzębiną faktycznie trochę przedobrzyłem...

Proszę, zamknij oczy i wyobraź sobie skaczące cienie.

Przecież nie pisałem tego dosłownie! Jak dla mnie, to już czepialstwo.

Kim jest łuczarz? Po prostu było słychać, po co to "w powietrzu"?

Łuczarz handluje łukami i strzałami. Lecz jest to nazwa wzięta z gry komputerowej i może nie być poprawna, a w związku z tym możesz mieć rację :] Z powietrzem racja, to była pewnego rodzaju tautologia.

Rózne rzeczy moga sterczeć, ale żeby" głowa"!

W kolejnym rozdziale, jakiego jeszcze tu nie wstawiłem, jest opis owego nekromanty, a stwór był to nieziemsko obrzydliwi, więc...

Rozumiem, że zza pasa wyciągnął miecz. Dlaczego wstał, chyba walczył stojąc, a nie leżąc na przykład.

Ten błąd poprawiłem, za nim mi go wytknęłaś :]

Znajdź inne słowa, posprzątać zwłoki brzmi naprawdę źle.

Ok.

Na razie dotarłem dotąd. Odnosze wrażenie, że prolog pisała inna osoba. Tam tez jest trochę potknięć, ale sprawia wrażenie historii napisanej przez kogoś, kto lubi opowiadać przy piwie.

Cóż, poczytaj uważnie. Prolog jest opowiadany przez nadzorcę więzienia, takiego pijaczka, jak się dowiesz z następnych rozdziałów. A poza tym nie lubię alkoholu...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 29.03.2005 @ 10:53:23 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 22.05.2003 @ 18:43:57
Posty: 571
Magnat pisze:
Dziękuję za krytykę, ale nie masz we wszystkim racji:

Proszę bardzo. Gdybym miał, byłbym Bogiem.

Magnat pisze:
Siedział, że tak powiem, „w lesie przed domem”. W gąszczu stał dom, a w kominku tlił się ogień. Proste, nie? :D Ten ewenement zostanie wyjaśniony w ostatnim rozdziale, gdy elf powróci do domu.

Ale to nijak nie wynika z tekstu. Sorry, ale zanim dojdę do ostatniego rozdziału na pewno zdążę zapomnieć o "ewenemencie". Po prostu wprowadź jakies słowo wyjaśnienia na początku i już.

Magnat pisze:
Góry! Co dzień rano wzywały go w swe lodowe objęcia rykiem barbarzyńców i skowytem hien


Magnat pisze:
Czy hieny musiały go wzywać akurat w tym momencie w góry?


Przepraszam, staram sie czytać ze zrozumieniem, to gdzie go w tym akurat momencie wzywały?

Magnat pisze:
Był chłodny, zimowy wieczór...

Od tych słów zaczynasz. A potem mi piszesz:

Magnat pisze:
Jakbyś doczytał do końca ten rozdział, zobaczyłbyś, że jest to schyłek zimy i kwiecie może wystawać spod śniegu, jak i również trawa.


Sam sie wykładasz w pierwszym zdaniu (czy w dugim, dla ścisłości).

Proszę, zamknij oczy i wyobraź sobie skaczące cienie.

Magnat pisze:
Przecież nie pisałem tego dosłownie! Jak dla mnie, to już czepialstwo.

Oczywiście możesz to odbierać jak chcesz.

Magnat pisze:
Łuczarz handluje łukami i strzałami. Lecz jest to nazwa wzięta z gry komputerowej i może nie być poprawna, a w związku z tym możesz mieć rację/


Dzieki za wyjaśnienie, bo myślałem, że to jakiś wytwórca łuczyw.
Ja pisze:
Rózne rzeczy moga sterczeć, ale żeby" głowa"!


Magnat pisze:
W kolejnym rozdziale, jakiego jeszcze tu nie wstawiłem, jest opis owego nekromanty, a stwór był to nieziemsko obrzydliwi, więc...


Więc, co?

Ja pisze:
Odnosze wrażenie, że prolog pisała inna osoba. Tam tez jest trochę potknięć, ale sprawia wrażenie historii napisanej przez kogoś, kto lubi opowiadać przy piwie.


Magnat pisze:
Cóż, poczytaj uważnie. Prolog jest opowiadany przez nadzorcę więzienia, takiego pijaczka, jak się dowiesz z następnych rozdziałów. A poza tym nie lubię alkoholu...


Ależ to był komplement. Na określenie osoby, która umie i lubi snuć opowieści. Chodziło mi o dużą różnicę stylistyczną, i szczerze mówiąc wolałbym, gdyby całość opisał ten dozorca czy nadzorca.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 29.03.2005 @ 10:59:31 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 28.12.2004 @ 18:42:36
Posty: 38
Lokalizacja: Stolica
Cytuj:
Co dzień rano wzywały go w swe lodowe objęcia rykiem barbarzyńców i skowytem hien, lecz on zawsze odwracał głowę.

Codziennie go wzywaly, tak bylo w teksie. Ale moze jest to dosc niescisle.
Cytuj:
W kolejnym rozdziale, jakiego jeszcze tu nie wstawiłem, jest opis owego nekromanty, a stwór był to nieziemsko obrzydliwi, więc...

Więc, co?


Więc może mu sterczeć :]

Cytuj:
Ależ to był komplement. Na określenie osoby, która umie i lubi snuć opowieści. Chodziło mi o dużą różnicę stylistyczną, i szczerze mówiąc wolałbym, gdyby całość opisał ten dozorca czy nadzorca.


Jeśli tak, to dzięki :D Jeszcze nie znam Waszych forumowych zwrotów :] No ale cóż, nadzorca całości nie opowie, gdyż zwięźle mówiąc „kopnął w kalendarz” :] Lecz jeśli chodzi o styl to postaram się. :]

Błędy poprawię w każdym razie, co mi szkodzi :]


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 8 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group