Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 28.03.2024 @ 14:07:06

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Arbuz
Post: 21.03.2005 @ 12:34:09 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Disclaimer: opowiadanie to (na szczęście krótkie) powstało inspirowane własnymi samotnymi powrotami do domu po zmroku. Dopiero potem zorientowałam się, że podobny motyw poruszał Jon Mirande w swoim "Pewnej nocy w parku". Zastanawiałam się, czy nie dać tego samego tytułu, stwierdziłam jednak, że opowiadanie Mirande nie było rdzenną inspiracją, raczej wtórną. W każdym bądź razie tekst Jona również polecam jako inne potraktowanie podobnego tematu. Można przeczytać przed lekturą "Arbuza", można po. Zapraszam.

ARBUZ

- Wczoraj wieczorem zamordowano kogoś w naszym parku - cmoka ponuro moja babcia przy śniadaniu - Gardło poderżnięte nożem. Mówiłam wam tysiąc razy, żebyście tam z Elką nie chodziły po zmroku. Mówiłam?
Wydaje się niemal zadowolona. Z namaszczeniem gładzi szary papier dziennika, którego brudnoczerwone litery opowiadają o straszliwym zajściu. Wygląda to tak, jakby głaskała ten artykuł, dostarczający tak wspaniałej wody na jej młyn.
- Eee, to znowu dresiarze - z Elką wchodzi do kuchni zapach perfum i pobrzękiwanie biżuterii - albo kibole. Ten zamordowany to jakiś łysy. Mówili właśnie w radio.
- Ja pytam, gdzie jest policja? - jęczy babcia - Gdzie jest straż miejska? Dawniej tak nie było, żeby człowiek wychodził z domu i podrzynali mu gardło na ulicy. Teraz są jakieś zezwierzęcone czasy. I ci ludzie też jak zwierzęta. Dżungla, mówię wam. Mówię?
Elka wzdycha i wziąwszy z suszarki nóż do chleba, zaczyna szykować sobie śniadanie. Babcia wpatruje się w nią z otwartymi ustami, zbierając energię do dalszego wywodu. Miarowy ruch ostrza piłującego pieczywo zdaje się ją jednak hipnotyzować, uspokajać, istnieje szansa, że może wykład zostanie nam oszczędzony.
Nic z tego jednak.
- Gośka, kawa ci stygnie.
Słowa mojej siostry ponownie mobilizują babcię.
- Od dzisiaj - wyrokuje, uderzając płasko dłonią o gazetę - od dzisiaj jesteście w domu o ósmej. Nie ma odwołania. Wolno wam chodzić po ulicy tylko wtedy, gdy jest jasno.
- Babciu - Elka zaciska zęby, aż jej twarz wykrzywia się w grymasie. Bardzo chce powiedzieć coś niemiłego, od czego ostatkiem sił się powstrzymuje.
- Tak.
- Babciu!
- No co?
- Przecież wracam z Adamem. On mnie zawsze odprowadza. Co niby może mi się stać?
- A co ty mi dziecko z tym Adamem wyskakujesz! - piszczy babcia - Co on, twój mąż czy co? Jego tak bardzo obchodzi, czy ci się coś stanie, tak? To ty jeszcze, dziecko, życia nie znasz. Świata nie znasz. A skąd wiesz, czy to on cię kiedyś nie zamorduje? On mi się wcale nie podoba, ten Adam cały! Znasz go?
Moja siostra zaciska ręce na nożu do masła. Nic jednak nie poradzi. Z oczu ciekną jej łzy, rozmazując staranny makijaż. Niebiesko-czarna krecha płynie po policzku, zamieniając twarz w paskudną maskę. Elka poddaje się i ociera ją rękawem bluzki. Teraz i bluzka, taka śliczna i błękitna, też jest umazana na czarno rozpuszczonym tuszem.
- Ty jesteś wstrętna! - syczy siostra, nie patrząc na babcię - Jakie ty masz właściwie prawo, żeby mi mówić takie rzeczy? Jakie masz podstawy, żeby się go czepiać? To ty życia nie znasz, przecież od lat siedzisz w domu, przeżuwasz tylko te gazety, jak krowa na pastwisku! Zresztą to my ci je kupujemy, nasze pieniądze zżerasz! Bo ty umiesz tylko łapę wyciągnąć i powiedzieć "daj", a i tak ci się wszystko nie podoba! Na naszej łasce jesteś, wiesz? Pamiętasz o tym? Żeby nie my, tobyś tu zdechła z głodu, bo nikogo nie masz, pamiętasz?!
Babcia sapie, boję się o jej astmę, wygląda jakby miała wstać i dać wnuczce w twarz, ale przecież nie wstanie. Może i zdarzały się cuda pod wpływem modlitwy, ale wściekłość jeszcze nikogo nie podniosła z wózka inwalidzkiego.
- Jak wy śmiecie?! - wrzeszczy, tradycyjnie rozciągając winę na nas obie - To ja was tyle lat karmiłam, żmije jedne, wychowywałam, człowiek się poświęcał, przecież sieroty, mówię, bo wasza druga babcia, mamuśka waszego tatula, to sobie za granicą siedzi i nic jej nie obchodzicie! I taka wdzięczność! Człowiek się troszczy, chce uchować przed nieszczęściem, przecież to mogło spotkać którąś z was! Gośka po nocy z marketu wraca, to jej mogli gardło poderżnąć, ale ciebie to nic nie obchodzi, bo ty myślisz tylko o tym swoim lalusiu, my cię z siostrą nic nie obchodzimy! Ty dziwko jedna!
Elka hipnotycznym ruchem kładzie nóż na blat, a potem bez słowa wyrzuca dopiero co zrobione kanapki do kosza. Babcia chce ją powstrzymać, w końcu kłótnia nie kłótnia, ale jak można jedzenie wyrzucać, w domu jest bieda i tak dalej - ale nie może nic powiedzieć, straszny wzrok wnuczki zamyka jej usta. Siostra przelotnie głaszcze mnie po ramieniu i wychodzi do przedpokoju. Słyszymy jeszcze jej przygotowania do wyjścia, przerywane cichym pochlipywaniem. Potem rozlega się potworny huk zatrzaskiwanych drzwi, który trzęsie chyba całym blokiem.
I znowu cisza.
Patrzymy z babcią na siebie nawzajem.
Babcia pierwsza spuszcza wzrok. Zdejmuje okulary i starannie układa je na gazecie. Potem popycha koła wózka i przejeżdża w kierunku zlewu. Wiem, że chce zademonstrować mi swoje poświęcenie, że to zmywanie ma być jakimś gestem uniewinnienia się, przypomnienia o stosunkach panujących w domu.
- Na którą dzisiaj idziesz do pracy? - pyta nieco drżącym głosem, nie odwracając głowy w moim kierunku.
- Na popołudnie.
- Ciebie żaden chłopak nie odprowadza?
- Nie, babciu.
- Ty jesteś dobre dziecko, Gosiu - w głosie babci słychać odrobinę aprobaty.
Niby wszystko wraca do normy. Ale rozmowa się urywa, bo o czym mówić dalej? O pracy? O Elce? O Adamie? O łysym zamordowanym wczoraj wieczorem w parku? Piję swoją ostygłą już do końca kawę i patrzę na stół, na tą przeklętą gazetę, na babcine okulary, okruchy po śniadaniu i nóż z piłką, który Ela zostawiła po krojeniu. Nóż był stary, jeszcze z tego innego świata, zanim pijani nocni rajdowcy położyli kres istnieniu naszych rodziców. Pamiętam, jak gładko wchodził w soczyste arbuzy i grube płaty mięsa, przetwarzane przez matkę na kotlety. Z owoców ciekł czerwony sok, z mięsa ciekła krew. Krew na jezdni i rozbite arbuzy ich głów.
Mówiłam wam tysiąc razy, żebyście tam z Elką nie chodziły po zmroku. Babciu, nie mogę nie chodzić po zmroku, pracę kończę o jedenastej albo i później, Ela się jeszcze uczy, kto ma nas utrzymywać? Jak mamy niby wyżyć z twojej renty - wszystkie trzy? Muszę tam chodzić i będę tam chodzić, wszystko drożeje, sama najlepiej wiem, wbijam te ceny w kasę, jedna za drugą, jedna za drugą, pasty do zębów, skarpety, masło, mleko, ryby, owoce, papierosy. Mnożą mi się przed oczyma, godzina za godziną. Babciu, nie wiesz jak można od tego zgłupieć. Gdzie jest policja? Gdzie jest straż miejska? A myślisz, że ja ich kiedyś widziałam, przemykając się jak najciszej nocą przez park? Teraz są jakieś zezwierzęcone czasy. I ci ludzie też jak zwierzęta. Masz rację babciu, jestem zwierzęciem, ja, człowiek szary i słaby, którego nie stać na samochód, nie stać na ochroniarza, zagoniony w piętkę drobny gryzoń współczesności. Sparaliżowany lękiem, że usłyszy za plecami kroki, że ktoś zawoła nagle "ej ty!", że poczuje szarpnięcie za ramię albo cios w głowę. Moje nerwy są napięte jak struny, zmysły podskakują z przerażeniem na każdy szelest. Jestem tak strasznie sama, kiedy wracam nocą przez park, Ela przynajmniej ma Adama, więc nie wie, jak to jest. I ty też nie wiesz, jak to jest, babciu, nie znasz tego dławiącego strachu, kiedy on chwyta cię za ramię i obraca mocnym szarpnięciem, widzisz jego ponury wzrok i wiesz, że tym razem nie skończy się na oddaniu portfela i zegarka, chcesz wrzeszczeć, ale nie możesz, i tak nikt cię nie usłyszy, nie ma policji, nie ma straży miejskiej, jesteś tylko ty - ofiara i on - drapieżnik. Strach paraliżuje ci ruchy, ale sięgasz do kieszeni płaszcza, bo to po prostu jedyne, co można zrobić, nie wiesz, czego on chce i nie chcesz się dowiedzieć, nie dbasz czy to będzie rabunek czy gwałt, czy oba, po prostu sięgasz tam, gdzie nosisz ten nóż z innego świata.
I rozkrawasz arbuza.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Ostatnio zmieniony 23.03.2005 @ 11:56:18 przez meadwyn, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.03.2005 @ 12:54:16 
Offline
Rębacz z Crinfrid
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23.09.2002 @ 13:43:00
Posty: 1299
Lokalizacja: przecież napisane, że Crinfrid
W tym kontekście, Twoja sygnaturka nabiera nowego znaczenia.
Bardzo ciekawe opowiadanko. Podoba mi się, zdecydowanie :)


Ostatnio zmieniony 21.03.2005 @ 14:20:01 przez Anioł, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.03.2005 @ 13:10:53 
Offline
Dijkstra
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.09.2002 @ 12:19:06
Posty: 8591
Lokalizacja: Ultima Thule
Fajne. Może nawet przestanę biegać po zmroku po krzakach?;)

_________________
Święte Gramatyko i Ortografio, módlcie się za nami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.03.2005 @ 18:47:48 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
A mnie jakoś specjalnie nie zachwyciło, pointa średnio zaskakująca. Stać cię na więcej i o tym wiesz :)

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.03.2005 @ 19:01:29 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
To przeczytaj jeszcze raz. Jest tu trochę więcej niż prosty motyw morderstwa.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.03.2005 @ 19:05:09 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
Wiem, że tu chodzi o coś więcej, ale nie przepadam za takimi motywami. Not my cup of tea.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.03.2005 @ 20:00:48 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Bo to nie jest "Zmierzch Sołtyssimusa". Nie musi być kupa przymiotników i rozbudowany opis, żeby coś przekazać. Ty idziesz w formę, w świat przedstawiony, w efekciarstwo. Mnie nie interesuje, jakiego koloru jest cerata ani jak wyglądają bohaterowie. W tym tekście wszystko dzieje się w psychice. Dlatego mówię: przeczytaj jeszcze raz i poważnie zastanów się DLACZEGO to się stało. Jest mnóstwo odpowiedzi, wszystkie ukryte w szczegółach. U ciebie musi być z grubej rury, złote kombajny i orgie satanistyczne tudzież inne kupy na asfalcie. Przez co tło oszałamia, ale w treści dzieje się niedużo z przewagą nie. Tutaj jest tylko jeden obraz. Zwróć uwagę na element, który śledzi wzrokiem narratorka. Więcej nie podpowiadam.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.03.2005 @ 20:10:03 
Offline
BiałyPłomień Tańczący Na Modemach Wrogów
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:06:43
Posty: 6856
Lokalizacja: Wzgórek św. Nowotki
Mead, świetne. I zgadzam się, jest w tym opku 'coś więcej', ale to już chyba zależy od interpretacji i odbioru czytelnika.

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.03.2005 @ 20:11:33 
Offline
Feldmarszałek Duda
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17.06.2004 @ 21:19:33
Posty: 4505
Mnie się bardzo podoba. Zbudowałaś klimat, prawdziwe to jest.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.03.2005 @ 20:11:44 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
Mead, nie ucz mnie jak opka czytać :) Ja to wszystko widzę, naprawdę, ale zostawia mnie to raczej obojętnym. Inna percepcja i inne gusta, po prostu. Stronie technicznej niczego nie umniejszam, innym się, jak widać podoba, ale ja wolę czytać rzeczy bardziej tradycyjne, z większą ilością akcji. Nie bierz tego do siebie, absolutnie, ale co mam zrobić, że to opko w moje gusta nie trafia? Taki już jestem.
A "Sołtyssimus" to na razie początek, najpierw musi być jakaś sensowna ekspozycja i zawiązanie akcji. Ciągnie mnie ku dłuższej formie, nie wiem, czy dobrze, czy źle. W każdym razie się zobaczy.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 21.03.2005 @ 20:19:18 
Offline
BiałyPłomień Tańczący Na Modemach Wrogów
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:06:43
Posty: 6856
Lokalizacja: Wzgórek św. Nowotki
Sexbeer: <i>A "Sołtyssimus" to na razie początek, najpierw musi być jakaś sensowna ekspozycja i zawiązanie akcji.</i>

Wy mi tu Sześćpiw nie pier... o ekspozycjach i zawiązaniach, tylko dawajcie dalszy ciąg :)))))))

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22.03.2005 @ 2:17:39 
Offline
Leeeniwa Wiewiórka

Rejestracja: 22.05.2003 @ 17:02:23
Posty: 21351
Lokalizacja: Wonderland
Mead, to króciótkie opowiadanko jest bardzo skupione na emocjach. Całość głównego wątku, bo przecież nie chodzi tu o morderstwo, uczynione czy hipotetyczne, zamyka się w rozmowie bohaterek. Podoba mi się, jak umiejętnie żonglujesz (bardzo powściągliwie) szczegółami-symbolami. To jest coś więcej niż słowa, to jest minipodsumowanie pewnej rzeczywistości - bardzo dobre, choć to właściwie bardziej etiuda niż opowiadanie. Jednak jest pewien zgrzyt, wspomnienie rodziców bohaterek, trochę to za dużo jak na tak krótką i zwartą formę, za dużo żalu i negatywnych emocji. Ja bym po prostu opuściła ten aspekt.

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22.03.2005 @ 2:56:36 
Offline
Babka Yarpena Zigrina
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08.05.2003 @ 1:43:07
Posty: 2577
Lokalizacja: Uniwersum Bemowo
Mead, bardzo mi się podoba. Bardzo.

O, zostałam Regisem. :)

_________________
Wszystkie drogi prowadzą na Haymarket :)

you and me, and the devil makes three


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22.03.2005 @ 11:42:13 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.12.2003 @ 13:45:04
Posty: 6932
Lokalizacja: urojone Trondheim za morzem
Niby nic, niby takie proste...
A jednak.
Niezwykłe. Bardzo mi się podobało.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22.03.2005 @ 17:28:26 
Offline
Próba Traw

Rejestracja: 15.12.2002 @ 19:21:06
Posty: 69
Lokalizacja: Siedlce
Podobało się. Lubię takie tchnące emocjami historie a Twoją czyta się błyskawiczne i to właściwie jedyna wada, opko troszkę jakby za krótkie....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group