Cytuj:
Najpierw [Corwin]powstrzymuje Randoma od zabicia kierowcy ciężarówki, bo jak sam twierdzi ceni życie ludzkie, a niedługo potem zaślepiony zemstą nie waha się poświęcić setek tysięcy istnień ludzkich tylko po to, aby mógł dojść do władzy w Amberze.
Tu akurat rozumiem Corwina - w końcu Character Selector
http://selectsmart.com/FREE/select.php?client=N_A wykazał, że to najbardziej podobna do mnie postać (Merlin był na drugim miejscu, a na trzecim ... Jasra ;)). Chodzi o to, że czym innym jest osobiście (lub przy pomocy innej osoby) zabić człowieka, który nic ci nie zrobił lub zrobił coś błahego, a czym innym rozpocząc wojnę, w której zginie wiele ludzim, ale nie z twojej ręki. Trzeba też pamiętać, że Corwin był zawodowym żołnierzem przez większość czasu na Cieniu-Ziemi, więc na wojnę patrzył inaczej niż większość z nas.
SPOILERY:
Poza tym Corwin ma z tego powodu wyrzuty sumienia, które co prawda nie na wiele się zdają - poza jednym przypadkiem gdy poddaje resztki floty Caine'owi. Brak szacunku do życia był chyba czymś normalnym w Amberze. Oberon zabija sługi Benedykta tylko dlatego, żeby zmusić Corwina do opuszczenia Avalonu, Caine zabija swój cień i nikt nie traktuje tego jako czyn niegodny. Nie wspomnę już o bardziej "uzasadnionych" przypadkach zabójstw czy prób zabójstw. Raczej osoby takie jak Vialle czy Merlin są wyjątkami w Amberze.
Cytuj:
Znacznie bardziej podoba mi się postawa Merlina. Mógłby rościć sobie prawa zarówno do tronu Amberu jak i Chaosu, ale jego to nie interesuje. Konstuując Ghostwheela nawet nie wpadł na to, że jego twór może posłużyć jako potężne narzędzie do walki, zemsty czy zdobycia władzy. Wydaje się, że bardziej przejmuje się swoimi (ktoś mógłby rzec błahymi) problemami na Cieniu-Ziemi, niż odwiecznym konfliktem pomiędzy siłami Porządku i Chaosu.
SPOILERY:
Niewątpliwie tak. Podoba mi się jego szacunek do życia. Merlin zabija tylko gdy jemu albo komuś z jego znajomych grozi bezpośrednie niebezpieczeństwo. Widać to w scenie gdy np. nie chce zabijać upiorów wzorca, choć są tylko upiorami (w końcu decyduje się to zrobić by ratować Dalta).
Co do zemsty to faktycznie jest to uczucie Merlinowi całkowicie obce. Chyba jednak rezygnuje z zemsty bardziej dla własnej wygody niż z pobudek wyższych. Chyba opłaca się mu mieć np. dobre stosunki z Jasrą niż mścić się na niej. A może po prostu uległ argumentacji Luke'a, który zawsze wszystko potrafił dobrze uzasadnić ;)