Z tego, co zauważyłem, to wasza rozmowa jest strasznie nieskładna; każde z Was ma osobną wizję wiedźmińskich szkół, jednakże zaraz znajdują się argumenty przeciw danej koncepcji.
Złodziej dobrze, według mnie, zauważył, że nie chodzi o szkołę przy przydzielaniu medalionu.
Co do medalionu z kolei, w podanym cytacie z rozmowy z Bestią w dworku, kiedy to Geralt stwierdza, że jest to jego znak cechowy, chciałem zauważyć, że nie chciał ujawnić swojej tożsamości. Dlatego tak powiedział, był wtedy goszczony jako "zwykły" gość, co zresztą było udawane.
Geralt zostal nazwany Białym Wilkiem, co w odniesieniu do terminu Biały Kruk pozwala sądzić, że powodem nadania tego określenia była wyjątkowość osobowości Wiedźmina, nie rodzaj szkoły, co do Wilka, w tekście jest podane, że należał do Wilków.
Bonhart miał trzy medaliony: m.in. Wilka, zabrany Geraltowi, kiedy wysłan został na pewną śmierć. Obrazować on mógł mądrość osoby ją noszącej, rozwagę i umiejętność dobierania sobie członków grupy(vide Jaskier? ;) ).
Gryf mógł obrazować wiedźmina, który był prawie "uczonym, przez co jego zdolności walki były mniejsze, lub Wiedźmina, który wykonywał wszystko, co wiązało się ze złotem(gotówką). Kot, mógł symbolizować młodego, zwinnego i śmiertelnie niebezpiecznego, którego jednakże zgubił brak rozwagi.
Rozczuliliście się w pewnym momencie nad dwoma szablami, albo szabli ze sztyletem. Dwie szable były używane przez Zerrikanki, tylko one posiadały tak wysoce rozwiniętą umiejętność panowania nad dwoma kawałkami krzywej, kutej blachy :). Więc nawet jeżeli, Wiedźmin nie mógłby mieć bardzo wysokiego stopnia opanowania stylu walki tymi dwoma broniami.
Te takie podwójne ostrza, co, bodajże Szepta, nurtowały, to Cestusy, Szpony, oraz Khutary- to te, nożycowe, dwu-, lub więcej ostrzowe. Mechaniczne Khutary po wbiciu w brzuch rozszczepiały się po pociągnięciu dżwigni przez zabójcę- używano ich już w czasach antycznego Rzymu(Discovery rox ;] ).
Skoro Wiedźmak nie ma być w stylu assasina, to może posiadać miecze, zamiast sztyletów, o wyglądzie khutarów na "podajnikach" sprężynowych, także wymyślonych ho, ho i jeszcze dawniej. Mogłyby być tylko krótsze.
Co do zbroi. Jak mogłaby wyglądać zbroja Wiedźmaka. Opis obejmowałby geraltowską Kurtę z ćwiekami. Ale dla uciszenia zbroi płytkowej(nie mylić z płytową i łuskową) byłyby poszczególne płytki obszywane osobno skórą i przebijane nitem trzymającym je na kurcie wewnętrznej. Następnie kurta wewnętrzna wszywana byłaby do przygotowanej uprzednio proporcjonalnie większej kurty zewnętrznej, przez co płytek nie byłoby słychać ani widać, z wierzchu wyglądałyby jak pikowano- ćwiekowana(jeżeli nit mógł jako ozdoba wystawać na wierzch) kurteczka, ale miałyby tę szansę, że mogły powstrzymać szerszy cios, albo rozłożyć jego moc na większej powierzchni. I w takiej kategorii mogłaby taka zbrojka być sklasyfikowana; jako posiadająca szansę na zmniejszenie obrażeń. W zależności od mistrzostwa zbrojmistrza, płytki byłyby drobniejsze i gęstsze, a klasa pancerza większa. To taki mój pomysl na zbroję :).
Co do szkół- trzeba by zrobić listę za i przeciw i przedstawić twórcom gier. Niech sprawdzą możliwości engine'u i dadzą wiążącą odpowiedź, którą z nich dalej ubarwiać. Wtedy byśmy się, Forumowicze, ZA NIE, tylko i wyłącznie, wzięli.
Liczebność Wiedźminów? Zależy kiedy, są wzmianki, że byli znacznie liczniejsi, póki nie wytępili towaru, przeciw któremu ich zatrudniano...
Mikstury- chyba logicznym jest, że niektóre dawałyby "Bullet Time", ale nie bez skutków ubocznych; mogłyby obniżać staty Wiedźmaka na jakiś czas po minięciu czasu działania(vide Jet, Wygrzew w Fallout 2). Te odpowiedzialne za źrenice mogłyby pogarszać okresowo wzrok, również po minięciu czasu działania. Dodające siłę osłabiać itepe...
Kostury może zostawmy druidom... i mniejszą celność też, na co komu wiedźmin bez celności? zara go co zadziuba :)
To chyba tyle... :]
Trucizny? naaah... może raczej coś w stylu japońskiego ariela na łańcuszku(vide Scorpion w Mortal Combat), wymagające szybkości i zręczności.
_________________ Ale men my slaet dan is't brandt Als men my luyt dan is't storm in Vlaenderlandt.
|