Najpierw konkrety: najlepszy jak dla mnie jest "Czas pogardy" z uwagi na genialny opis bankietu na Thanedd :-) "Chrzest ognia" lubię tylko dzięki wprowadzeniu Regisa, bo ogólnie książka trochę schrzaniona kompozycyjnie, czy ki diabeł... No nie czyta się tak dobrze, jak inne :-) Na szczęście potem Sapkowski złapał drugi oddech i doprowadził rzecz do szczęśliwego końca poprzez dwa ostatnie tomy. Ja także nie zgadzam się z powszechną opinią na ich temat, widzę w nich duże już doświadczenie pisarza, narracja taka, że - czapki z głów. No i są najgrubsze - najwięcej przyjemności. Natomiast jedno, co mnie drażniło, to wprowadzanie nowych postaci tuż przed końcem książki, i niewyjaśnianie ich losów. Co o tym sądzicie? Może Sapkowski zostawił sobie otwartą furtkę do kontynuacji, w razie gdyby "Narrenturm" nie chwyciło? ;-)) Jeszcze jedno, Arathorn - była kiedyś identyczna ankieta na Zonie ;-) Cóż, pomysł powtórzony, ale o ile pamiętam, tamta cieszyła się naprawdę b. b. dużą frekwencją - wdzięczny temat. Z Twoją pewnie będzie podobnie. Gdyby nie to, że jesteś pierwszą osobą, która napisała do mnie prywatnie, czepiałabym się, że w nagłówku powinno być "opowiadań i sagi". Ale tak, to zarzucam pedanterię :-)))
_________________ na ławkowską z Martinezem...
Ostatnio zmieniony 10.12.2009 @ 3:06:39 przez Mary, łącznie zmieniany 2 razy
|