Haletha pisze:
O koniu się nie będę rozwodzić, bo ze mnie jeźdźczyni jak z koziej rzyci waltornia:]
Anachronizmów nie widziałam, natomiast "cuda techniki" owszem. Zbroje płytowe. Za czasów Robin Hooda ten typ rewelacji (na dobre rozpowszechniony w połowie XV wieku) należałby do futurystycznej SF;-)
Owszem, ale to zamierzony anachronizm. Zresztą starałem sie nie opisywać pełnej zbroi płytowej, a jakoś się nad tym prześlizgnąć:)
Wiesz, to w koncu fantasy, inspirowane mocno klasyką filmową tematu. Postaci rycerzy, tych w zbrojach wlaśnie, są karykaturalne w założeniu. De Folville, który jest zawodowcem (wiem, tez anachronizm:) ) wygląda już inaczej.
Pozostaje pytanie, czy taki zabieg jest usprawiedliwiony. W przypadku barona chodziło o ustrzelenie go bronią zupelnie futurystyczną, czyli przeciwpancernym beltem APFSDS (Armour Piercing Fin Stabilised Discarding Sabot) ;) Gdybym pisał teraz, pewnie wymyśliłbym jakąś odmianę RPG, bo to obecnie na topie.
Cytuj:
(...) o łuki i strzały, można mieć zastrzeżenia do terminologii. Pamiętam sformułowanie "ostrożnie wyjął strzałę, żeby nie pogiąć brzechw". Brzechwę trudno pogiąć, łatwiej połamać, bo to ta drewniana część:) Proponuję znaleźć jakąś porządną "łukową rozpiskę" i wyczaić, gdzie w okolicy da się zamówić lekcję łucznictwa. Strzelić parę razy, zarobić jakiegoś siniaka na łapie... wszystko stanie się wtedy jasne:)
Widzisz, tu następne pytanie - bo w znaczeniu potocznym jakieś 90% czytelników rozumie "brzechwy" jako te własnie piórka. Zresztą, w przypadku pocisku APFSD - na polski tlumaczy się jako "pocisk przeciwpancerny stabilizowany
brzechwowo".
Podobnie jest z taką kolczastą kulką na łańcuchu - potocznie, acz nieprawidłowo zwaną "morgensternem". Tylko w tym wypadku nie ma już zgody co do terminologii nawet wśród specjalistów:)