Wrzosio pisze:
Nie, osobiście nie ale gadałem kiedyś z gościem z bractwa, któy przy okazji kręcenia chyba jakiejś reklamy musiał przez 3 dni cały czas chodzić w zbroji, pod koniec miał już wszystkiego kompletnie dość.
Nie zapominaj że zbroja tak w średniowieczu jak i w uniwersum opowiadania jest codziennością, a żołnierze/rycerze zmuszeni byli do jej noszenia przez dłuższy czas czy to podczas podróży czy też walk zresztą byli do tego przyzwyczajani od młodych lat.
Wrzosio pisze:
Co do rycerzy walczących na statkach to nie spotkałem się z tym nigdzie, możesz podać jakieś źródło?
O walkach na statkach pisze chociażby Eugeniusz Kaczorowski w „Pogromie Krzyżackiej Armady”, dotyczy to właśnie bitwy na zalewie wiślanym w 1463 roku. Nie podam ci namiarów na konkretne źródła z epoki gdyż w tej chwili niemam nic przed sobą a niechce palnąć gafy. Używanie zbroi przez walczących na wodzie wiązało się z bardzo prozaiczną przyczyną nie były to jakieś specjalne formacje a jedynie doraźnie przydzielone na okręty oddziały najemne, no i także specyfika walki. W tym okresie ostrzał z bombard, moździerzy i peterar był mało skuteczny i nie groził zatopieniem statku. Walki odbywały się więc wręcz podczas szczepienia się statków i abordażu a tym samym zbroja odgrywała dużą role chroniąc walczącego przed uderzeniami przeciwnika.[/quote]