grendel pisze:
Określenie "starsze ludy", "starsza mowa", jest głęboko elfiocentryczne.
Zwlaszcza jesli uzywaja jej ludzie i krasnoludy? Chyba ich do elfiocentrycznych zaliczyc nie mozna?
grendel pisze:
Zwracam jednak uwagę, że MPR wymagało jednak używania Starszej Mowy do rzucania zaklęć! Jeszcze jeden dowód na to, że MPR było zjawiskiem stworzonym sztucznie, właśnie "pod elfy".
Ech, elfy rzucaly zaklecia bez wypowiadania ich - samym gestem. Wiec ta teoria odpada. Mysle, ze uzywano starszej mowy tak, jak w liturgii uzywalo sie laciny - z tradycji (w koncu elfy uczyly ludzi magii)
grendel pisze:
BTW elfy, driady i ludzie to nie są różne gatunki, ale właśnie różne rasy jednego gatunku (skoro krzyżują się ze sobą dając płodne potomstwo, co w przypadku np krasnoludów już nie występuje), Podobnego zjawiska nie ma obecnie na Ziemi, skoro wszyscy ludzie są ze sobą bardzo blisko spokrewnieni i należą do jednej razy.
Tu juz sie absolutnie nie zgodze. Avallac'h mowi o ewolucji gatunku czlowieka w oderwaniu od elfow. Opowiada o ewolucji malpiego przodka czlowieka wyrazajac sie w taki sposob, ze mozna odniesc wrazenie, ze on malpich przodkow albo nie mial, albo mial tak dawno temu, ze o tym zapomnial. Wyraznie mowi o odrebnym gatunku.
A przeciez nie mozna powiedziec, ze elfy nie znaly sie na ewolucji i genetyce.
Mysle, ze Sapkowski jest oczytany jesli chodzi o nauki humanistyczne, jednak nauki scisle to widocznie nie jego dziedzina.
Jak wiemy gatunek ludzki - Homo sapiens- na Ziemii liczy sobie jakies 150-200 tys lat. A Avallac'h mowi o 5 milonach lat istnienia czlowieka na jego ojczystym swiecie! W takim razie, jesli tempo rozwoju cywilizacji jest podobne do tego na Ziemii, musialby miec do czynienia z niesmowicie rozwinietym gatunkiem. A wiec cos sie nie zgadza. Chyba, ze slowa "wasz gatunek" zamienic na "wasz rodzaj". Tu rzeczywiscie mozna sie zgodzic - rodzaj Homo na Ziemii ma jakies 5 mln lat.
Ale wtedy by wynikało, ze elfy nie należą do rodzaju Homo, gdyby to odniesc do swiata wiedzminlandu.
BTW. Na podstawie historii naszego swiata naukowcy określają, ze 5 mln lat to czas istnienia 1 gatunku - w tym czasie albo ewoluuje w inny gatunek, albo wymiera.
Ja sie zastanawialam nad konfliktem Porządku i Chaosu o ktorym tak czesto napomyka sie w opowiesci. Ludzie utozsamiaja Porzadek z Ladem a Chaos ze Zlem. A gdyby ten prosty podzial wynikal tylko z niezrozumienia idei Chaosu, gdyz ludzie sa istotami Porzadku?
Wyobrazmy sobie dwie rzeczywistosci: Taka z normalna fizyka i czasem, nazwana Porzadkiem i taka z "magia" (prawami innymi od tego co zwiemy fizyka) i brakiem czasu, zwana Chaosem. Oraz granice miedzy rzeczywistosciami. W obu rzeczywistosciach istnieja rozne swiaty, przy czym niektore znajduja sie blizej wspomnianej granicy a inne dalej. Im dalej od granicy tym swiaty sa bardziej Uporzadkowane/Chaotyczne. Ale na samej granicy rzeczywistosci fizyka i "magia" mieszaja sie. Takim swiatem jest wlasnie wiedzminland. A teraz wyobrazmy sobie istote, ktora wyewoluowala po stronie Chaosu: ponadczasowa, zyjaca w swiecie innych praw - "magii". Ta istota postanawia poznac swiaty po drugiej stronie granicy. Jej przekroczenie jest fizycznie niemozliwe dla tej istoty , wiec stwarza ona narzedzia, ktore majac slady rzeczywistosci Chaosu (np. postrzeganie czasu jako czegos nieistotnego) osadzone sa w swiecie Porzadku (podlegaja prawom fizycznym). Z punktu widzenia Chaosu owe narzedzia nie maja poczatku, byly "od zawsze" (czas nie istnieje). Teraz zastanowmy sie nad ksztaltem tych narzedzi - aby mogly poznawac istoty rozumne musialy by sie do nich upodobnic. A wiec nabralyby ksztaltow humanoidalnych. Dysponowalyby umiejetnosciami "magicznymi" -miedzy innymi mogly wedrowac miedzy swiatami, gdyz granice fizyczne swiatow, przynajmniej w poblizu granicy rzeczywistosci mialyby mniejszy na nie wplyw. Jednakze narzedzia Chaosu sie usamodzielnily (albo mialy byc takie od samego poczatku - sztuczna AI). Zaczely same eksperymentowac z magia. Stwarzaly inne istoty - jak syreny. Syrena oczywiscie nie mogla wyewoluowac sama. Jest sztucznym polaczeniem co najmniej dwoch organizmow. Jednoczesnie w swiatach na granicy, gdzie fizyka magii laczy sie z fizyka Newtona wyewoluowaly inne istoty: wampiry, rusalki, driady, smoki, wiwerny, czy inne korredy. A potem pojawily sie przybyle z glebi rzeczywistosci Porzadku inne gatunki: gnomy, krasnoludy, ludzie i zaczely zasiedlac swiaty na granicy. Umozliwila to jakas wielka katastrofa - Koniunkcja Sfer (czyli rzeczywistosci).
Tak to w wielkim skroci sobie wyobrazilam.