Tarkus pisze:
Lu Tzy pisze:
my dear
Po pierwsze, chłopcze, nie mów tak do mnie.
No comment.
Tarkus pisze:
Po drugie Wendersowi nie udało się "trafić" od chyba "Buena Vista...", a tam i tak przede wszystkim obroniła sie muzyka, bo pomysłu w tym filmie było zero.
Zrobil angeliczny dyptych. Zrobil "Paris, Texas" i "Bagdad Cafe". Ze rzezbi w g... od jakiegos czasu: fakt. Co nie zmienia jego dokonan. I Bergman ma nie same genialne rzeczy na rozkladzie.
Tarkus pisze:
O celności Kolskiego litościwie zamilczę, jedno "Jasminum" nie czyni wiosny. .
Rozumiem, ze "Jancio Wodnik", "Cudowne miejsce", "Pograbek", "Popielawy", to jest nic? Taste again, ale juz wiemy, ze temat gustu Cie irytuje ;].
Tarkus pisze:
Loach to lewak - u ASa nie ma wiele lewackości, więc Loach nie znajdzie tam zaczepienia - "haczyka". Michałkow....
Kiedy Loach nie zastanawia sie za bardzo nad ideolo, a zdarza mu sie to czesto, jest swietnym filmowcem. Nota bene, akurat w jego przypadku zgadzam sie z zasadnoscia mocno naduzywanego terminu "lewak".
Lec bodaj napisal, ze wielokropek maskuje maloslowie ;>.
Tarkus pisze:
Wskaż mi z łaski swojej wśród powyższych "ścisłą czołówkę światowego kina". Z wymienionych przez ciebie rezyserów tylko Scorsese zasługuje na to okreslenie.
Mr Martin jest bardzo dobry, a i jemu kicha czasem schodzi z postprodukcji (To taka uwaga do Wendersa).
Co do Bakshiego: przyznaje Ci racje. Mam nadzieje tylko, ze przynajmniej zal Ci, jak mnie, tej zmarnowanej szansy.
Besson: nie mam pojecia, co on teraz robi. Smiecie, jak przypuszczam. Jednak jego wczesniejsze filmy dowodza klasy.