Co za szczęście, ze autorzy gry stawiają sprawę jasno:
Na temat broni pisze:
Jednakowoż w efekcie otrzymujemy nie tylko doskonale wyćwiczonego wojownika, który płynnie przechodzi między szermierczymi pozycjami, zna wszystkie piruety, zasłony, finty, wypady, parady i inne pochody, ale także kogoś, kto instynktownie wie, na czym opiera się walka. Nie zobaczysz więc wiedźmina okładającego na oślep swojego przeciwnika maczugą, czy siłującego się z nim w zwarciu. Nie, on działa precyzyjnie. Wybiera punkt, trafia.
A potem odskakuje i spokojnie czeka, aż ofiara dokona żywota.
Na temat zbroji i broni pisze:
Nigdy przy tym nie zakłada zbroi cięższej niż porządna skórzana kurtka, czasem utwardzona jakimś kawałkiem metalu. W myśl zasady „ten ranka doczeka, kto od ciosów ucieka”, jego pancerz stanowi kocia zwinność i umiejętność parowania uderzeń przeciwnika. Ciągle w ruchu, czekając na błąd przeciwnika i „czytając” jego styl walki. Tak jak nie wchodzi w rachubę ograniczająca ruchy blacha, tak odpadają rozmaite nieporęczne rodzaje broni. Raczej nie uświadczysz wiedźmina z halabardą, toporem czy kuszą. Owszem, możesz być pewien, iż zobaczysz, jak nasz wojownik odbija klingą wystrzelony bełt, lecz taszczenie ze sobą równie nieporęcznej broni jest zdecydowanie „nie w stylu” prawdziwego zabójcy potworów.
Jakbym czytał swoje powyższe posty, liczy się szybkość, zręcznośc, precyzja, taki jest styl walki wiedźmina więc niech zwolennicy Geralta w płytówce uzbrojonego w kafar przyjmą moje jakże szczere kondolencje z powodu śmierci ich marzeń. :D