Może i pisanie pierwszej wersji, żeby uchwycić myśl, jest lotne, ale późniejsze poprawki i czytanie po 20 razy tego samego zdania - to już czysta pańszczyzna. Nie wiem, skąd stereotyp, że pisanie to rzecz lekka i przyjemna, skoro każdy chyba przyznaje, że taki malarz czy rzeźbiarz to się musi napocić, zanim osiągnie to, co zamierzał. Muzykowi też chyba spod palców nie płynie sama "Bohemnian Rapsody", nie? ;)
Co do opka: część "szkolna" faktycznie sztampowa i harrypotterowska, na szczęście zamiast opisów ciężkiego życia biednego sieroty w szkole szybko przeszłaś do o wiele ciekawszych wydarzeń u medyka. Co prawda sposób działania faluga faktycznie powinien być doprecyzowany, bo rodzą się takie pytania jak wyżej podane. Styl nie jest zły, chociaż razi czasem duża ilość kolokwializmów i zaimków typu ten, tego, tę, tym. Wykreślaj zbędne słowa, to naprawdę pomaga, chociaż jest żmudną i niewdzięczną robotą.
Aha, i zdania podrzędnie złożone oddzielamy przecinkami, w kilku miejscach ci to uciekło.
_________________ You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel! Elaine Marley-Threepwood
|