To po pierwsze. A po drugie, nawet gdyby producent miał tu znaczenie decydujące, to wciąż nie rozumiem, dlaczego ta wiadomość miałaby nie obiecywać zbyt wiele.
Rozumiem, że prawdziwi Tolkienomaniacy mogli mieć do trylogii Jacksona zastrzeżenia, ale i tak nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek mógłby te filmy nakręcić lepiej.
Cintryjka pisze:
Szklana pułapka 4 - jako że zawiesiłam niewiarę na kołku w przedpokoju, bawiłam się wyśmienicie:D Masa wymiatających tekstów, fajne efekty, a Mclaine jak wino - im starszy, tym lepszy i bardziej niezniszczalny - mocne 8/10:)
Też obejrzałem i mam bardzo podobne odczucia: jak na czystej wody film rozrywkowy, po prostu wyśmienita pozycja. Spora dawka autoironii i zawrotne tempo dość skutecznie bronią przed zastanawianiem się nad skalą nieprawdopodobieństw. [Rozwaliłeś helikopter samochodem! Skończyły mi się naboje] :)))
Jedyne czego jakoś nie mogłem przełknąć, to jakim cudem można było zdalnie i tak spektakularnie wysadzić komputery hakerów li tylko za pomocą wirusa, bez uprzedniego umieszczenia w nich ładunków wybuchowych. :) W swojej kategorii dla mnie 9/10.
Martwi mnie jedynie jak potoczy się prawdopodobna kariera tak obiecującego aktora jak Timothy Olyphant. Najpierw pokazał się szerszej publiczności w fajnej roli w świetnym serialu HBO (Deadwood), teraz przyszła kolej na główny szwarccharakter w kasowym przeboju, a stąd już tylko mały kroczek do rozdrobnienia się na drobne i zostania przerzutym przez Hollywood, jak jakiś, za przeproszeniem, Colin Farrell. :)