S P O I L E R Y
Dołączam do tych, co przeczytali VII :)
Większość została już powiedziana, więc ode mnie:
1. W związku ze Snape'm i Lily podobnie jak i zaplanowaną śmiercią Dumbledore'a miałam mocne podejrzenia, więc tu szoku nie było.
2. Też mi brakuje Luny - była obok Hermiony najciekawszą damską postacią.
3. Ginny była za to najbardziej mdłą i nijaką - jej rola ograniczała się do cielęcego wpatrywania się w Harrego, a miłość Harrego do mówienia jej, że ma się ukryć i nie mogą być razem. Na ich tle związek Rona i Hermiony miał dużo więcej rumieńców, ludzkich emocji, a nie tylko wyidealizowane patrzenie sobie w oczy.
4. Powrót Umbridge - no no, kto by się spodziewał. W ogóle plus dla Rowling za wykorzystanie wielu "zapomnianych" motywów.
5. W jaki sposób Hagrid uciekł pająkom? Nigdzie nie jest to wyjaśnione.
Anya pisze:
Wreszcie akcja i minimum dłużyzn znanych z poprzednich części. Nie zgodzę się, że zbędną dłużyzną było błąkanie się Harry'ego, Rona i Hermiony po lesie na początku ich podróży - taki moment był konieczny, bo gdyby bohaterowie wyruszyli i od razu mieli przygodę za przygodą, byłoby to naciągane. Konieczne było pokazanie tych chwil bezradności i zwątpienia, gdy trójka przyjaciół nie wie, co robić. Za to potem dzieje się naprawdę bardzo dużo
To też mi się podobało. A już wizyta w Dolinie Godryka była przez to naprawdę mroczna - pełna strachu, desperacji, zwątpienia. I jeszcze te groby w śniegu. Na filmie to może rewelacyjnie wyjść, podobnie jak dom ojca Luny.
Cytuj:
Brawa dla Rowling, że zdecydowała się umieścić większośc akcji poza Hogwartem i tym samym zerwać ze schematem, mimo że ten w gruncie rzeczy sprawdzał się dotychczas.
Myślę, że z punktu widzenia Harry'ego siedzenie w szkole w tym roku byłoby bezsensem, a zresztą po śmierci Dumbledore'a nie mógł liczyć na to, że ktoś go tam wesprze.
Cytuj:
Jeśli dodać do tego "uniegrzecznienie" Dumbledore'a (rewelacji na temat jego orientacji seksualnej nie skomentuję ;))
Czekajcie... tym chłopakiem niby był Gellert? Czy jak? Bo ja się nie do końca łapię w tych plotkach :)
Cytuj:
Przede wszystkim Ron gadający jezykiem węży - rzecz niesamowicie naciągana, że wystarczyło spróbować ponaśladować syczenie Harry'ego, aby stać się wężoustym.
Tak, to był bezsens zupełny. Widać było, że Rowling musiała się jakoś na chybcika pozbyć horkruksów przed finałem.
Cytuj:
Równie dziwny wydał mi się motyw z włamaniem do Gringotta - wynika z tego, że obrabowanie tego banku wcale nie bylo niczym specjalnie trudnym, wystarczyło użyć zaklęcia Imperius (normalna sprawa dla Śmierciożercy), ewentualnie miec jeszcze eliksir wielosokowy.
Dla mnie to też było za łatwe, oczekiwałam jakichś wielkich zabezpieczeń, a tu lipa. Za to wątek z goblinami był interesujący, wprowadzał coś nowego.
Cytuj:
Zresztą zniszczenie Voldiego okazało się skomplikowanym procesem, w którym kluczowe było wspomniane juz unicestwianie Horcruxów przez poszczególnych bohaterów czy też poświęcenie Harry'ego. Ta końcowa pogadanka między "dobrym" i "złym" to była już w zasadzie formalność, bo jako czytelnicy wiedzieliśmy już wtedy, że Harry wygrał.
Jedynym ciekawym pomysłem było wyjaśnienie kwestii różdżki, ale poza tym zgoda. Szczerze mówiąc dużo bardziej by mi się podobało, gdyby skończyło się w Zakazanym Lesie.
Cytuj:
Podsumowując ten nieco przydługi wywód - godne zwieńczenie serii :]
Pełna zgoda.
Cytuj:
Mam nadzieję, że jednak będzie ta kontynuacja ;)
Ted nadal żyje ;)