Niedoczekanie twoje, purpurowy świętoszkowaty wieprzu, myślała Filippa Eilhart, bez wysiłku czytając intensywne myśli hierarchy. Chciałbyś rządzić, chciałbyś dyktować i wywierać wpływ? Chciałbyś rozstrzygać? Niedoczekanie. Rozstrzygać możesz wyłącznie w sprawach własnych hemoroidów, a i tam, we własnej twej dupie, twe rozstrzygnięcia niewiele będą znaczyły. A Dijkstra zostanie. Tak długo, jak będzie mi potrzebny.
***
Filippa Eilhart rozejrzała się, czy nikt nie nadstawia uszu, pochyliła się w stronę Dijkstry. - O czym chcesz ze mną rozmawiać? Szpieg też się rozejrzał. - O zamachu na króla Vizimira dokonanym w lipcu ubiegłego roku. - Słucham? - Półelf, który dokonał tego morderstwa - Dijkstra jeszcze bardziej zniżył głos - bynajmniej nie był szaleńcem, Fil. I nie działał sam. - Co ty mówisz? - Ciszej - uśmiechnął się Dijkstra. - Ciszej, Fil. - Nie nazywaj mnie Fil. Masz dowody? Jakie? Skąd? - Zdziwiłabyś się, Fil, gdybym ci powiedział, skąd. Kiedy mogę spodziewać się audiencji, jaśnie wielmożna pani? Oczy Filippy Eilhart były jak dwa czarne, bezdenne jeziora. - Wkrótce, Dijkstra. Dzwony biły. Tłum wiwatował ochryple. Wojsko defilowało. Płatki kwiatów, niby śnieg, pokrywały novigradzki bruk.
* * * - Wciąż piszesz? Ori Reuven drgnął i zrobił kleks. Służył Dijkstrze od dziewiętnastu lat, ale nadal nie przyzwyczaił się do bezszelestnego poruszania się szefa, do jego zjawiania się nie wiadomo skąd i jakim sposobem. - Dobry wieczór, khe, khe, wasza wielmoż... - Ludzie z cienia - Dijkstra przeczytał stronę tytułową rękopisu, którą bezceremonialnie podniósł ze stołu. - Historia tajnych służb królewskich, pisana przez Oribasiusa Gianfranco Paolo Reuvena, magistra... Oj, Ori, Ori. Stary chłop, a takie głupstwa... - Khe, khe... - Przyszedłem się pożegnać, Ori. Reuven popatrzył na niego zdziwiony. - Widzisz, wierny druhu - ciągnął szpieg, nie czekając, aż sekretarz coś wykaszle - ja też jestem stary, a wychodzi na to, że też głupi. Powiedziałem jedno słowo do jednej osoby. Tylko jednej. I tylko jedno słowo. Było to jedno słowo za dużo i jedna osoba za dużo. Nadstaw uszu, Ori. Słyszysz ich? Ori Reuven szeroko rozwierając zdumione oczy, przecząco pokręcił głową. Dijkstra milczał przez chwilę. - Nie słyszysz - stwierdził po chwili. - A ja ich słyszę. We wszystkich korytarzach. Szczury biegają po tretogorskim grodzie, Ori. Idą tu. Nadchodzą na miękkich szczurzych łapkach.
Wg. mnie dlatego między innymi (:
|