Alexis pisze:
Jest to mój debiut, przynajmniej jeśli chodzi o fantasy (dotychczas pisywałam głównie felietony), dlatego ładnie proszę o szczere komentarze i opinie czy ze mnie i mojej twórczości coś jeszcze będzie, czy zarzucić tę czynność zupełnie.
Wnioskując z tego jakie teksty ukazują sie drukiem, zdecydowanie pisanie fantasy jest świetnym posunięciem. Bardziej opłacalnym niż felietony niewątpliwie.
Piszesz: fantasy, no dobrze:
Alexis pisze:
Śnieg skrzył się i trzeszczał pod stopami.
W tym momencie automatycznie wyobraziłem sobie hobbita z owłosionymi stopami. Bo ludzie raczej rzadko chadzają boso po śniegu. A i pod butami lepiej skrzypi.
Alexis pisze:
Dzień był wyjątkowo piękny.
Jaki dzień? Słońce zachodziło za horyzont zalewając blaskiem, to już wieczór był chyba.
Alexis pisze:
Ann szła spokojnie w sobie tylko wiadomym kierunku.
Chociaż czujnie rozglądała się dookoła, nie dostrzegała niczego interesującego. Dawno przestała zwracać uwagę na tak nieznaczące drobiazgi jak zachód słońca.
Szła spokojnie rozglądając się czujnie i nie zwracając uwagi na drobiazgi, tak? Cóż, ja zwykle gdy rozglądam sie czujnie zwracam uwagę na wszystko i spokojny wówczas nie bywam. Zaniepokojony lepiej oddaje mój stan ducha. Ale z osobą maszerującą na bosaka (tzn. w rajstopach dobranych pod kolor szalika) w sobie tylko wiadomym kierunku (a dlaczegóż miałaby informować o celu swej podróży cały świat wokół i jeszcze czytelnika?) oczywiście może być całkiem inaczej.
Alexis pisze:
Ból głowy, nieustannie prześladujący ją od kilku dni, nasilił się.
Większość czytelników znających z autopsji ból głowy uważałaby, że jest to okoliczność o wiele ważniejsza niż czujne rozglądanie się. Informacja ta powinna znaleźć się o wiele wcześniej w tekście.
Alexis pisze:
Zaczynało zmierzchać, więc nieznacznie przyspieszyła krok. Złapała zaciekawione spojrzenie przechodzącego obok mężczyzny
A jednak zmierzchało, no proszę. Z wcześniejszego opisu nijak nie wynikało, że może kogokolwiek spotkać, jako czytelnik nastawiłem się na odludzie ze szczekającym w oddali psem, a tu jakieś tłumy przechodzące obok.
Alexis pisze:
Pracowała przez moment jako luksusowa prostytutka, ale rzuciła tę robotę po zaledwie dwóch miesiącach. Płacili nieźle, ale to znacznie ograniczało jej niezależność. A ona lubiła być niezależna.
W jaki to sposób ograniczało jej niezależność? Nie miała ustalonych godzin pracy, pieniądze też niezłe, kontrakty raczej jednorazowe, nikomu nie musiała prać skarpetek ani wracać do domu na umówioną porę. Powiedziałbym raczej, że była niezależna, że ho, ho.
Alexis pisze:
Poza tym mało kto zapuszczał się w tę okolicę.
A facet podziwiający jej figurę modelki?
Alexis pisze:
Ludzie przyglądali jej się z zaciekawieniem.
Było ich niewielu tych ludzi, prawda? Może lepiej podkreślic, że kilka osób, nieliczni pasażerowie albo coś w tym stylu. Powinnaś budować nastrój autorko fantasy.
Alexis pisze:
Niespodziewanie przypomniała jej się ta sprawa.
"Tamta sprawa" brzmiałoby zgrabniej. Myśli o przeszłości, a nie o zleceniu od faceta, który nie był ekshibicjonistą.
Alexis pisze:
Okolica robiła ponure wrażenie
Wiemy, wiemy, nikt się tam nie zapuszczał i wszyscy sie zastanawiali po co nieskazitelnie piękna i zgrabna Anna się tam zapuszcza.
Alexis pisze:
Szybko opanowała wewnętrzne drgnięcie
No, aż drgnąłem zewnętrznie w tym miejscu. Koniecznie użyj innych słów.
Klient jest bezzębny, pewnie sepleni. Należałoby to podkreślic, a przynajmniej napomnknąć o tym w tekście.
Alexis pisze:
za wszelką cenę starała się nie stracić zimnej krwi.
A dlaczego miałaby ją stracić? Jest profesjonalistką w świecie, w którym nie ma miejsca na infantylne myśli, wykonuje pracę nie po raz pierwszy, bezzębny 150 latek zachowuje się spokojnie. Dlaczegóż więc zachowanie spokoju ma ją tyle kosztować, nawet wszelką cenę?
Alexis pisze:
Zaczęła rozstawiać świece wokół małego ołtarzyka.
Tak z czystej ciekawości, skąd wziął się tam ołtarzyk?
Alexis pisze:
Dziwny tekst miał oszałamiającą melodię, która zdawała się wypełniać całą przestrzeń. Krew kapała już nieprzerwanym strumieniem, a pieśń unosiła się coraz wyżej.
Tekst był napisany na karteczce drobnym pismem, była szósta, po zmierzchu, jedynym źródłem światła były chyba świece. Mało wykonalne jest jednocześnie wycinanie nożem na piersi nagiego (no właśnie, po cóż się rozbierał?) staruszka skomplikowanych wzorów i odcyfrowywanie tekstu z pierwszy raz widzianej kartki. Tekst był magiczny, zapadał w pamięć, w porządku, jeśli tak powinna go najpierw przeczytać, a dopiero później brać się za szlachtowanie klienta.
Alexis pisze:
Delikatnie rozglądnęła się dookoła siebie.
Jak się rozglądnęła?
Nie wydaje mi się prawdopodobnym, że Anna musiała patrzeć w lusterko by sie zorientować, że coś jest nie tak. Ciało 35 latki i pomarszczonej staruszki inaczej reaguje i inaczej się je czuje, ale może była w szoku, więc aż tak się do tego nie czepiam. Podobną historię już czytałem, więc koniec nie był dla mnie żadnym zaskoczeniem, ale to też trudno uznać za zarzut.
Ogólnie mimo potknięć w porównaniu choćby z tym co się ukazuje w części czasopism i drukiem w książkach całkiem poprawnie. I miłe dla mnie bardzo rozczarowanie, wspomniałaś o fantasy, a nie było żadnych elfów i krasnoludów, u mni to gigantyczny plus. Na koniec, pewnie po raz kolejny napiszę: autorko, spróbuj wyobrazić sobie co opisujesz, zbuduj obrazy. I postaw się na miejscu czytelnika, który może polegać tylko na twoich opisach. Jeśli tak zrobisz, na pewno pomoże.