Narsil pisze:
Cytuj:
Ty pisałeś na CGV o "Prototype"? ;)
To akurat nie ja - ja uważam, że Assasin's Creed to b. fajna, chociaż ciutkę niedopracowana gra. ;)
No, poza grafiką niedopracowali całej reszty - głównie grywalności. Jak mozna było spieprzyc tak doskonaly pomysl to nie wiem? Ale ja oczekuje po grze czegos wiecej niz zbierania flag i robienia za jednoosobowa armię.
Ale wracając do Wiedzmina.
Dla mnie w grze liczy się dobra fabuła, nawet jesli grafika zawodzi (czyli odwrotne jak w AC).
Sposób prowadzenia pierwszej cześci chyba wyklucza otwarty świat w stylu Morowinda. Ale jakos bolesnie tego nie odczuwam.
Za to puszczam sobie wodze fantazji na temat "o czym bedzie"?
Wiadomo, ze autorzy scenariusza zabrneli z romansem z Triss i nie moge im wybaczyc braku Yen. Do tego dochodzi zabójca o umiejetnosciach wiedzmina. Jakos to trzeba polaczyc. Poza tym gracz kończy z wypasionym wiedzminem - znowu ma tracic pamiec zeby gracz mógł chociaz troche porozwijac postać? Bez sensu. I tu widze najwieksze zagrozenie dla sequela. Jak rozsadnie wybrnac z tego impasu.
Ale senariusz moglby isc tak:
Po udaremnieniu zamachu na Foltesta, król prosi wiedzmina o odnalezienie zleceniodawcy zamachowcy. Ten oczywiscie odmawia, w koncu od czego sa służby wywiadowcze (taki Talar, na przyklad)? W tym samym czasie czarodzieje, w tym i Triss, udaja sie na konwent. Odbywa sie on w Ban Ard. Po słynnych wydarzeniach znanych z sagi Thanned jest zrujnowane. Triss,chcac sie pozbyc na czas konwentu wiedzmina z głowy, proponuje mu, wraz z tym, co po czystkach mozna nazwac Radą, oczyszczenie Thanned z upiorów i inszego plugastwa, które tam się po wielkiej bitwie czarodziejów rozpleniło (moze nawet mutowalo pod wplywem dzikiej magii?). Stawiają stały portal umwozliwiający podróż bohatera gry między odległymi lokacjami. Przeszukując pałace Thanned, w jednej z komnat, wiedzmin zaczyna miec przebłyski na temat czarnowłosej kobiety. Która jest bardzo, ale to bardzo wkurzona. Ponieważ Ban Ard znajduje się niedaleko Kaer Morhen - wiedzmin powiadamia pozostałych towarzyszy o umiejetnosciach niedoszłego zabójcy Foltesta.
Vesemir powiadamia Geralta (mógł przybyć do Ban Ard), ze szkoły walki (Wilka, gryfa, kota) pierwotnie oznaczały miejsca, gdzie "produkowano" wiedzminów. Po przesladowaniach, jak bylo wiadomo Vesemirowi, uchował się jedynie Kaer Morhen. Ale jedna ze szkół (kota) znajdowała się w Nilfgaardzie, w pobliżu wielkiej pustyni Korath (jakos mi się ten zabójca z Altairem skojarzył ;) ). Nękany przez wizje wściekłej czarnuli Wiedzmin przekonuje Triss ze musi wyruszyć na południe...