Mirael pisze:
Czy ty wierzysz że wszystkie twoje ulubione gry są obsługiwane przez coraz lepsze silniki graficzne po to by "graficzne wodotryski" robiły ci dobrze?
Nie są, ale o tym już pisałem kilka postów wyżej.
Mirael pisze:
A fakt że musisz co miesiąc czy dwa kupować nowy sprzęt to przypadek?
Od dwóch lat wymieniłem jedną rzecz: kartę graficzną, której żywotność (piszę oczywiście o GF) wynosi obecnie dwa lata. Jakie "co miesiąc"? To mit, głównie rozpowszechniany przez tych, którzy (sorry) mają o sprzęcie małe pojęcie. Na dobrą sprawę teraz kupuje się kompa i modernizuje tylko jeden podzespół. O tym też już pisałem, w temacie komputerowym.
Mirael pisze:
Ja nie znam się na silnikach graficznych, w grach z grafiką jak w GI czy GII grać się da, nawet przyjemnie. A opiewany za niebo Morrowind graficznie połykał. Dosłownie, jeśli dla szybszego przemierzania (kure**** rozległych) lokacji lubisz podskakiwać, to w Morrowind dość szybko lądowałeś "pod grafiką". Jak dla mnie ważne żeby się grać dało, a piękne niebo i majestatyczne góry czy dopracowane liście zwykłam oglądać podczas górskich wycieczek, są śliczne:) Ale to tylko moje zdanie, i mogę się mylić
So what, skoro ja nie piszę o gameplayu, co wyboldowałem już kilkakrotnie.
EinsteinX pisze:
DX10 i DX11 dają już fotorealistyczną grafikę, dzięki której możemy poczuć się, jakbyśmy uczestniczyli np. w filmie, a nie w grze komputerowej, i dokładnie wiem, co ma na myśli Dżib, gdyż parę razy grałem na tak realistycznych ustawieniach i potrafi zabrać, nie ma co ;P Gdyby mnie było stać na sprzęt, który pozwoliłby mi uzyskać taki poziom graficzny, to bez zastanowienia bym zainwestował.
DX11 z teselacją. Do tego jeszcze natywna obsługa technologii 3D (to znane z kin, z polaryzowanymi okularami) i totalny wymięk. Dla mnie liczy się środowisko, w którym porusza się mój awatar. Znów przytoczę przykład
Batmana. Mnie jara to, że np. podczas walki (na GF) wokól postaci unoszą się podrywane podmuchami kartki papieru. Kartki, nie tekstury, jak to jest w przypadku Radeona. Że pchając przeciwnika w mgłę, ona się rozwieje, a nawet go delikatnie otuli zachowując się jak mgła. Że w kanałach wentylacyjnych są pajęczyny, które nie wyglądają jak tekstura przyspawana do ściany, ale pajęczyna, która reaguje na bohatera. Niby nic, a jednak dodaje klimatu, prawda? Jeśli w cRPG idziemy przez bagna, to niech one tak się prezentują. Jakieś opary nad bajorami, roślinność, skądś dochodzący bulgot niepokoju, jakieś bąble wydobywające się z wody... W grach wideo za Mistrza Gry robi grafika. To ona wizualnie prezentuje świat i jeśli karczma jest obskurna, to niech taka będzie. Jeśli w bójce obije się komuś pysk i potem będzie jeszcze szansa porozmawiać, to niech ta postać ma na twarzy ślady. Albo tropienie krwawiącego wroga, którego musimy dorwać zanim dostanie się do obozu wroga i np. powiadomi o zamiarach drużyny. Quest, który w lesie z "DA" zrobisz bez problemu, a w lesie z "Crysis" będzie wyzwaniem. I cały czas zaznaczam, że chodzi mi o nowe produkcje.
EinsteinX pisze:
Większe wrażenie wywarł na mnie swego czasu np. Neverwinter Night, czy Timeshock.
"Timeshock" czyli najlepsza woda ever. Zarąbisty efekt gdy zatrzymujesz (lub spowalniasz) czas i przebiegasz przez wiszące w powietrzu krople wody. IMO jedno z mistrzostw świata.
BTW, a jak widzicie acziwmenty w "Wiedźminie"? Jak zobaczę coś w stylu "Pogromca Utopców: Zabij 30 utopców gdziestam aby odblokować to osiągnięcie", to puszczę pawia.