Parę uwag na temat opowiadań ze zbioru „Więzy krwi”
1. „Schizma”. –Tekst ma feler, bo cały długi – zbyt długi jak na objętość opowiadania – wstęp poświęcony jest wyjaśnieniu zasad, na jakich działa świat. Z drugiej strony niespecjalnie widzę, jakby to zrobić lepiej – skrócić wstęp ciężko, wydłużyć drugą część „fabularną” też nie, bo ten pomysł generalnie imho nie nadaje się na coś dłuższego. Niemniej jednak to jest dobre opowiadanie. Fabuła, kiedy się już zaczyna, wciąga, a bohaterowie są interesujący. Plus podobał mi się pomysł na świat, a zwłaszcza fakt, że autorka nie do końca poszła w groteskę, bo oto okazuje się, że ta dziwaczna „konsumpcyjna” religia sprawdza się pod pewnymi względami lepiej niźli religie „duchowe”.
2. „Hekatomba” – krótkie, gęste od emocji, dobre.
3. „Diorama” – zapamiętane jeszcze z Fenixa. Wrażenia miałam tak pół na pół – z jednej strony ładnie wykreowany nastrój, z drugiej trochę to dla mnie zbyt odrealnione i poetyckie, a przez to rozmyte.
4. „Zwierciadło” – Mam problem z tym opowiadaniem. Ono jest rewelacyjnie dopracowane pod względem, powiedzmy, wizualnym czy też plastycznym, tam każda scena aż się prosi o to, żeby ją namalować. Gdyby jakiś zdolny rysownik zrobił z tego komiks, to pewnie podziwiałabym stronę po stronie, niespecjalnie zwracając uwagę na fabułę. No właśnie, fabuła... Jakoś nie przemawia do mnie taki rozbuchany „czarny” romantyzm. Ani zemsta ani wielka miłość mnie nie ruszyły, a główny bohater, który powinien być niebezpieczny i zarazem fascynujący, w gruncie rzeczy wydawał mi się po prostu paskudny. Plus natomiast za zakończenie, które podniosło moją ocenę opowiadania o kilka punktów.
I jeszcze jedno drobne zastrzeżenie – część akcji dzieje się „po naszej stronie rzeczywistości”, ale nie wiadomo konkretnie w jakim kraju. A przynajmniej ja nie wiem, w jakim kraju dziewczynkom nadaje się tak standardowo fantastyczne imiona jak Koral czy Cyntia. Gdyby główna bohaterka była zwyczajnie Polką, Angielką, Francuzką czy przedstawicielką jakiejkolwiek konkretnej nacji, to imho wyszłoby to tekstowi na dobre. Bo tak wygląda trochę na to, że dziewczyna przechodzi z jednego świata fantasy w drugi, tylko dziwniejszy, co psuje pomysł.
5. „Smutek” – jedno z lepszych, jeśli nie w ogóle najlepsze opowiadanie w zbiorze. Świetny klimat, świetny pomysł, świetne zakończenie.
6. Opowiadanie tytułowe, czyli „Więzy krwi”
Zdecydowanie jedno z lepszych w zbiorze. Świetnie wplecione motywy lovecraftowskie, rewelacyjny klimat plus sporo dobrej psychologii dotyczącej toksycznego związku :)
7. „Spokój Szarej Wody” – średnie, imho. Intryga trochę zbyt prosta jak na mój gust, pomysł takoż taki sobie. Mogłabym polubić głównego bohatera (bo fajny) gdyby autorka pozwoliła mu zrobić coś ciekawego. Mały plusik za nawiązania do jednego z moich ulubionych filmów :)
8. „Szkarłatna fala” – Bardzo dobre. Mroczne, klimatyczne, gęste od atmosfery narastającego szaleństwa. Momentami trochę chaotyczne, ale o szaleństwie trudno inaczej pisać. Duży plus za świetnie oddane realia (znaczy się, ja nigdy w dżungli nie byłam, ale tutaj naprawdę czuje się „inność” tamtego świata, co wystarcza, aby mnie przekonać :))
Pierwsza w zbiorze „Mucha” wciąż czeka na przeczytanie.
|