Ben-Adar pisze:
Myślisz, że ja jeżdżę starą Corsą zamiast nowym Chryslerem bo mi SIĘ NIE CHCE wyłożyć kasy? ;) Otóż może bym i uzbierał na upartego, ale to byłby wybór "albo dom, albo samochód". A w samochodzie śpi się niewygodnie.
Ma się to nijak do prowadzenia firmy. Firmy mają w Polsce możliwość rozwoju przez finansowanie kredytowe na rozwój działalności gospodarczej - od kredytów zaczynając a na leasingach kończąc. Tylko to trzeba wykazywać przychody, mieć jakieś zyski w ciągu roku - a żeby to osiągnąć trzeba być konkurencyjnym. Prawda jest taka, że większość tzw. Biznesmenów to dusigrosze. Ba, masa. Rzesza, powiedziałbym. ;)
Mam taką firmę z Warszawy, która na potęgę buduje Spa i apartamentowce. Płacą naprawdę wysokie podatki, bo wykazują dochody. Ergo, ostatnio dostali kredyt z sześcioma zerami. Były robione symulacje i wiemy, że koszty kredytu nie przekroczą planowanych przychodów i będzie zysk.
Dlaczego my, jako małe biuro możemy zrobić taką analizę a kto inny nie?
Poza tym śmieci to naprawdę kupa szmalu. Przypomina mi się historia złomiarza ze Szczecina, który za gotówkę kupił grunt i wybudował na nim hangar bo nie opłacało mu się za kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie go wynajmować.
Facet złom zbiera.
Ben-Adar pisze:
Oczywiście można powiedzieć e-Unii "wymyśliliście sobie że mamy podnieść poziom segregacji do 60% w dwa lata, to dawać nam tu zaraz 100 milionów (czy ile tam) juro na sprzęt, będziemy zawstydzać Skandynawię". Obawiam się tylko że salwa śmiechu przyćmiła by Schleswig-Holstein. Polakom słabo idzie rządzenie, to już wiemy, ale skoro kiepsko nam idzie finansowanie dotychczasowych zobowiązań, to dodawanie nowych nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem?
Po raz kolejny przypomina mi się, jak to euroentuzjaści za każdym razem podają ten sam argument: No przecież UE tyle kasy nam daje. :D Jak widać, nie na to, co trzeba.
Ben-Adar pisze:
No i trzeba się zastanowić jakież to herkulesowe prace chytry rząd na nas, biednych obywateli przerzucił - zamiast jednego worka ze śmieciami trzeba wynosić trzy. Przy zoptymalizowaniu technologii (wynoszenie przy okazji wyjścia do sklepu po piwo na przykład) to będzie ile? Pięć minut na dzień? Trzy?
A niech to i będzie minuta rocznie - nadal jest to nieuzasadnione marnowanie czasu i spychologia. ;)