Moim zdaniem Ciri nie potrzebowała Próby Traw/ Zmian, aby stać się wiedźminem/wiedźminką. Jakby to kolokwialnie nie zabrzmiało, ona była czymś więcej. Była Dzieckiem Niespodzianką, Dzieckiem Przeznaczenia, tym „prawdziwym”, które nie musiało przechodzić żadnych mutacji:
- Czy wszystkie opowieści o Prawie Niespodzianki to legendy? - Wszystkie. Przypadek trudno nazwać przeznaczeniem. - Ale wy, wiedźmini. nie przestajecie szukać? - Nie przestajemy. Ale to nie ma sensu. Nic nie ma sensu. - Wierzycie, ze Dziecko Przeznaczenia przejdzie Próby bez ryzyka? - Wierzymy, że takie dziecko nie będzie wymagało Prób.
Żeby to zrozumieć trzeba do tematu podejść od strony „filozoficznej”.
Sapkowski w wywiadzie rzece "Historia i fantastyka" tak mówi o Ciri:
Geralt jest białowłosy, Cirilla – popielatowłosa, a Yennefer – kruczowłosa. Czy to były wybory świadome, czy podświadome? Czym podyktowane? Jakim rodzajem semantyki?
Yennefer i Geralt to symboliczny kontrast czerni i bieli, jak w jin i jang. Wizualizacja przeciwieństw, mająca pomóc czytelnikowi w zrozumieniu tej pełnej konfliktów, gwałtownej miłości. Ciri natomiast jest szara, bo nijaka, jeszcze nieokreślona. W finale „bieleje”. Można powiedzieć, że trochę jak Geralt – a trochę jak Gandalf. Gandalf z Szarego staje się Białym, bo przechodzi rite de passage. W gniewie trawestuje Sarumana, twierdzącego, że „biel jest dobra tylko na początek, białą tkaninę można ufarbować, białą kartę można zapisać”. Ciri pod koniec opowieści jest białą kartą, którą można zapisać. Co do tego, czym i jak zapisana będzie ta karta, czytelnika pozostawiam w nieświadomości i niewiedzy. By musiał się zastanawiać.
Na schodach zamczyska Stygga Ciri ostatecznie staje się wiedźminem "doskonałym", jest już określona. Za chwilę, gdy będzie razem z Geraltem schodzić po stopniach, odbije mieczem strzałę lecącą prosto w jego pierś.
Ciri jest wiedźminem, który nie potrzebuje „kocich” oczu, nie potrzebuje wykonywać specyficznego wiedźmińskiego tańca, który był przydatny w walce z potworami,:
albowiem walka Dobra ze Złem toczy się teraz na innym polu bitwy i zupełnie inaczej jest prowadzona. Zło przestało być chaotyczne. Przestało być ślepą i żywiołową siłą, przeciw której wystąpić musiał wiedźmin, mutant równie morderczy i równie chaotyczny jak samo Zło. Dziś Zło rządzi się prawami — bo prawa mu przysługują. Działa w myśl zawartych traktatów pokojowych, bo pomyślano o nim, owe traktaty zawierając…
— Ciemność, o której mówisz — powiedział — to stan ducha, nie materii. Do walki z czymś takim trzeba wyszkolić całkiem innych wiedźminów. Najwyższy czas zacząć.
Medalion z głową wilka był symbolem wiedźmiństwa, zwykłego fachu, polegającym na zabijaniu potworów. Ciri to symbol nowego wiedźmiństwa, czy raczej uosobieniem tego, co zawsze kryło się pod tą nazwą, a wiąże się, w moim przekonaniu, z głęboko rozumianą formą pomagania, jako celem w życiu.
Ciri obejrzała się, spojrzała na Yennefer, która, by nie upaść, oparła się o balustradę. Wyciągnęła odebrane Bonhartowi medaliony. Kota zawiesiła sobie na szyi, wilka dała Geraltowi.
— Mam nadzieję — rzekł — że wiesz, że to tylko symbol? — Wszystko to tylko symbol.
_________________ Jak ślepiec muskając palcami biały kamień, czytam wyryte na twoim nagrobku żelaznym piórem słowa:
Trawy smutki swe składają u stóp Boga, kłując mnie w kostki szepczą o pokorze.
|